koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu

NIEKTÓRE GATUNKI ORŁÓW

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 39 573 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 31 stycznia 2004, sobota
    » 18:00

DAMIAN NOWAKOWSKI

O Niektórych gatunkach orłów 'Na jakiejś imprezie przy Rakowieckiej (nie, nie chodzi o to słynne miejsce) Olaf wziął mnie za kiosk i kazał napisać dla siebie sztukę. No dobra, byłem już trochę wcięty, więc czemu nie? Zaraz potem ktoś ukradł mi portfel, telefon i kurtkę. Taka była optymistyczna prageneza Niektórych gatunków orłów. Sztuka miała być dla dwóch osób, żeby było tanio i dało się przewozić z miasta do miasta w walizce. No dobra. Tylko jak się pisze sztuki? Mam tego pecha, że zawsze dotąd robiłem to dla telewizji. Do teatru raczej nie chodzę, bo nie dają popcornu. No to co robić? Na szczęście przypomniało mi się, że Olaf grał nie tak dawno w Emigrantach – co by nie mówić sztuce właśnie dwuosobowej. W starym mieszkaniu w Zielonej Górze miałem stosowny egzemplarz. Nie, nie czytałem po to, żeby potem małpować mistrza Mrożka, czy coś. Chciałem tylko sprawdzić – jak to się pisze sztuki dla dwóch osób, żeby jakimś cudem nie było nudno, a widzowie żeby nie wychodzili w trakcie. Potrzebowałem tylko czegoś w rodzaju szkolenia. Ale jak tak się już na nowo wczytałem w tę walkę inteligenta z robotnikiem, jak już przeżyłem tę ich obopólną klęskę, jak wreszcie zrozumiałem, że rzecz działa się całe 30 lat wstecz – zaczęła mnie świdrować pewna myśl. A w jaki sposób walczyliby ze sobą dzisiaj ich synowie? Już nie AA i XX, ale PP i QQ? Już nie gdzieś tam, w świecie, ale tutaj, u nas, w Polsce? Coś mi się wydaje, że na przełomie tysiącleci klęska nie byłaby już obopólna... Ktoś tu niestety wygrał. Kto? I tak już pewnie wiecie – mimo to sprawdźcie, czy się nie mylicie.' Doman Nowakowski

Niektóre gatunki orłow to nie jest zwyczajna sztuka, tak jak jej autor nie jest zwyczajnym autorem. Również okoliczności w jakich powstała odbiegają od ogólnie przyjętych zwyczajów. Swego czasu miałem przyjemność wystąpić w telewizyjnej adaptacji wczesnego utworu Domana Nowakowskiego Keczup Schroedera i już wtedy czułem, że pojawił się twórca wyjątkowy. Jakiś czas później wpadł mi w ręce kolejny tekst Domana - Niektóre gatunki dziewic i moje przeczucie potwierdziło się. Wtedy podjąłem decyzję: poprosiłem Twórcę o napisanie nowej sztuki, a on propozycję przyjął... Po lekturze Niektórych gatunków orłów śmiem twierdzić, że dobrze się stało. Tekst łączy w sobie trudne do połączenia wartości. Jest zabawny, przewrotny i mądry. Dotyka spraw aktualnych dzisiaj, przy czym nie przekracza granic publicystyki. Opowiada o współczesności, jednak opisywany konflikt postaw i idei towarzyszy ludziom od niepamiętnych czasów. Jednocześnie nie popada w ton mentorski, co pozwala mieć nadzieję, że przede wszystkim będzie to spektakl komediowy o znacznych walorach rozrywkowych. Postaramy się, żeby była to rozrywka w dobrym guście, którego w otaczającym nas świecie brakuje coraz bardziej... Olaf Lubaszenko

Damian Nowakowski został nominowany do Paszportu Polityki przez Łukasza Drewniaka: Dramatopisarz rewolwerowiec. Krnąbrny uczeń Mrożka i Rylskiego. Pisze tylko dla telewizji i tylko o współczesności. Podziwam go za szybkość reagowania na tematy dnia. Dzięki temu udało mu się już całkiem spory kawałek nowej Polski opisać. W Ketchupie Schroedera złośliwie sportretował światek reklamy, w Ustach Micka Jaggera umieścił konflikt pokoleń i postaw w przededniu polskiego koncertu Stonesów. Oba przedstawienia okazały się telewizyjnymi hitami, bijąc wszelkie rekordy, jeśli chodzi o liczbę powtórek (Polityka 2000 Nr 1).

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ