koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaTP Repertuar 11.2024ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365
zmodyfikowano  12 lat temu

MARTWE NATURY

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 31 777 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 16 marca 2006, czwartek
    do: 16 kwietnia 2006, niedziela

Marcin Berdyszak

Marcin Berdyszak (ur.1964) studiował w PWSSP w Poznaniu. Dyplom z malarstwa zrealizował w pracowni prof. Włodzimierza Dutkowiaka oraz z rzeźby w pracowni prof. Macieja Szańkowskiego w 1988 roku.

Obecnie jest profesorem w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdzie prowadzi Katedrę Rzeźby oraz Warsztaty Edukacji Twórczej. Prezentował swoje prace w Polsce, Niemczech, USA, Słowacji, Finlandii, Meksyku. Artysta bada granice kultury i natury oraz ich wzajemne relacje. W wielu pracach, zarówno instalacjach, jak i enviroment’ach, głównym elementem są świeże owoce, ale także owoce w relacji do ich kopii, lub same substytuty – owoce sztuczne.

Gnijące owoce, owoce-kopie oraz owoce ubrane w futerały są rozbudowanymi znakami o poszerzonej sferze konotacyjnej, w której owoc lub jego substytut przedstawiony jest w relacji do czasu, pamięci, iluzji czy imitacji.

W galerii FORUM+ w Centrum Kultury Zamek Marcin Berdyszak przedstawia dwie instalacje oraz rysunki. Są to prace, w których owoce nie występują jako główny element instalacji, ale idee wywołane przez motyw owocu są nadal wyraźnie obecne w obu prezentowanych instalacjach. Obie są po raz pierwszy prezentowane we Wrocławiu.

  • Water proof still live z 2004 roku

(Nieprzemakalna martwa natura) to instalacja, w której ustawione przedmioty, jak w akademickiej martwej naturze, stanowią bazę dla pojęcia piękna, będącego podstawową kategorią estetyczną w naszym kręgu kulturowym. Gitara, butelka, rama obrazu, krzesło, owoce – od setek lat odtwarzane w różnych konwencjach artystycznych, towarzyszyły europejskiemu rozumieniu sztuki – zarówno klasycznemu, jak modernistycznemu. Berdyszak tworzy jednak martwą naturę z czarnej gumy, a odlane w gumie kształty to jedynie futerały czy pokrowce realnych przedmiotów.

Martwa natura jest więc niejako podwójnie martwa, czy podwójnie sztuczna. Autor powraca do analizy relacji pomiędzy naturą i kulturą, ale także kopią i oryginałem, rzeczą a jej substytutem. Ten kontynuowany prze artystę wątek otwiera bezkresną w zasadzie meta-refleksję nie tylko nad istotą sztuki lecz szeroko pojętą kulturą, a w istocie swojej także nad sensem istnienia człowieka w kulturze. To właśnie kultura mająca nadawać sens naszemu człowieczeństwu, w pewnym sensie nas go pozbawia, czy też staje się oczywistą pułapką na owo człowieczeństwo. Autor pisze: 'Badacz francuski z końca XIX wieku, Eugene Marais twierdził, że inteligencja jest czymś, czym nadrabiamy brak instynktu. A zatem człowiek inteligencją nadrabia brak instynktu.... Mówimy o sztucznej inteligencji, ale czy istnieje albo istnieć może sztuczny instynkt? Zatem inteligencja jest wypadkową braku gotowości na niespodziwane. Gdy stwierdzimy że człowiek z natury jest inteligentny, to tak jakbyśmy stwierdzili że w naturze naszej leży fakt bycia permanentnie nieprzygotowanym na niespodziewane.

W kontekście instynktu chyba nie możemy mówić o problemie nieprzygotowania.... Interesuje mnie znalezienie sytuacji, która zdefiniuje pojęcie sztucznego instynktu'. Czy oglądając podwójnie martwą naturę nasz instynkt jest jeszcze żywy, czy już uśpiony? Czy zdroworozsądkowy bunt przeciwko sztuczności zabija w nas, czy utrwala kulturę? Kultura ma być atrybutem człowieczeństwa, czy jego zaprzeczeniem?

  • Martwa natura z niewinnością z 2005 to dziecięcy kojec zbudowany z elementów przypominających klęczniki, ustawionych w taki sposób, że tworzą przestrzeń mni-areny, na której rozgrywa się spektakl zarówno jednostkowego życia człowieka, jak też życia ludzkiego w ogóle. Są w nim zgromadzone atrybuty niewinności: buciki, wianek komunijny, zabawki, kwiat, sukienka dziewczęca przerzucona przez ramę kojca, a wszystko pokryte niebieską materią w kwiaty, taką z jakiej uszyta jest pościel, zasłony czy wyklejone są tapety w pokojach dziecięcych.

Tu także powraca motyw futerału, który jak znaczenia oblekają przedmiot, czasami wielokrotnie zmieniając jego pole znaczeniowe. Przemijanie, nostalgia i tęsknota obecne są w tej pracy w równym stopniu, co siła i chęć ocalenia obszaru niewinności, fragmentu świata dziecka, który w obliczu realnego świata wydaje się być już tylko obszarem gry, iluzji, kreacji. Czas w instalacji jest czasem zatrzymanym, stop-klatką z fragmentu życia realnego, ale też z czasu mitycznego krainy dzieciństwa.

Marcin Berdyszak ponownie posługuje się skomplikowaną dekonstrukcją całości kulturowych, które są naszym, wydawać by się mogło, naturalnym doświadczeniem. Czas – płynący, zatrzymany, zamrożony, sztucznie uruchomiany – jest osnową wielu utworów Marcina Berdyszaka. Artysta ofiarowuje nam doświadczenia zarówno płynności, jak i przyspieszenia czasu (...). Bywa, że oba czasy zostają połączone - (...) - potrzebny jest trzeci czas – czas ujawnienia się różnicy między jakościami. Instalacje takie wprowadzają widza w stan konsternacji. – pisze o twórczości M.Berdyszaka Alicja Kępińska w książce Sztuka w kulturze płynności. Samo pojęcie martwej natury jest kategorią niezwykle pojemną zarówno w sensie artystyczno-estetycznym, jak też kulturowym. Martwe natury malowane przez Holendrów w XVII wieku, zgodnie z twierdzeniem Jana van Eycka, miały odtwarzać to wszystko co istnieje w otoczeniu człowieka tu i teraz. Ale, jak zauważa M.Berdyszak, jak wiele razy malarz musiał wymienić owoce po to, aby mieć ich świeżość przed oczyma. Czas życia realnego owocu jest bez porównania krótszy niż życie owocu namalowanego, czyli życie oryginału jest o wiele krótsze niż trwanie jego kopii. Układanie martwych natur mogło być też samo w sobie zdarzeniem artystyczno-estetycznym, przez co martwa natura staje się rodzajem proto-instalacji w historii sztuki.

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ