koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  3 lata temu  »  

Jerzy Grzegorzewski: Stare dekoracje realne i wirtualne

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 19 709 wyświetleń od 12 kwietnia 2022

Wykład Małgorzaty Dziewulskiej w ramach OUP

O Jerzym Grzegorzewskim mówiono, że zajmował się iluzją czasu psychicznego. Jego bohaterowie zwykle nie mogli przekroczyć jakiegoś progu, gubili się w świecie pełnym niespójnych struktur. W rezultacie przedstawiał życie jako coś dziwnego, co może nawet dzieje się bez naszego udziału. W działaniu scenograficznym korzystał często z mechanizmów o z góry zaprogramowanych czynnościach. Używał kurtyny jako nieznanego, nieodwołalnego mechanizmu.

Sala Teatru Polskiego we Wrocławiu w końcu lat siedemdziesiątych była bardzo obszerna, z dwoma piętrami amfiteatralnych balkonów. W „Śmierci w starych dekoracjach” według opowiadania Tadeusza Różewicza (prem. 19 maja 1978) z początku reżyser chciał urządzić na scenie teatralny Rzym, a kiedy to nie wychodziło, postanowił odwrócić konwencjonalny układ: widzowie zasiedli na scenie, a akcja toczyła się na całej widowni i dwóch piętrach balkonów. Przestrzeń sali stała się ruinami Koloseum. Rozdwoił także postać główną na Bohatera i Sobowtóra, jakby na „duszę” i „ciało”, a ich konfrontacja następowała w budowaniu zmiennych dystansów między wielką widownią a balkonem. Kapryśną zmienność miał też filmowy montażu wraz z dyslokacją postaci.

Ten świat miał coś z semiozy cyberkultury. Postacie żyły w zmiennych wizualizacjach wrażliwości. W ich licznych translokacjach, nomadyczności, bezdomności, alienacji, reżyser liczył na nawigację i aktywność percepcyjną odbiorcy. Oczekiwał, że widz sam zaktualizuje rzeczywistość teatru na granicy realnego i wirtualnego.

zmodyfikowano  3 lata temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ