koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
AMKL 75 latCO JEST GRANE - kwiecień 2024 -nr 359TpL repertuar
zmodyfikowano  11 lat temu

POWRÓT DO KANSAS CITY

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 25 107 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 14 lutego 2003, piątek
    do: 16 marca 2003, niedziela

ZDZISŁAW DADOS

Przebywając w Stanach Zjednoczonych, mieszkałem w Kansas City, gdzie

pracowałem w branży fotograficznej. Na początku wszystko było dla mnie nowe, byłem zafascynowany odmiennością Ameryki, stylem życia ludzi, kolorytem miasta i osiedli. Nie zabrakło jednak tez krytycznego spojrzenia na to wszystko, co mnie otaczało. Wolny czas często spędzałem penetrując downtown (śródmieście), a głównie jego obrzeża, najbardziej charakterystyczne dla amerykańskich miast, przez dziesięciolecia nie ulegające zasadniczym zmianom. Miało to konkretny cel – fotograficzną rejestrację tego co inne, często dziwaczne. Nieustanne, podświadome nawet kadrowanie otaczających mnie widoków zaowocowało zdjęciami, które w większości wykonałem w latach 1984-86. Są one dla mnie czymś więcej niż dokumentem. Równie ważna jak miasto Kansas City jest w nich sama fotografia.

*

Mówi się: mroki pamięci, a miejsce, gdzie zostaje zarejestrowana pamięć lotu w samolocie to czarna skrzynka. Taką czarną skrzynką pamięci stało się dla mnie kartonowe pudełko z zamkniętą w niej ponad setką klisz, naświetlonych niemal dwadzieścia lat temu, podczas kilkuletniego pobytu w Kansas City. Kiedy w zeszłym roku otworzyłem pudełko i zacząłem kopiować, jeden po drugim, stare negatywy, w mojej pamięci wywoływały się kolejne obrazy, kolejne przeżycia... Wracały nagle chwile, wydawałoby się, zupełnie już zapomniane. Odżywały całe sytuacje, w których powstało każde z tych zdjęć: pora roku i dnia, pogoda, zostawione poza kadrem otoczenie, obecność osób, związanych z tym momentem... To był mój powrót do Kansas City, a wehikuł czasu, który mnie tam zawiózł, to fotografia i jej moc uruchamiania pamięci. Przeniesione teraz na papier i ułożone obok siebie obrazy były jakby kolejnymi odsłonami, zdejmowanymi z czarnej skrzynki mojej pamięci, w której spoczywały dotąd ukryte, nawarstwione jeden na drugim. Zdzisław Dados

Cykl fotografii Powrót do Kansas City Zdzisław Dados rozpoczyna czarną klatką – metaforą otchłani pamięci, w której giną nawarstwione obrazy ze wspomnień. Wszystkie zdjęcia z ponad stu negatywów, naświetlonych przez niego w czasie kilkuletniego pobytu w Kansas City, po skopiowaniu na jednym kawałku papieru, utworzyłyby właśnie taką całkowicie czarną klatkę. Wystawa jest więc jak gdyby zdejmowaniem z powrotem obrazu po obrazie z tej czarnej klatki - metaforycznym odzyskiwaniem wspomnień z mroków niepamięci. Kolejne kadry ukazują widoki ruchliwych, pełnych reklam ulic, sennych zaułków, zaniedbanych przedmieść. Zdjęcia wydają się reportażem z miasta, zapisem jego realiów: budynki, samochody, billboardy, przechodnie... Wszystko uchwycone tak, jak było w pewnej chwili. W tym opisie miasta coś dziwnego jednak przykuwa uwagę, uruchamia proces skojarzeń. Dwa pozornie identyczne widoki z wieżowcami w tle okazują się całkiem różne w swoich znaczeniach: na jednym bowiem widnieje tłum eleganckich aut, na drugim – zdewastowana szopa i zardzewiały gruchot. Podobne wizualnie obiekty, umieszczone w podobny sposób na dachu, to w pierwszym przypadku – efektowny obiekt reklamowy, ukazujący butelkę napoju wewnątrz otwartego owocu; w drugim – spreparowana głowa byka. W tym samym kadrze mieszają się ze sobą reminiscencje westernowego miasteczka, amerykańskiego miasta z lat trzydziestych, miasta z lat sześćdziesiątych oraz współczesnego już, fotografowanego w latach 80. Korespondencje form, paralele i kontrasty budują już nie widok, ale obraz miasta – jego interpretację. W marę przyglądania się tym zdjęciom, coraz mniej odbieramy je jako reportaż; coraz bardziej wydają się fikcyjne. Bo też nie tylko miasto jest tematem w tym cyklu: drugim wątkiem, rozwijającym się równolegle do opowieści o Kansas City, jest sama fotografia, jej możliwości tworzenia obrazu zamkniętego w kadrze. Fotografie Zdzisława Dadosa przebywają w obszarze niezdefiniowanej granicy między dokumentem a fikcją. Powrót do Kansas City odbywa się dyliżansem, mknącym raz po równej drodze, raz zbaczającym na manowce, gdzie odsłaniają się nagle niezwykłe widoki. To dlatego można tym zdjęciom długo się przyglądać, wracając co rusz do zobaczonych już wcześniej, odnajdując w ich wzajemnych związkach coraz to nowe sensy. Elżbieta Łubowicz, kurator wystawy

zmodyfikowano  11 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ