koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
TpL repertuarCO JEST GRANE - kwiecień 2024 -nr 359
zmodyfikowano  11 lat temu

MONO JAPONIA

Poznań »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 677 wyświetleń od 1 stycznia 2007

Poznań » ul. Stanisława Przybyszewskiego 39 » NA MAPIE

  • 22 listopada 2006, środa
    » 20:00

Koncert

Po raz drugi w Polsce jeden z najciekawszych zespołów japońskiej sceny alternatywnej. Coś dla fanów post rocka w klimatach Mogwai.

Mono - japoński zespół postrockowy, założony w Tokio w 1999 roku. Grupa wykonuje rozbudowane (nawet dziesięciominutowe) intrumentalne utwory, oparte głównie na brzmieniu gitar, którym oprócz perkusji czasem towarzyszy także fortepian. Muzyka grupy jest bardzo emocjonalna, wyciszona i stonowana, czasami urozmaicana fragmentami nieco mocniejszymi, bardziej rockowymi. Zespół jest znany z żywiołowych koncertów, jak również z doskonałego, wirtuozerskiego opanowania gry na instrumentach.

Płyta "Under the pipal tree" to debiut. Debiut chłopaków z Japonii. Tak, tak.. muzyka z tak odległego zakątka świata, Tokio. Kawał drogi, inny świat, kosmos, technika, nowoczesność. Muzyka? nigdy nie słyszałam zadnego zespołu z Japonii. Kompletnie nie wiem jak się tam gra, chociaż podejrzewałam zawsze że jest wiele gatunków muzyki takich jak i na całym świecie. W ręce wpadła mi ta płyta i co? I szok. Bo usłyszałam coś co przypomniało mi nasz rodzimy zespół 3moonboys. Coś co przypomniało mi Mogwai z płyty z najwcześniejszymi singlami "Ten Rapid". Płyta cudowna. Nastrojowa. Czasem gitara smutno zawodzi, czasem tworzy coś na kształt hałasu i wtedy już nie wiadomo o co chodzi.. jednak po jakimś czasie znów się uspokaja. Utwory są nieco podobne do siebie.. Brzmienia narastają jak chociażby w utworze otwierającym płytę. Cichutka gitara, potem mocniej, głośniej, wchodzi nagle perkusja z jednostajnymi uderzeniami, wszystko zaczyna pulsować, narastać coraz bardziej, po kilku minutach kolejna gitara już ostrzej, dłużej, mocniej - cała kompozycja trzyma nas w ekstazie przez ponad 12 minut. "Jane says" uspokaja. Delikatnie gładzi i nastraja. Ostatni "Human highway" rewelacyjnie spina całą płytę w całość. Generalnie nie jest to odkrywcza płyta. Zwykłe klimatyczne gitarowe granie. Obiektywnie na jakieś 3 i pół gwiazdki, subiektywnie natomiast na 5. Bo dla mnie, zwykłe - niezwykłe, to taka moja muzyka. I pomyśleć że aż z Tokio.

zmodyfikowano  11 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ