koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365Wrocławianka roku GalaARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAG
zmodyfikowano  12 lat temu

Między bielą a czernią

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 26 672 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 4 października 2006, środa
    do: 31 października 2006, wtorek

Aleksander Dymitrowicz

Projekt realizowany w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Artystycznego.

Wystawie towarzyszyć będzie wydany przez OKiS obszerny katalog - książka.

Aleksandra Dymitrowicza rozmowy z obrazami

Aleksander Dymitrowicz zawsze wydobywa swe obrazy z własnej pamięci. Nie chodzi przy tym o proces odtwarzania czegoś zapamiętanego, czego nie można było albo nie udało się namalować od razu, gdy jakiś obraz pojawił się przed jego oczami. Myślę, że w przypadku jego twórczości, w przypadku jego malarstwa, mamy do czynienia ze specyficzną, współczesną wersją platońskiej anamnesis. W proces ten wpisany jest pewien poprzedzający go, niezbędny etap – najpierw trzeba zapomnieć, żeby dać sobie szansę na przypomnienie. Wtedy, przefiltrowane przez rozmaite pokłady naszej pamięci, wracają do nas doznania, przeczytane teksty, ujrzane obrazy. Zapomnienie to jest nie tylko rodzajem dystansu – anamnesis zakłada bowiem pewną mimowolność, zgodę na to, że nasze dzieło będzie tworzone nie tylko głową. To przypomnienie zamienia się w pytanie – w zdziwienie, i dopiero wtedy można zacząć tworzyć. Uświadamiamy sobie jego obecność i musimy coś z nią zrobić, znaleźć sposób, by doprowadzić do spotkania z tą obecnością.

Obrazy Dymitrowicza to najczęściej pejzaże – sam artysta mówi zresztą o tym wyraźnie – choć pejzaże te bliskie są malarstwu abstrakcyjnemu. Nie odnajdziemy w nich natury, która byłaby podmiotem. Obrazy owe nie są miejscem spotkania artysty-obserwatora z naturą, która, potraktowana podmiotowo, mogłaby ze swej strony przyglądać się artyście. Być może dlatego (choć nie jest to jedyny powód) twórca niezbyt chętnie nadaje tytuły swoim obrazom – nawet wtedy, gdy kolejne płótna czy gwasze układają się w obszerniejsze cykle. Inną przyczyną tej niechęci jest z pewnością koncentracja twórcy na sprawach formalnych i programowe wręcz lekceważenie i unikanie wszelkiej literackości, którą najwyraźniej uważa Dymitrowicz za niemalarską. (...)

Kurator: Andrzej P. Bator

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ