koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365
zmodyfikowano  10 lat temu  »  

Tomcio Paluszek

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 21 336 wyświetleń od 11 grudnia 2014
  • 28 grudnia 2014, niedziela
    » 16:00

Uniwersalny motyw literacki małego, ale przebiegłego chłopca, rozkapryszonej, ale ślicznej królewny oraz straszącego dzieci złego rozbójnika z tlącym się dobrem w sercu posłużył zespołowi Zdrojowego Teatru Animacji, aby – za pomocą słowa i muzyki – opowiedzieć dzieciom i przypomnieć dorosłym baśń o Tomciu Paluchu. Tomcio Paluch, chłopczyk nie większy od kciuka, to bajkowy archetyp wywodzący się z legend z Wysp Brytyjskich. Pojawił się w baśni Francuza Charles’a Perrault’a, a także w twórczości słynnych niemieckich braci Grimm. Postać - choć niewielka wzrostem - w bajkach zawsze jest wielkiego serca i sprytu, dzięki czemu ratuje pozostałych – silnych i sprawnych bohaterów – z różnych opresji.

Lidia Lisowicz, aktorka ZTA i reżyserka zarazem, postanowiła wziąć na warsztat wersję bajki pióra Jerzego Zaborowskiego. Tu tytułowy bohater (Dorota Korczycka -Bąblińska) trafia na wyspę, gdzie rządzi groźny zbój Madej (Sławomir Mozolewski). Tomcio dostaje się do zamku, gdzie spotyka Śpiącą Królewnę (Lidia Lisowicz). Budzi ją dzięki salwie całusów publiczności.

Następnie – kiedy Zbój Madej porwie piękność – dzielny Tomcio Paluszek ratuje księżniczkę z pomocą kilku forteli kładąc przy tym na łopatki potężnego rozbójnika. W bajce – jak to w bajce: wszystko dobrze się kończy i nawet zły rozbójnik postanawia naprawić swoje błędy i stać się dobrym człowiekiem.

Mali (i starsi) widzowie nie są przy tym jedynie biernymi oglądaczami. Poprzez umiejętną konstrukcję dialogów i akcję sztuki aktywnie w niej uczestniczą. A to budzą królewnę całusami na odległość, a to pomagają (lub nie) Madejowi zlokalizować Tomcia Paluszka, który ukrył się w dziupli. To wszystko przy bajkowej scenografii Lewana Mantidze. Wiedząc, że będzie to przedstawienie wędrowne, scenograf ograniczył się do ruchomej konstrukcji opartej na kręgu, którego wnętrze staje się a to wnętrzem zamku, a to groty, a to lasem, a to morzem.

]

Aktorzy „czują” młodego widza, który teatralną rzeczywistość odbiera inaczej niż dorosły. Dzieci utożsamiają się z lalkami animowanymi i kreowanymi przez Dorota Korczycka -Bąblińska i Lidię Lisowicz. Czują też respekt, jeśli nie strach, przed potężnym Sławomirem Mozolewskim, który – w groźnej masce – świetnie czuje się w roli złego Zbója Madeja. Jest tak sugestywny, że co bardziej strachliwi widzowie reagują na jego widok płaczem. Co prawda szybko okazuje się, że nie taki zbój straszny, jak go malują, ale – efekt jest.

autor:
zmodyfikowano  10 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ