koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  6 lat temu  »  

Teatr Telewizji w Przestrzeni. "Antygona w Nowym Jorku" w reż. Kazimierza Kutza

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 25 222 wyświetleń od 22 maja 2019
  • 30 maja 2019, czwartek
    » 21:30

Spieszymy do Was z prawdziwym rarytasem. Chcielibyśmy Was zaprosić na cykliczne spotkanie z Teatrem Telewizji. Przez sezon letni zamierzamy pokazać Wam aż cztery najznakomitsze teatralne przedstawienia. Same znane nazwiska, wybitni twórcy i najlepsi aktorzy. Wszystko to na naszym dużym ekranie, który po raz pierwszy dla Was rozwiniemy 30 maja.

Rezerwujcie czwartkowy wieczór by poczuć wyjątkowy klimat jaki niewątpliwie zawsze dawały niegdyś poniedziałkowe wieczory z Teatrem Telewizji.

Na pierwszy ogień pojawi się u Nas: "Antygona w Nowym Jorku " w reżyserii Kazimierza Kutza.

Zobaczycie m.in. Anne Dymną, Jerzego Trelę, czy też Jana Peszka.


"Antygona w Nowym Jorku"

Antyczna tragedia we współczesnym otoczeniu. Sztuka Janusza Głowackiego, w reżyserii Kazimierza Kutza.

Głośny dramat Janusza Głowackiego, napisany na zamówienie amerykańskiego teatru Arena Stage,miał swą polską premierę w warszawskim Teatrze Ateneum 13 lutego 1993 r., w reżyserii Izabelli Cywińskiej. „Antygona” była pierwszą sztuką pisaną przez autora po angielsku – jak sam przyznał, jeszcze wtedy nie znał języka dość dobrze, więc zjawił się z tekstem u pisarki Joan Torrez, która urodziła się na Brooklynie, i razem poprawiali zdanie po zdaniu. „Antygona w Nowym Jorku” stała się kolejnym sukcesem autora.

Wyjeżdżając z Polski w 1981 r. na premierę „Kopciucha” w londyńskim Royal Court Theatre, Janusz Głowacki był już pisarzem znanym i cenionym. Popularnością cieszyły się jego opowiadania „Wirówka nonsensu", „Nowy taniec la-ba-da" czy zekranizowane przez Andrzeja Wajdę „Polowanie na muchy”, powieści („Paradis”), wreszcie błyskotliwe felietony drukowane na łamach „Kultury” i w zbiorach („W nocy gorzej widać",„Powrót hrabiego Monte Christo”). Pisarz był także wziętym dramaturgiem („Cudzołóstwo ukarane”, „Mecz”,„Obciach”) i współscenarzystą tak znanych filmów, jak „Rejs” czy „Psychodrama” Marka Piwowskiego.

Znalazłszy się w Nowym Jorku przez dłuższy czas mieszkał na dolnym Manhattanie – „też groziło mi, że trafię na ulicę, bez mieszkania i pieniędzy”, wspominał. Dzisiaj jest jednym z najbardziej znanych w świecie polskich pisarzy współczesnych. Za swoją pierwszą sztukę pisaną na emigracji „Polowanie na karaluchy”, otrzymał w 1986 r. prestiżową nagrodę Stowarzyszenia Amerykańskich Krytyków Teatralnych – za najlepszą sztukę roku. W Polsce z tekstem tym zmierzyli się m.in. reżyserzy Robert Gliński w Teatrze Nowym w Poznaniu, Tomasz Zygadło na scenie Miniatury w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, Marek Pasieczny w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. „Każda epoka ma taką tragedię, na jaką zasługuje. Napisałem po prostu komedyjkę o rozpaczy” – powiedział Janusz Głowacki.

Antyczna tragedia Sofoklesa, przeniesiona do zamieszkanego przez bezdomnych parku na dolnym Manhattanie, ma wymiar tragifarsy, okrutnej, ale i śmiesznej. W Tomkins Square Park drzemie na ławce Sasza, rosyjski Żyd, malarz z Petersburga, zamknięty w sobie, milczący, wieczny uciekinier. Za chwilę pojawią się Portorykanka Anita i Pchełka, cwaniaczek z Polski, epileptyk, mitoman, błazen, który z każdego nieszczęścia potrafi zrobić wygłup. Kiedyś byli normalnymi, inteligentnymi ludźmi, mieli swoje pragnienia i aspiracje. Teraz park i ta ławka to wszystko, co pozostało im z życia. Anita chce wyprawić godny pogrzeb swemu ukochanemu, który zamarzł w parku, i pochować go w osobnym grobie, nie we wspólnej mogile, gdzie bezimiennie grzebie się wszystkich bezdomnych.

Za niecałe 20 dolarów Sasza i Pchełka podejmują się odnaleźć nieboszczyka. Jadą na Bron, odbijają po kolei wieka czekających na wywóz trumien,zabierają ciało. W parku wyprawiają stypę, w której z godnością uczestniczą zwłoki niby-Johna, bo dwaj przyjaciele omyłkowo wykradli innego trupa. Też był brodaty i w łachmanach, więc szalona nowojorska Antygona nie poznała, kogo zakopali pod ławką. Sasza jeszcze raz próbuje się zmobilizować, pójść do ambasady po wizę, Pchełka popisuje się swoją zaradnością, ale daremne są nadzieje na jakąkolwiek odmianę ich losu.

Reżyser Kazimierz Kutz tak skomentował „Antygonę w Nowym Jorku” i jej przesłanie: „Dramat Głowackiego jest historią o współczesnej Ameryce,miejscu, do którego ludzie przybywają, by tkwić tam w stanie beznadziei. Dla Pchełki i Saszy Ameryka była rajem. Ponieważ wizja raju upadła, „Antygona” opowiada o tym, jak raj przybrał wymiar piekła”.

Autor: Janusz Głowacki Reżyseria: Kazimierz Kutz scenografia i kostiumy: Ryszard Melliwa, Realizacja TV: Stanisław Zajączkowski, Opracowanie muzyczne: Joanna Wnuk-Nazarowa, Występują: Anna Dymna (Anita), Jerzy Trela (Sasza), Jan Peszek (Pchełka), Jerzy Grałek (Policjant), Ryszard Jasiński(John, jego zwłoki) PREMIERA 1995

autor:
zmodyfikowano  6 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ