koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu

EliEZER

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 22 036 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 20 listopada 2004, sobota
    » 20:00

etno chill out

bilety: 10zł przed koncertem

Od wielu lat Marek Marossanyi próbował zrobić coś ze swoim dorodnym głosem i upodobaniem muzyki żydowskiej. Kilkakrotnie podejmował współpracę z muzykami którzy pomogliby mu zrealizować jego marzenie o tym żeby śpiewać nie tylko dla siebie i dla grona przyjaciół, ale dla tzw. publiczności, czyli dla zupełnie sobie nieznanych ludzi. Jest to przypadłość która nie dotyka wszystkich...

W tym czasie ja zajmowałem się uprawianiem zawodu muzyka estradowego. Grając różne gatunki (pop, jazz, blues, rock, funk, gospel) jeździłem po kraju i nie tylko, koncertując w klubach, salach koncertowych, amfiteatrach, a nawet na stadionach. Nagrywałem kolejne płyty.

Poznaliśmy się latem 2002 roku. Najpierw usłyszałem jedno z nagrań Marka. Wydało mi się na tyle interesujące, że zainteresowałem się wykonawcą. Początkowo nasza współpraca miała dotyczyć sesji studyjnych, ale po kilku ciekawych spotkaniach postanowiliśmy, że spróbujemy założyć zespół.

Nie jestem zainteresowany tzw. klezmerką, czyli tym, z czym najłatwiej kojarzy się nam żydowska muzyka: skrzypek na dachu, granie na weselach, do kotleta itp. Natomiast bardzo nośnym materiałem dźwiękowym okazała się dla nas muzyka Żydów sefardyjskich (z basenu Morza Śródziemnego),a nawet bliskowschodnich (Jemen) i północnoafrykańskich (Maroko). Dla Marka, jako ortodoksyjnego judaisty - bo są najbliższe starożytnej tradycji Izraela. Dla mnie, jako jazzmana – bo zawierają najbardziej istotne elementy 'jazzopodobne': hegemonię rytmu, ciekawe skale i motywy melodyczne oraz nieodłączny element improwizacji.

Zaprosiłem muzyków i rozpoczęliśmy próby, które trwały kilka miesięcy. Po tym okresie zaczęliśmy koncertować. Jednak koncerty były rzadkie a skład zespołu niestabilny. Długo by o tym opowiadać ale nie czas tu ani miejsce. W każdym razie, zniechęcony, postanowiłem poniechać projekt. Usilne namowy Marka spowodowały, że reaktywowałem go na nowych zasadach. Jestem miłośnikiem nowoczesnej elektroniki...

Tak powstał (w gruncie rzeczy od nowa) obecny zespół. Jego trzon koncepcyjny stanowią elektroniczne instrumenty klawiszowe, na których gram od lat oraz tworzone przeze mnie bity i loopy. Takie potraktowanie materiału muzycznego nadaje mu koloryt charakterystyczny dla współczesnej muzyki elektro-klubowej: drum’n’bass, acid-jazz, chill-out, ambient.

Materiałem melodycznym pozostają wciąż te same stare pieśni Żydów z Południa. Charakterystyczne wschodnie melizmaty realizowane przez wokalistę i efektowne (ale nie efekciarskie) sola saksofonisty budują orientalny nastrój. Djembe, darabuka i inne instrumenty perkusyjne zagęszczają rytm dając naszej muzyce dużą dawkę energii.

W sierpniu 2003r. przystąpiliśmy do studyjnego nagrania kilku utworów.

Są one reprezentatywne dla aktualnego brzmienia naszego zespołu. W tym składzie zagraliśmy kilka koncertów w kraju. W listopadzie udaliśmy się w trasę koncertową do Czech. Graliśmy m. in. w Brnie w ramach festiwalu Etno- Brno. Koncerty nasze spotkały się z dużym zainteresowaniem, wręcz entuzjazmem. Normalną była sytuacja, że po skończonym koncercie musieliśmy jeszcze wielokrotnie bisować. W ostatnim okresie dwukrotnie wystąpiliśmy we Wrocławiu (Ośrodek Postaw Twórczych, synagoga).

Andrzej Waśniewski

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ