koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
TINA
zmodyfikowano  4 lata temu  »  

W starym kinie. Sierpień z Charliem Chaplinem

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 29 116 wyświetleń od 27 lipca 2020
  • 25 sierpnia 2020, wtorek
    » 19:30
  • 18 sierpnia 2020, wtorek
    » 19:30
  • 11 sierpnia 2020, wtorek
    » 19:30
  • 4 sierpnia 2020, wtorek
    » 19:30

Charlie Chaplin był jedną z pierwszych prawdziwych ikon kina oraz legendą Hollywoodu. W sierpniu w cyklu W starym kinie zapraszamy na cztery jego filmy.

BRZDĄC - 4 sierpnia, godz. 19:30

Pierwszy pełnometrażowy film mistrza slapstickowego humoru i melancholijnej poezji kina. Tramp-Chaplin staje się dla podrzuconego dziecka nauczycielem życia, wspólnikiem w „interesach” i najprawdziwszym ojcem. Wielu historyków kina uważa, że to właśnie od „Brzdąca”, pierwszego długiego filmu mistrza w meloniku, zaczyna się prawdziwe chaplinowskie kino, łączące w doskonałych proporcjach slapstickowy żart, porcję wzruszeń, odrobinę poetyckiego widzenia świata, ale i nieco gorzkiej refleksji nad homo sapiens. Charlie Chaplin od siedmiu lat istniał już wówczas w świecie filmu, nadając niememu kinu nowego smaku i waloru. Tym razem, zamiast jedynie rozśmieszać publiczność, reżyser i aktor w jednym opowiedział historię, która być może była jego własnym niespełnionym marzeniem.

DZISIEJSZE CZASY - 11 sierpnia, godz. 19:30

„Dzisiejsze czasy” miały być pierwszą dźwiękową produkcją Charlesa Chaplina – w roku 1936, w którym artysta ukończył swój film, kino dźwiękowe święciło triumfy już od blisko dekady i Chaplin pozostał ostatnim z wielkich mistrzów, którzy ociągali się zaakceptowaniem tego faktu. Przekorny twórca „Gorączki złota” jeszcze raz poszedł jednak inną drogą niż wszyscy. Chaplin zilustrował film muzyką i efektami dźwiękowymi, zostały one jednak dograne dopiero po ukończeniu zdjęć. Artysta niemal zupełnie zrezygnował też z dialogów. „Dzisiejsze czasy” zamiast pierwszym w pełni dźwiękowym obrazem reżysera, okazały się jego ostatecznym pożegnaniem z kinem niemym. Było to także pożegnanie z najsłynniejszym chaplinowskim bohaterem, Małym Włóczęgą – ta ikoniczna postać, należąca, jak przyznawał sam Chaplin, do świata kina niemego, pojawia się tu po raz ostatni. „Dzisiejsze czasy” to błyskotliwa satyra na nowoczesność, epokę mechanizacji i automatyzacji, w której człowiek zostaje sprowadzony do roli trybika w wielkiej maszynie społecznej. Na początku filmu Mały Włóczęga jest robotnikiem w fabryce; pracuje przy zautomatyzowanej taśmie produkcyjnej, ze wszystkich sił stara się nadążyć za szalonym tempem narzuconym mu przez maszyny i sam próbuje zachowywać się jak robot. Oczywiście nic mu się tu nie udaje; Mały Włóczęga jest nieprzystosowany do odczłowieczonego i bezdusznego nowoczesnego świata – znów czeka go tułaczka i kłopoty.

DYKTATOR - 18 sierpnia, godz. 19:30

„Dyktator” Chaplina to jedno z najważniejszych dzieł w dorobku tego artysty. Nakręcenie filmu o Hitlerze zasugerował mu Aleksander Korda. Pomysł wziął się stąd, że zarówno przywódca III Rzeszy jak i reżyser „Dzisiejszych czasów” mieli podobny wąsik. Korda nie był jedyną osobą, która zauważyła podobieństwo Hitlera do Chaplina. Wielokrotnie nawiązywali do tego karykaturzyści. I nie chodziło jedynie o „ten wąsik”. Nikt jednak z komentujących nie spodziewał się, że to podobieństwo stanie się dla Chaplina inspiracją do nakręcenia jednego z najsłynniejszych obrazów w dziejach kina. „Dyktator” nie był zwykłym projektem – w drugiej połowie lat trzydziestych jego realizacja wymagała niezwykłej odwagi. Wiele lat później Chaplin wyznał: „Gdybym wiedział o okropnościach niemieckich obozów koncentracyjnych, nie byłbym w stanie zrobić »Dyktatora«. Nie mógłbym kpić z ludobójczego obłędu hitlerowców.”

ŚWIATŁA RAMPY - 25 sierpnia, godz. 19:30

„Światła rampy” to klasyczny melodramat, jednak w wykonaniu Charliego Chaplina ta konwencjonalna fabuła zmienia się w niezapomniany spektakl. Film zdobył Oscara za muzykę, a partnerująca na ekranie Chaplinowi Claire Bloom otrzymała za swoją rolę BAFTĘ. Londyn, rok 1914. Calvero (Charles Chaplin) był kiedyś sławnym komikiem, jednak dziś nikt nie pamięta czasów jego świetności. Zapomniany, topi swoje smutki w alkoholu. Pewnego dnia ratuje od samobójczej śmierci swoją sąsiadkę, Terry (Claire Bloom). Dziewczyna marzyła o karierze tancerki, jednak paraliż nóg przekreślił jej karierę. Nie widziała więc sensu dalszego życia. Zdesperowany Calvero postanawia, że zrobi wszystko, aby pomóc Terry. Zdobywa pieniądze na jej leczenie, czule się nią zajmuje, a z czasem – zakochuje. Jego trud się opłacił i Terry wróciła na scenę, odnosząc sukcesy. W tym czasie sam Calvero podupada na zdrowiu, wciąż nadużywa alkoholu, a szanse na powrót na scenę są przekreślone, gdyż nikt nie chce już go oglądać. „Światła rampy” to jedno z ostatnich dzieł w reżyserskim dorobku Charlesa Chaplina (po nim nakręcił już tylko 4 obrazy). To właśnie w tym filmie widzowie zobaczą jedną z najbardziej zabawnych i wyszukanych scen w dorobku Chaplina – pantomimę w cyrku pcheł. Natomiast koniec filmu wieńczy duet Chaplina z innym mistrzem kina, Busterem Keatonem.

autor:
zmodyfikowano  4 lata temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ