koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365
zmodyfikowano  7 lat temu  »  

Filmy z Austrii na festiwalu NOWE HORYZONTY: Haneke z "Happy End", Honetschläger z "Los Feliz" i inni

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 14 424 wyświetleń od 31 lipca 2017

Wrocław » ul. Kazimierza Wielkiego 19a-21 » NA MAPIE

  • od: 3 sierpnia 2017, czwartek
    do: 13 sierpnia 2017, niedziela

Dokładny kalendarz projekcji: https://www.nowehoryzonty.pl/kalendarz.do

"Happy End", reż. Michael Haneke / Francja, Austria, Niemcy 2017 / 107’ /napisy: tylko polskie!

Pod najbardziej ironicznym z tytułów w dorobku Hanekego kryje się jeden z najbardziej intrygujących filmów tego twórcy. Z jednej strony to przegląd ikonicznych motywów pojawiających się w kinie Austriaka (międzypokoleniowy konflikt, straszni mieszczanie, dysfunkcyjna rodzina, przemoc, której ofiary zjawiają się w najmniej spodziewanym momencie, starość, władza technologii). Z drugiej zaś to brutalna diagnoza stawiana Europie (w sposób, przyznajmy, szokujący, ale i zabawny). To także elektryzujące ekranowe spotkanie Haneke'owskich gwiazd: Isabelle Huppert gra głowę bogatej rodziny, natomiast Jean-Louis Trintignant jej planującego samobójstwo ojca. Żyjącą w Calais (przypomnijmy, że to miejscowość, która stała się symbolem uchodźczego kryzysu) rodzinę burżujów w ciągu kilku dni spotyka seria katastrof, wiodąca Laurentów ku upadkowi. W tę samą stronę zmierza niewątpliwie dysfunkcyjny, pozbawiony empatii i witalności Zachód. Co w takim razie oznacza tu happy end?

Na podstawie opisu: Małgorzaty Sadowskiej/Gutek Film

"Los Feliz", reż. Edgar Honetschläger / Austria 2016 / 102’ / napisy: polskie i angielskie

Moja przyjaciółka zniknęła, zabiłam diabła, a Chińczycy opanowali świat – nie są to fragmenty kuluarowych rozmów prowadzonych na oddziale zamkniętym, lecz szybkie sprawozdanie z tego, co czeka na widza w najnowszym filmie Edgara Honetschlägera. Kiedy padają te słowa, aspirująca gwiazda w kostiumie Dorotki z Czarnoksiężnika z Krainy Oz jakby nigdy nic poprawia makijaż. Bo z Los Feliz jest jak z filmem Victora Fleminga, z tym że żółta brukowana droga trojga bohaterów zamiast do Szmaragdowego Grodu zmierza z Rzymu do Hollywood – z kolebki renesansu ku epicentrum masowo produkowanych obrazów. Tej filmowej podróży towarzyszy w tle nawinięta na wałki, obracająca się panorama. Jednak to tylko część przedstawionej historii. Drugie pół to filozoficzny traktat, lewicujący po Godardowsku, mieszający haiku z reklamowymi sloganami, zderzający kulturę Wschodu z Zachodem w formie efektownych maksym. Maksym o tym, że zbyt często natrafiamy na zwykłe 3D tam, gdzie oczekiwalibyśmy głębi.

Maciej Stasiowski/Gutek Film

Nagrody: Diagonale Prize for Sound Design (Best Sound Design of a Feature Film)

"Obraz niemożliwy", reż. Sandra Wollner / Niemcy, Austria 2016 / 70` / napisy: polskie i angielskie

Ile prawdy mieści się na ośmiu milimetrach? Zależy, kto patrzy. W Obrazie niemożliwym oglądamy życie wiedeńskiej rodziny w latach 50. XX wieku, filmowane przez 13-letnią Johannę. Dziadek pije za „szczęśliwe czasy”, o których donosi nam od niechcenia uchwycona przez kamerę dziewczynki fotografia, na której dziadek jest młodszy i nosi mundur. Dom pełen jest kobiet, bo babcia prowadzi kursy gotowania, i tylko nie wiedzieć czemu nikt tu niczego nie gotuje. Ze strzępów rozmów, przypadkowych momentów, sytuacji niechcący zatrzymanych w kadrze (dlaczego ta kobieta w głębi płacze?) wyłania się alternatywna opowieść. To, czego nie widzimy, czego możemy się domyślać, tworzy w naszych głowach nowy, zaskakujący film. Przewrotny, stylizowany na home video Obraz… jest również refleksją na temat pamięci i autoportretem dzieciństwa odkrywającego w rzeczywistości szczeliny, przez które przechodzi się – jak Alicja na drugą stronę lustra – w dorosłość.

Małgorzata Sadowska/Gutek Film

Nagrody: Göteborg FF 2017 – International Debut Award

"Safari", reż. Ulrich Seidl/Austria 2016 / 91’/ napisy: polskie i angielskie

Kilka lat po znakomitym Raju: miłości Ulrich Seidl powraca do Afryki. Tak jak w tamtym filmie, austriacki skandalista nie ma litości dla swych epatujących neokolonialną arogancją rodaków, wśród których znajduje się także para portretowana przez niego w filmie W piwnicy. Jednocześnie jednak Seidl nie oszczędza także tubylców i podkreśla, że ci bez skrupułów godzą się na tkwienie w upokarzającym układzie "pan - sługa". Pewną dawkę współczucia reżyser rezerwuje jedynie dla zabijanych przez europejskich przybyszów w trakcie tytułowego safari zwierząt. Seidl swoim zwyczajem wystawia wytrzymałość widzów na ciężką próbę i pokazuje gehennę umierających istot w całej okazałości. Tylko w ten sposób na ekranie w pełni może wybrzmieć bestialstwo uśmiechniętych i zadowolonych z siebie myśliwych. Jak zwykle w filmach Seidla efekt groteski potęguje dodatkowo poczucie humoru, które chwilami ociera się wręcz o slapstick.

zmodyfikowano  7 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ