koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
TINA
zmodyfikowano  11 lat temu

ERNANI

Gdańsk »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 40 694 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 7 maja 2004, piątek
    » 19:00
  • 13 lutego 2004, piątek
    » 19:00
  • 22 czerwca 2003, niedziela
    » 20:00
  • 16 marca 2003, niedziela
    » 19:00
  • 15 marca 2003, sobota
    » 18:00
  • 8 lutego 2003, sobota
    » 18:00

GIUSEPPE VERDI

opera w 2 aktach, 5 odsłonach libretto: Francesco Maria Piave wg dramatu Victora Hugo

Oryginalna wersja językowa, przekład libretta wyświetlany nad sceną Katarzyna Wilewska.

Opera ta choć swoją polska premierę (Warszawa, 1851) miała zaledwie siedem lat po prapremierze (Wenecja, 1844) nie zadomowiła się w repertuarze polskich teatrów operowych (po wojnie o jej inscenizację pokusiły się bodaj jedynie Opera Śląska i łódzki Teatr Wielki). Dziwne. Zważywszy, że pod względem urody melodii i ekspresji dramatycznej nie ustępuje tak przecież popularnej u nas operze Nabucco (Ernani jest dziełem zaledwie dwa lata późniejszym), powinna szturmem zdobyć serca wybrzeżowych melomanów.

Libretto oparte jest na niegdyś sławnym dramacie Victora Hugo (autora powieści Katedra Notre Damme i Nędzników) Hernani. Ponoć pisarz nie był zachwycony, że jego pełen głębszych wartości utwór posłużył za kanwę dla opery, dla którego to gatunku nie żywił chyba większej sympatii i szacunku (nic dziwnego: niemal wszystkie jego dzieła zostały wykorzystane przez XIX wiecznych librecistów, a Hugo nie zarobił na tym złamanego grosza). Tak czy inaczej: dramat Hugo jeszcze za jego życia był uważany za anachroniczny, dziś wcale nie wystawia się go w teatrach dramatycznych; przeżył tylko dzięki operowej wersji Verdiego.

Pełna pasji historia pobudziła Verdiego do napisania niezwykle pięknej, emocjonalnej muzyki. Każda aria to majstersztyk muzycznego piękna, finał I aktu poraża swych rozmachem i potęga brzmienia, chór spiskowców (to szlagier tej opery!) działa niemal jak prozac, a finał wyciska łzy największym twardzielom.

Ernani to także ogromne wyzwanie dla śpiewaków, którzy mają tu dużo do pośpiewania i dla inscenizatorów, którzy muszą zrobić coś, by dziwaczną dla współczesnego widza treść uczynić nie tylko przystępną, ale i atrakcyjną.

zmodyfikowano  11 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ