koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu

ALEKSANDRA LEMISZKA

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 2 557 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 1 kwietnia 2002, poniedziałek
    » 00:00

DIVA OPERY DOLNOŚLĄSKIEJ

Aleksandra Lemiszka (sopran) po ukończeniu Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie w 1980 r. została zaangażowana przez Warszawską Operę Kameralną, w której śpiewała muzykę dawną oraz opery klasyczne. Debiutowała partią Rozmowy w Cyruliku Sewilskim wykonaną w Teatrze Marii Antoniny w Wersalu podczas tournée zespołu we Francji. Była pierwszą, po 200. latach wykonawczynią Halki tak zwanej Wileńskiej II – aktowej w reżyserii K. Dejmka. Oprócz spektakli W Warszawskiej Operze Kameralnej Aleksandra Lemiszka występowała na wielu koncertach, wykonując wiele oratoriów i mszy. Od 1987 r. jest solistką Opery Wrocławskiej. Artystka stworzyła wiele imponujących kreacji wokalno-aktorskich. Między innymi Micaelę (Carmen), Toskę, Cho-Cho-San (Madame Buttrerfly), Anusię (Wolny strzelec), Violettę (Traviata), Desdemonę (Otello), Dorabellę (Cosi fan tutte), Halkę, Amelię (Bal maskowy), Abigail (Nabucco), Elżbietę, (Don Carlos), Hrabinę (Wesele Figara), Santę (Holender tułacz), Ulanę (Manru), Hannę (Straszny dwór), Aidę, Mimi (Cyganeria), Małgorzatę (Faust), Leonorę (Trubadur). Stale współpracuję z Opera Krakowską, Szczecińską, Bydgoską, Poznańską i z filharmoniami w całym kraju. Aleksandra Lemiszka występowała na wielu festiwalach europejskich, w przedstawieniach operowych i oratoriach. Z Opera Wrocławska odbyła liczne tournées, odnosząc ogromne sukcesy w Niemczech, Hiszpanii, Szwajcarii, Holandii, Francji i Danii.

Urodziłam się w Katowicach, tam ukończyłam Liceum Ogólnokształcące, już wówczas dużo śpiewałam, m.in. pomyślnie przeszłam próby do zespołu Śląsk. Udało mi się jednak wyłamać z osądu mojego środowiska, że można równie dobrze zarabiać na życie śpiewając piosenki bez wykształcenia muzycznego. Bardzo pomógł mi w tym mój starszy brat, który wówczas grał na fagocie w Filharmonii Narodowej, mówił, skończ liceum zrób studia a potem zobaczysz co będzie dalej. Tak się stało, wyjechałam na studia do Warszawy i to był początek mojej obecnej drogi zawodowej.

W tej pracy najciekawsze jest dla mnie to co dzieje się poza sceną. Podczas prób dużo rozmawia się o życiu i sprawach osobistych, o przeżyciach które każdy w sobie nosi. Często dochodzi do konfrontacji osobowości. W czasie, wielotygodniowych nieraz prób, dokładnie poznaje się dwoje ludzi - reżyser i wykonawca. Każdy spektakl zawiera określony ładunek emocji, które trzeba przeżyć w swoim wnętrzu, nauczyć się ich, aby później na scenie wiedzieć jak przekazać je widzowi. Dzięki temu, życie zawodowe toczy się bardzo szybko. Najbardziej inspirujące są dla mnie spotkania z kimś autentycznym. Tak się fantastycznie stało we Wrocławiu, że zetknęłam się tu z różnymi wielkimi osobowościami: Hanuszkiewiczem, Zawodzińskim, Grzesińskim, Skolmowskim, śp. Okopińskim. Zasadniczy wpływ na rozwój mojej kariery mieli również dyrygenci m.in.: H. M. Florencio, M. Dondajewski, M. Tracz, T. Zathey oraz moja obecna szefowa Pani Ewa Michnik.

Moja kariera zawodowa zaczęła się od Opery Kameralnej w Warszawie. Śpiewałam wtedy bardzo różny repertuar, od Gregorianki poprzez motety Vivaldiego, do dawnej muzyki polskiej. Były też programy kameralne, Haydn, pieśni romantyczne, opery Mozarta. Debiutowałam Partią Rozyny w Cyruliku Sewilskim na deskach Teatru Marii Antoniny w Wersalu. Po urodzeniu dzieci okazało się, że mój głos bardzo się zmienił i wymaga korekty repertuarowej ponieważ dojrzał i wzmocnił się. Musiałam wybierać, albo dotychczasowy repertuar kameralny albo teatr operowy. Podjęłam decyzję o przyjściu do Wrocławia, mój najstarszy syn miał wówczas cztery lata, był rok 1987. Rzuciłam się na pracę pracowałam bardzo dużo, chciałam od razu robić duży repertuar, który szedł na bieżąco w Operze Wrocławskiej, a więc Halka, Straszny Dwór, Hanna. Udało mi się, jeszcze tego samego roku zrobiłam Otella. Była to moja pierwsza premiera we Wrocławiu.

Nie liczyłam spektakli, w których śpiewałam, wszystkie są związane z moim życiem. Jestem dumna, że udało mi się pogodzić tę niełatwą, wymagającą ogromnego zaangażowania pracę z wychowywaniem moich trojga dzieci. Najstarszy syn Mateusz kończy właśnie Szkołę Muzyczną I st. na Łowieckej w klasie skrzypiec u prof. A. Woźnicy. Najmłodsza córka Marcjanna również chodzi do tej szkoły, gra na waltorni w kasie prof. Z. Wąsika. Średnia córka poszła w ślady mojej mamy, która uczyła biologii. Magdalena chodzi do VII Liceum, ceni sobie tę szkołę, bardzo lubi się uczyć zwłaszcza biologii i chemii.

Jest kilka spektakli, które szczególnie lubię. Cyganeria, bardzo piękny spektakl, był dla mnie dużym przeżyciem głównie za sprawą atrakcyjności realizacji. Kostiumy Pani Zofii Balcerek, reżyseria Waldemar Zawodziński. Nabucco, ten spektakl mogłabym chyba zgłosić do Księgi Guinnessa, partię Abigail śpiewałam blisko 500 razy, nie tylko we Wrocławiu, ale prawie w całej Europie. Szczególnie cenię sobie występy przed liczną publicznością n.p. we wrocławskiej Hali Ludowej, gdzie zaśpiwałam: Aidę, Carmen, i Nabucco. Tosca, wystąpiłam w kliku inscenizacjach tej opery. Dumna jestem z tej ostatniej, którą zrobiłam z Tomaszem Szrederem. To niezwykły spektakl, mówimy o nim chodzony, z kościoła na Wzgórze Partyzantów do Auli Leopoldyńkiej. Ta Tosca wciąż przyciąga widzów swoją innością, witalnością, autentycznością. Stało się tak za sprawą inspiracji reżysera Jan Piera Walentena. Opera ta, oprócz wspaniałych partii muzycznych i ogromnego ładunku emocji, zawiera dużo elementów gry aktorskiej, czego nie ma na przykład w Nabucco. Kapituła Teatrów Wrocławskich przyznała Tosce tytuł Spektaklu roku 1999. Po zaśpiewaniu partii Senty w Holendrze Tułaczu, w reżyserii M. Remusa, rozsmakowałam się w Wagnerze. Czekam na realizację cyklu Wagnerowskich oper w naszej Operze.

zdjęcia z prywatnej kolekcji Pani Aleksandry Lemiszki

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ