koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
TINAPOK KWIECIEŃ - MAJ 2024
zmodyfikowano  11 lat temu

Lech Janerka

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 25 561 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 26 stycznia 2005, środa
    » 19:00

koncert

O Janerce śmiało można powiedzieć, że jest najbardziej barwną i oryginalną postacią polskiej sceny muzycznej, gdzie istnieje mimo zmieniających się mód. Urodził się 2 maja 1953 roku. Przez całe życie związany jest z Wrocławiem. Na scenie muzycznej zaistniał pod koniec lat siedemdziesiątych, gdy wraz z żoną występował na festiwalach piosenki studenckiej. Potrafi świetnie wykorzystać nowinki pojawiające się w muzyce (patrz elementy elektroniczne na Fiu, Fiu...), nie tracąc przy tym swojego niepowtarzalnego stylu, którego naśladowców próżno szukać na polskim rynku. Muzyka wykonywana przez Lecha na pewno nie jest komercyjna, nie trafia do szerokiej rzeszy słuchaczy. Sam Janerka, mimo iż podpisał kontrakt z dużą wytwórnią, mówi o niezależności. Z czasów gdy związany był z firmą KOCH pochodzą te oto słowa: Oni specjalnie nie naciskają. Ja im trochę wybrzydzam, trochę im rozrabiam, a oni na razie to tolerują. W każdym razie pierwszy raz dostałem pieniądze za to, że nagrywam płytę.

Klaus Mitffoch

Solowa twórczość artysty jest kontynuacją grania z grupą Klaus Mitffoch. Razem wydali co prawda tylko jeden album, ale za to jaki – zarówno przez dziennikarzy jak i zwykłych słuchaczy uznany za najlepszą polską płytę rockową. Klaus Mitffoch zadebiutował w 1979 roku we Wrocławiu. W roku 1983 ukazały się dwa single Ogniowe strzelbyJezu, jak się cieszę. Pierwszy z nich otrzymał nagrodę Programu III Polskiego Radia, drugi natomiast stał się prawdziwym przebojem. Główną przyczyną, iż zespół nie zyskał przychylności mediów była niemieckojęzyczna nazwa, na dodatek pisana z błędem. W 1984 roku ukazał się album zatytułowany po prostu Klaus Mitffoch. Płytę wypełniła nowofalowa muzyka rozbudowana o ciekawe aranżacje i gorzkie teksty doskonale odzwierciedlające sytuację, jaka panowała wówczas w Polsce. To właśnie dzięki tekstom płyta ta była tak ważna dla młodzieży lat 80. Najważniejszymi utworami, jakie znalazły się na tym krążku bez wątpienia są: Strzeż się tych miejsc, Ewolucja, rewolucja i ja, Klus Mitroch. Zespół rozpadł się w sierpniu 1984 roku, jak określił to sam Janerka, ze względów artystycznych.

Historia podwodna

Po rozstaniu się z muzykami Lech zaczął występować pod własnym nazwiskiem. Do współpracy zaangażował żonę Bożenę (wiolonczela), Wojciecha Konikiewicza (klawisze), Janusza Rołta (bębny) oraz gitarzystę Krzysztofa Pociechę. W roku 1986 ukazał się album Historia Podwodna. Muzyka z tego krążka to mieszanka pięknych brzmień wiolonczeli, syntezatorów, ciekawie zaaranżowanej linii basu i oczywiście teksty stworzone w jedyny i niepowtarzalny sposób przez doskonałego obserwatora jakim jest Janerka. Tak jak i w przypadku Klausa Mitffocha, Lech wykrzyczał problemy, które nurtowały zarówno jego jak i społeczeństwo zagubione w komunistycznej rzeczywistości. Album w plebiscycie Magazynu Muzycznego wybrany został najlepszą polską płytą lat 80. Bardzo trudno jest mi zaproponować jakiś jeden szczególny utwór z tej płyty – wszystkie są warte uwagi.

Dobranoc

Płyta ta ukazała się w 1996 roku. W jednym z wywiadów z tamtego okresu Janerka powiedział, że jest to swoista klamra spajająca całą działalność. Muzyk uważa ten album za wiele lepszy od poprzedniego wydawnictwa Bruhaha. Dobranoc na pewno jest bardziej spójna. Dzięki stabilizacji składu muzycy lepiej się poznali, więcej dowiedzieli o stylu i upodobaniach Lecha. Utwór, który promował płytę Wyobraź sobie był bardzo dobrze przyjęty i w 1996 roku często pojawiał się w wielu stacjach radiowych. Cały album charakteryzują tak dobrze znane od wielu lat dźwięki wiolonczeli, bas łączący całość, rewelacyjne gitary (Wojtek Seweryn jest jednym z najlepszych w swoim fachu). Oczywiście nie można zapomnieć o tekstach. To właśnie one są wizytówką artysty. Tym razem dotyczą bardziej osobistych spraw. Kilkanaście lat temu słowa piosenek tworzone przez Janerkę były manifestem, teraz chyba przyszedł czas, żeby krzyczeli inni. Szczególnie poleciłbym otwierający Opar, Uraja (to właśnie tu pojawia się solówka), Wyobraź sobie oraz tytułowe niezwykłe Dobranoc.

Fiu, Fiu...

Ostatnie jak dotąd dokonanie Lecha. Ukazało się w roku 2002. Styl Janerki nie uległ zmianie. Wciąż słyszymy piękną wiolonczelę, genialny bas, pięknie wkomponowaną w to wszystko gitarę, perkusję – może na tym albumie trochę bardziej transową (to chyba za sprawą W naturze mamy ciągły ruch.:-) No i oczywiście teksty, które od razu, od pierwszego utworu wskazują autora. Ta płyta różni się od innych swoją świeżością. Tak jak Dobranoc zamykała pewien etap, tak Fiu, Fiu... otwiera nowy. Sporo tu elementów elektronicznych, zaskakująco dobrze pasujących do Janerki. Muszę przyznać, że to jeden z najlepszych albumów, jakie ukazały się ostatnio na rynku muzycznym. Ciekawym pomysłem było nakręcenie filmu ilustrującego poszczególne utwory. Był on emitowany w kilku stacjach telewizyjnych. Piękne zdjęcia kręcone w kilku miejscach Polski świetnie komponują się z muzyką. Do najlepszych utworów na płycie należą: W naturze mamy ciągły ruch, mój ulubiony Wirnik, rewelacyjne Wieje, Leon ze swoją bardzo ciekawą historią oraz Pieśń mijających się wielorybów – dzieło, w którym wielką rolę odgrywa zbudowany nastrój.

www.janerka.art.pl

bilety: 15, 20 zł

zmodyfikowano  11 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ