koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT wystawa WrocławTP Repertuar 11.2024ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365
zmodyfikowano  12 lat temu

RZEŹBA

Lubin »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 13 851 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 1 października 2001, poniedziałek
    do: 28 października 2001, niedziela

'Godnym podziwu faktem jest zjawienie się współcześnie, wśród pokus dzieła otwartego, tak ukształtowanego wewnętrznie wyboru drogi, jakiego dokonuje – od samego swej artystycznej aktywności – Jerzy Fober. Chociaż nie trudno odnaleźć w jego realizacjach ożywczego refleksu współczesnej świadomości krytycznej, tak obecnej w nurtach konceptualnych. Jest w nim ścisłość w definiowaniu swoich własnych środków rzeźbiarskich i zarysowane, dopełniające materialną rzeźbę pole interpretacji i asocjacji, w jakie jest wprowadzony widz. Jakkolwiek Jerzy Fober nie wymyśla nowego kodu, kolejnej szarady znaczeń nie do rozszyfrowania, oczekuje od widza aktywności, wrażliwości na formę przestrzeni i na świat symboli religijnych. Zgodnie z jedną z wypowiedzi Jerzego Fobera – człowiek brzmi skromnie – także praca rzeźbiarza to nie ekstrawagancja chwilowych pomysłów i myśli, których nie jest pewien, dopóki nie weźmie narzędzia do ręki nie wyprowadzi wizji na światło dzienne w pracy nad materiałem w twardym drzewie. Właśnie wybór tworzywa drzewa owocowe, a nie lipa, rzeźbienie a nie modelowanie, siekierką, a nie dłutem, determinuje charakter wypowiedzi i estetykę prac Jerzego Fobera. Zapewne nie tylko dlatego, żeby drzewo działało swym niewątpliwym urokiem, ale bardziej z racji swego biologicznego losu, jaki oddaje rękom rzeźbiarza. Ujawnia swoją historię, złożoną strukturę warstw czasu i powikłań wzrostu. Nawiązuje sie dialog pomiędzy językiem gruszy czy śliwy, a mową ludzką. Jerzy Fober jest świadom tego dialogu, mówi o nim jako o potrzebie zachowania równowagi i tą równowagą emanują jego rzeźby.' Prof. Jacek Waltoś

'Jerzy Fober jest uczniem Stanislawa Kulona. To w pewnej mierze określa jego rodowód, sięgający kulonowego nauczyciela, Antoniego Kenara. Mówiąc w pewnej mierze mam na myśli to, co wiąże się ze sferą etyki, mniej estetyki. Fober jest inny niż Kenar, inny też niż Kulnon. Pokorę wobec drewna zamienił w partnerstwo, równo dzieląc z nim prawa i przywileje. Sam na sam z drewnianym klocem przez chwile słucha jego niemych wskazań zawartych w śladach życia – biegu pnia rysunku słojów, następnie deklaruje uprawnienia własne. Ta żywa, pełna możliwości interpretacyjnych materia (drewno) wzbogaca często w sposób nieoczekiwany moje intelektualno-artystyczne rozważania. - mówi Fober – trzeba sie jej poddawać, ale niezupełnie, trzeba ją kochać, ale nie ślepo, trzeba ją wreszcie przetwarzać, ale mądrze. Z tego sporu pomiędzy niezbywalnym prawem artysty, a żądaniami tworzywa wyszła mu rzeźba wobec polskiej tradycji snycerkiej, a zwłaszcza tradycji Kenara i Kulona zupełnie nowa, nieledwie klasyczna. Ów spór wynika pewnie ze znakomitej umiejętności rzeźbienia realistycznego, której Fober nie chce (i nie powinien) się wyzbywać i zarazem poczucia przynależności do rodziny snycerzy, gdzie umiejętności takie bywały składane w ofierze samej nagiej sile wyrazu. U Fobera wyraża się to w rozlicznych niedokończeniach, niedopowiedzeniach, czasem w konwulsyjnych jakby skrętach pięknie ukształtowanych ciał, co odchyla klasyczną linię jego sztuki w kierunku pewnej mistyki, a wreszcie w przedziwnie kunsztownej epidermie, której poza drewnem żaden inny materiał by nie umożliwił. Piękno to, czuła i mądra robota.' Stanisław K. Stopczyk

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ