koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

Krótki Festiwal Filmów Na Podstawie Prozy Marka Hłaski - Hłasko w Wałbrzychu

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 18 875 wyświetleń od 22 stycznia 2013
  • od: 24 stycznia 2013, czwartek
    do: 25 stycznia 2013, piątek

Dwa lata temu zapytaliśmy uczestników jednej z imprez organizowanych w PiMBP Bibliotece pod Atlantami o tematy, którym należy poświęcić więcej czasu, o postacie, które wzbudzają żywe zainteresowanie, o wydarzenie, w którym chcieliby uczestniczyć. Pytaliśmy o filozofię, o imprezy sportowe itp. Padło także pytanie o Hłaskę. Zainteresowanie było największe i właśnie 24 i 25 stycznia 2013 organizatorzy zapraszają na dwa specjalne dni poświęcone polskiemu Jamesowi Deanowi, Markowi Hłasce. Przedpołudniowe sesje obejmą dyskusję o Hłasce literacie, reżyserach filmów, opowiadaniach stanowiących podstawę adaptacji, zobaczymy Bazę ludzi umarłych i Ósmy dzień tygodnia. Po południu we czwartek zapraszamy na spotkanie autorskie Piotra Weisera, autora książki "Kraj gdzie umiera się za długo" Izrael Hłaski. Następnego dnia zapraszamy na otwarcie wystawy grafiki inspirowanej izraelskimi podróżami Anny Perłowskiej-Weiser i na zakończenie spotkanie z filmem Pętla, Wojciecha Hasa.

"[...] Słowiańską tęsknotę pogłębia świadomość izraelskiej ostateczności: jeżeli nie tu, to nigdzie, powtórzmy, jeżeli nie teraz, to wcale. Ucieczka oznaczałaby porażkę. Koniec szans na nowe otwarcie. Właśnie dlatego nie porzuca Izraela. Zostaje na zawsze: do ostatniej litery na ostatniej stronie: „Wiedziałem już, że nigdy nie opuszczę tego kraju, że zostanę tu na zawsze, i że zawsze będę kochał ten kraj”. Własną tożsamość jednak zachowuje. Siebie nie zamierza obrzezać, Żydów nie próbuje chrzcić. Zresztą jeden z nich, bohaterów, mówił o niej, tożsamości, mało tkliwie: „Pan przecież wie, że nie jestem Żydem. Cały nasz pomysł na tym polega. Oba języki, obie mentalności, nie ma idiotki, która nie chciałaby tego pokonać”. Żydom deklaruje wierną przyjaźń: jeden Izaakowi, drugi Griszy, trzeci Robertowi. Kolejny kocha Esther. Jeżeli osądza, zawsze życzliwie, jeżeli zdradza, tylko kochankę. Katarzyna- turystka ze zdziwieniem patrzyła na Abakarowa- emigranta. Mocno zaskoczona tą jego niespotykaną na ogół życzliwością wobec Żydów. Spytała go wprost. Odrzekł: „Tak, lubię tych ludzi, gdyby mi nie pomogli byłoby ze mną całkiem źle, ale ciężko z nimi żyć”. Mężczyzna przerywał tradycję fałszywej przyjaźni. Epokę szukania w Żydzie człowieka. Przecież pod warstwami żydostwa, przekonują fałszywi przyjaciele, znajdują się pokłady humanizmu. Wystarczy je odkopać. Major patrzy na Żydów inaczej. Nie zjeżdża do kopalni, ale chodzi po powierzchni. Taki właśnie psycholog zostaje odkrywcą duszy Żyda. Pierwszą jej cechą okazuje się odrębność. Także osnową całej reszty. Choćby uporu szukającego zemsty Izaaka. Nakłonienie go, człowieka zranionego do wybaczenia, choćby niepamięci, to donkiszoteria. „Bo to jest tak, jakby człowiek mówił nie do głowy, ale do krwi”. Skrajna sytuacja? Owszem. Hłasko nie przewiduje jednak dla Żydów sytuacji spokojnych. Jeżeli życie to ciężkie, jeżeli śmierć to marną. Śmierć stanowi zresztą istotny dowód inności Żydów. Hłasko zabrania im umierać naturalnie: giną, i w Polsce, i w Izraelu, nagle. W skutek wypadku albo w rodowej zemście. W czasie wojny albo w chwili porodu. Tak umierają Ewy: ladacznica z Jerozolimy skacze na bruk, ośmiolatka z Warszawy padnie od kuli. Tamto polskie opowiadanie zawiera mit założycielski nagłej śmierci Żyda. Najpierw cofa Hłasko czas. Nieczęsto to robi, jeżeli już się odważy, wraca do okupacji. Także i tutaj: oto na skutek donosu niemiecki oddział wkracza do wsi. Bez trudu znajduje rodzinę Ewy. Teraz złapani, ojciec, matka, chłop, kopią mogiłę. Któryś z żołnierzy przytula tymczasem z czułością dziecko. Opowiada o koźlątkach. Łaja też policjanta, szarpiącego jej misia. Przedstawia swoich towarzyszy: „My jesteśmy poszukiwaczami gwiazd. Żółtych gwiazd [...].”

fragment książki Piotra Weisera, "Kraj w którym umiera się za długo". Izrael Hłaski

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ