Miło nam zaprezentować pierwszą prelekcję z cyklu gawęd o Wrocławiu i okolicy. Jeszce milej jest nam na sercu, że gawędzić będzie prawdziwy mistrz słowa i omnibus wiedzy o Wrocławiu- przewodnik Pan Witold Hermaszewski. Na pierwszy ogień pójdzie wrocławski ratusz. W powszechnym mniemaniu najbogatszym średniowiecznym polskim miastem był Kraków. Nie jest to prawda, bowiem na przełomie XIV i XV w Wrocław był ludniejszy i zasobniejszy. Z handlu powstają fortuny, które mieszczaństwo lokowało w działalność górniczą. Wrocławianie inwestowali w Sudetach, co pomnażało ich zyski. Bogate mieszczaństwo stać było na wystawny mecenat i wspaniałe budownictwo. Poczucie potęgi i własnej roli gospodarczej wpłynęło na rozmach i wysoki poziom artystyczny dekoracji siedziby władzy miejskiej jakim był ratusz. Owa wystawność była demonstracją finansowej potęgi. Mijały kolejne epoki, zmieniały się gusty i kanony sztuki. Ale kolejne pokolenia nie zniszczyły tego, co świadczyło o wielkich talentach rzeźbiarzy i architektów. Ten podziw dla talentu Wielkiego Dzieła pozwolił przetrwać zakręty historii. Możemy to podziwiać, ale... trzeba patrzeć i dostrzec. Trzeba zrozumieć cel i myśl artystów. między nami a twórcami dekoracji ratusza jest dystans pół tysiąca lat. To dużo. Ale tamci ludzie tak samo widzieli śmiesznostki ludzkie jak nasze kabarety czy filmy. Nie mieli kamer, czy kabaretów. Mieli tylko kamienie i dłuta rzeźbiarskie. pozostawili nam coś niebywale precyzyjnego i ciekawego. Warto o tym wiedzieć.