koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
SIŁY PRZEPŁYWU BWA SICKRUPAWystawa ClimaxNON SOLA SCRIPTA 2024CO JEST GRANE - LIPIEC/SIERPIEŃ 2024 - nr 362KOMEDA
zmodyfikowano  12 lat temu

ZATRZYMANE PRZESTRZENIE

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 22 942 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 1 marca 2004, poniedziałek
    do: 25 marca 2004, czwartek

T. KLAMAN, L. OSTROGÓRSKA, J. RUDNICKA

Wystawa zbiorowa Teresy Klaman, Ludmiły Ostrogórskiej i Janiny Rudnickiej zatytułowanej Zatrzymane przestrzenie z cyklu Spotkania.

TERESA KLAMAN Dyplom na Wydziale Rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku w roku 1972. Obecnie prowadzi Pracownię Ceramiki Artystycznej w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Prace z zakresu rzeźby, ceramiki i rysunku prezentowała na dziewięciu wystawach indywidualnych i na około sześćdziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą.

'Staram się budować przestrzeń niezależną od określonego czasu i miejsca. Próbuję tworzyć napięcie między tym co reprezentacyjne i tym co egzystencjalne. Świadomie używam atrybutów architektury. Obiekty wykonane z granitu i wypalonej gliny są makietami. Rysunki są zgodne z zasadami technicznymi wykresów. Choć pozornie pozbawiam moje prace odniesień indywidualnych, szukam w nich odpowiedzi na stale towarzyszące mi pytania: gdzie jesteś?, skąd pochodzę?, dokąd idę?.

LUDMIŁA OSTROGÓRSKA Dyplom w 1974r. w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku. Działalność w zakresie rzeźby i medalierstwa.

'Przez wiele lat w swojej działalności twórczej nawiązywałam do figuratywnej i portretowej tradycji rzeźby. Wraz z upływem czasu wcześniejsze dokonania ustępują potrzebie znalezienia najwłaściwszej formy dla nawarstwionych obrazów rzeczywistości. Prace z cyklu Wieże, Księgi piasku powstawały w latach 1993-2002. Prezentowany we Wrocławiu Parawan słów daje początek nowemu cyklowi. Praca ta jest odniesieniem do współczesnych czasów. To zasłona ze słów, których znaczenia nikt nie szuka, nie czyta, nie rozumie.Te same słowa stają się parawanem, który dzieli, ukrywa...Praca w głównej części wykonana jest z papier-mache (użyty materiał nabiera tu również znaczenia).

JANINA RUDNICKA Dyplom na Wydziale Rzeźby w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznyh-1981 r. Aktualnie prowadzi Pracownię Rysunku nna Wydziale Rzeźby oraz Pracownię Podstaw Rzeźby na Wydziale Malarstwa w Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Prace z zakresu rzeźby, tkaniny i rysunku. Stypendia ministra Kultury i Sztuki w 1982 r. i 1985 r.

Czas miniony - Dlaczego wybrałam rzeźbę? Nieraz zadaję sobie to pytanie. Patrząc z perspektywy czasu, wiem, że rozpoczynając studia wiedziałam o niej nie wiele. Rzeźba fascynowała mnie swą trójwymiarowością, swą masą, ciężarem i skomplikowaną drogą dochodzenia do efektu końcowego. Rozumiałam ją wtedy w sposób klasyczny, jako jedną z metod odwzorowania rzeczywistości. Moim nieosiągalnym wzorcem była Grecja i Rzym, później Bourdelle, Maillol, Manzu. Wielu rzeźbiarzy było pod ich wpływem i wielu marzyło by tworzyć co najmniej podobnie. Prace tych mistrzów znałam tylko z reprodukcji i to najczęściej nie najlepszej jakości, powielanych we wszystkich publikacjach, zawsze z tego samego profilu. Może właśnie dlatego dokładnie pamiętam dzień, gdy wróciłam z byłego NRD z nowym albumem Giacomo Manzu. Książka ta wędrowała po wszystkich pracowniach, by ostatecznie wrócić do mnie w stanie umęczonym. Sama też wielokrotnie analizowałam zawarte w niej fotografie. Podziwiałam sposób nakładania gliny i świeżość faktury. Inspirowały mnie proste formy Kardynałów oraz bogactwo zastosowanej w rysunku kreski i plamy. I teraz z przyjemnością oglądam ten album jako odnośnik mego czasu minionego. Wiedza wtedy zdobyta, była bazą dla moich rzeźb przez wiele lat. Długo zresztą nie mogłam tej wizji odrzucić. Byłam przekonana, że rzeźby moje mogą być zrozumiałe tylko wtedy, gdy interpretować będą postać. Z takim doświadczeniem, z taką umiejętnością opuszczałam szkołę. Inne zdolności, tak naprawdę, nie były mi potrzebne, nie były preferowane. Fakt pracowania na uczelni ze studentami I i II roku, czyli ciągłe poruszanie się wokół problemu aktu, jeszcze tę drogę wydłużył. Pełne zrozumienie zagadnień kompozycji, syntezy i użycia symbolu przyniosły lata późniejsze.

Czas współczesny - to poznawanie samej siebie przez pryzmat tego co robię, to ciągły strach przed pełnym obnażeniem i wątpliwości, czy jestem w stanie zaakceptować to co zobaczę. Synteza jaką się posługuję jest zrozumiałą dla mnie, lecz pełną obawy, czy wystarczającą by być odczytaną. Interpretacje bywają trafne, lecz nie ukrywam, że i rozbieżne. Ale to właśnie one motywują do ciągłych poszukiwań nowych środków dla własnej wypowiedzi.

Co we Wrocławiu - Pokażę prace, których rodowód tkwi we mnie i ujawnia to co było moje, czyli wybrane obiekty z cyklu Oblicza, Życiorysy, ZapisyKamertony. Janina Rudnicka, luty 2004

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ