koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
AMKL 75 latCO JEST GRANE - kwiecień 2024 -nr 359TpL repertuar
zmodyfikowano  10 lat temu  »  

PIOTR PŁAZA u Pieśniarzy

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 15 157 wyświetleń od 20 lutego 2014
  • 21 lutego 2014, piątek
    » 19:30

Niesamowita melodyka głosu. Kilka zdań z jego wywiadu: Na zewnątrz wyszedłem ze swoimi piosenkami jakieś 4 lata temu. Wcześniej grywałem już dość długo ale tylko w towarzystwie przyjaciół, gdzieś w górach, przy ognisku, powielając czyjeś piosenki. Parę prób pisania swoich kawałków też było, ale "do szuflady", a w końcowym efekcie to właściwie do śmietnika... Z czasem uległem sugestiom z zewnątrz a także jakiemuś wewnętrznemu głosowi, żeby tych moich twórczości chociaż nie wyrzucać, a z czasem, po stworzeniu paru piosenek spróbowałem również swoich sił na pierwszych konkursach ( w sumie jedyne okazja żeby dotrzeć do jakichkolwiek ludzi.. ), gdzie okazało się że właściwie na każdym z nich znajdowałem się ku swojemu zdziwieniu wśród laureatów i że - przede wszystkim - są odbiorcy wśród słuchaczy. To dało mi pewne przekonanie, że może jednak warto niekiedy pośpiewać dla nieco szerszego kręgu publiczności. Samo pisanie tekstów i robienie piosenek jest chyba głównie pewnego rodzaju autoterapią, której potrzeba wynikała głównie z różnych obserwacji, przeżyć, z których najbardziej w świat tworzenia wcisnęła mnie śmierć mojej córki Zuzy. Jak wyrzucasz coś na papier w tej czy innej formie, to trochę jakbyś zrzucał część bagażu który dźwigasz.. Przez te parę lat z powodzeniem ( mam na myśli tutaj wszelkiego rodzaju nagrody, wyróżnienia itp., ale przede wszystkim wiele ciepłych słów od słuchaczy ) brałem udział w wielu konkursach poezji śpiewanej, piosenki autorskiej, literackiej itp. w Polsce. Ponieważ treści które wnoszę, głównie opierają się na głębokich emocjach, czasami na krytyce,krzyku i buncie ( zakorzenionym w wychowaniu się na muzyce punkowej, metalowej itp., ale przed wszystkim w swoim charakterze nieobojętnego obserwatora ), dlatego oczywiście najważniejszy jest dla mnie odbiór publiczności, tej zdecydowanie bardziej wrażliwej. Najbardziej cieszy to zrozumienie, identyfikowanie się, poruszenie, utożsamianie, trafianie w uczucia i emocje właśnie, w to co nas łączy i dawanie impulsu do zmian, dobrych zmian. Ocena wszelakiego rodzaju jury, czyli ludzi którzy występują w roli arbitrów też na pewno jest istotna w jakimś stopniu, ale z różnych względów ( ocenianie subiektywne, przypadkowość gustów, zwracanie uwagi na rzeczy na których mnie nigdy szczególnie albo w ogóle nie zależało, a nawet - jak się okazuje - załatwianie swoich prywatnych interesów w ten sposób ) nigdy nie była dla mnie priorytetem. Ludzie. Emocje. Chwila poczucia zjednoczenia. Nadzieja. Zaduma. Postój w tym pędzie. Refleksja. Impuls do przemyśleń, ponieważ myślenie - choć czasem boli - zawsze się opłaca. Uważam że - choć to bardzo wąska nisza - w świecie popu, bezwartościowych rzeczy sprzedawanych masom, w świecie w którym ktoś zdobywa złotą płytę ponieważ wykupuje ją wytwórnia ( sic! ), taka muzyka, oparta na sprawach "głębszych" jest b.potrzebna. Widzę, że przychodzi taki moment, że albo trzeba zacząć się ostro przepychać w tłoku ( dla mnie to jakoś słabo idzie w parze z tworzeniem... ), grać koncerty, wydawać płyty i Bóg jeden wie co jeszcze przy okazji.., albo... porzucić drogę w stronę sceny i zagrać czasem dla Przyjaciół, czasem po prostu dla siebie. Nie jest bowiem najważniejsze całe to zamieszanie które jest wokół tworzenia, ale samo tworzenie, sama w sobie muzyka, tekst, szczerość, prawda, otwartość, przekazywanie pewnych wartości. Sztuce trzeba się oddać, trzeba być jej wiernym. Nie należy się nią wysługiwać i skupiać się głównie na tym jakie korzyści ma nam przynieść, tylko z nią BYĆ. Wtedy ona będzie prawdziwa. i nigdy nie odejdzie. Nie zginie.

autor:
zmodyfikowano  10 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ