koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu

PIOTR BORKOWSKI

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 2 349 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 1 stycznia 2003, środa
    » 00:00

DYREKTOR OKiS-u WE WROCŁAWIU

Z Panem PIOTREM BORKOWSKIM Dyrektorem Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu rozmawia Grażyna Migniewicz.

Przez wiele lat był Pan związany z Odrą. Wrocław był w tamtych czasach był bardzo silnym ośrodkiem kulturalnym Kraju. Odbywało się tutaj bardzo wiele znaczących festiwali i premier, które miały silny wpływ na polski wizerunek kulturalny. Pracując w Odrze, która była najważniejszym pismem recenzującym tę kulturę był Pan bardzo blisko tych wszystkich wydarzeń.

  • Odra była bardzo poszukiwanym pismem, już jako uczeń zacząłem ją czytać, zresztą kiedyś w szkołach był obowiązek czytania kilku czasopism kulturalnych. Wtedy też, trzeba było mieć znajomego kioskarza by tę Odrę kupić, bo sprzedawała się bardzo szybko. W redakcji Odry, zacząłem pracować jako korektor, to było jakieś 19 lat temu, później zostałem redaktorem technicznym. Praca ta dawała mi dużo zadowolenia, byłem mocno zaangażowany we wszystkie sprawy tego pisma, które przez wiele lat było wyznacznikiem drogi kulturalnej Dolnego Śląska. Wspólnie przeżyliśmy bardzo wiele zmian w tym społecznych i politycznych. W miarę ich następowania zmieniała się również Odra, jej organizacja i struktury zarządzania. Wszystkim nam zależało wtedy na utrzymaniu Odry, na dostosowaniu jej do tych nowych warunków. Nasz entuzjazm był ogromny, byliśmy chyba jednym z nielicznych pism, które w roku 1990-91 wprowadziło komputery, te pierwsze oczywiście, o słabej jak na dzień dzisiejszy pamięci. Sami przygotowywaliśmy się do pracy na tych komputerach, uczyliśmy się przygotowywać składy, łamy, wszystkie te rzeczy, które dzisiaj wydają się być normalnością, wtedy były odkryciem, nowością, jednocześnie pozwalały zaoszczędzić czas i środki, które z roku na rok były mniejsze. Praca w Odrze to bardzo ważny, fascynujący i bardzo dobry okres w moim życiu zawodowym.

Od września 2002 roku jest Pan dyrektorem Ośrodka Kultury i Sztuki we Wrocławiu. Na pewno decyzja o tym by stanąć do konkursu na to stanowisko była podparta doświadczeniem, które zdobył Pan pracując w Odrze.

  • Związany z Odrą obserwowałem życie kulturalne Wrocławia i nie tylko. Starałem się inspirować, zgłaszać redakcji jakieś nowe pomysły do wykorzystania. Mam nadzieję, że z pożytkiem. OKiSowi przyglądałem się tak trochę z boku. Przyglądałem się Piosence Aktorskiej, Wratislavii Cantans, widziałem jak się to robi. Częściowo uczestniczyłem w jakiś drobnych pracach organizacyjnych przy obu imprezach. Widziałem jak OKiS działa. Stając do tego konkursu miałem koncepcje zmian, które dzisiaj pomału wprowadzam w życie. Staram się traktować OKiS jako instytucję, a nie tylko jako miejsce, gdzie organizuje się imprezy kulturalne. Chciałbym być dobrym gospodarzem tej Instytucji. OKiS to są także przede wszystkim pracujący tu ludzie i budynki, które są środkiem trwałym przynoszącym określone dochody, trzeba więc o nie dbać. Na pewno wrocławianie zauważyli odnowioną fasadę naszych budynków, tak więc moje działania idą także w tym kierunku. Jeśli chodzi o działania kulturalne, do których OKiS został powołany, to mogę stwierdzić, że w ciągu ostatnich lat realizacja zadań wynikająca ze statutu OKiSu polegała w dużej mierze na organizacji imprez we Wrocławiu. W sytuacji nowych podziałów administracyjnych, powstaniu samorządów wojewódzkich, poddaniu kultury pod te samorządy, jednocześnie ilość środków jakimi one dysponują skłania mnie do myślenia o działaniu również na Dolnym Śląsku. OKiS wzorem podobnych instytucji w Europie może stać się - oczywiście nie jutro – centrum kultury, które będzie wspierać działania w regionie. Nie przeniosę przecież Odry do Świdnicy czy Jeleniej Góry, bo to oczywiście nie ma sensu, nie będę robił Wrocławskich Promocji Dobrych Książek czy WROSTJA w Kłodzku, są to jednak dwa przedsięwzięcia wokół których można coś nadbudować. W tym roku w ramach WROSTJA mieliśmy już osiem spektakli - monodramów na Dolnym Śląsku. Przyszłoroczne plany są jeszcze większe. Dolny Śląsk ma ośrodki kultury, biblioteki, są tam możliwości techniczne, są ludzie, ale nie ma wystarczającej ilości środków, które pozwolą na sensowną działalność. Moim zadaniem jest wspomagać przedsięwzięcia tych ośrodków, które chcą pracować. Tak było w przypadku Fanaberii wałbrzyskich. Umówiliśmy się z dyrektorem artystycznym Wałbrzyskiego Ośrodka Kultury, Piotrem Gruszczyńskim, że tę imprezę zrobimy wspólnie i znakomicie się udało. Będę pomagał i wspierał działania tego rodzaju, myślę, że to jest rola OKiSu.

Co chciałby Pan zmienić we Wrocławiu, w ramach swoich uprawnień?

  • Będę przekonywał i pracował nad tym żeby uzyskać zrozumienie w traktowaniu OKiSu przez władze. Myślę o zrozumieniu i nie dzieleniu tej kultury na to jest marszałkowskie, a to jest miejskie, bo wszystkim nam powinno chodzić o wspólne dobro w działaniach kulturalnych. Na przykład Centrum Informacji Kulturalnej oceniane lepiej czy gorzej, nie uzyskało, mimo prób żadnego wsparcia miasta, a przecież jest to Centrum, które służy przede wszystkim miastu, gościom, turystom, nie tylko z naszej ojczyzny, ale i obcokrajowcom.

Ciągle słyszymy, że nie ma na nic pieniędzy. Jak Panu udało się pozyskać środki chociażby na tę fasadę?

  • To, że nie ma pieniędzy to jest prawda. Nie ma żadnych finansów na remonty i takich pieniędzy nie spodziewam się dostać ani od Miasta ani od Urzędu Marszałkowskiego. Oczekuję innego rodzaju pomocy. Wszystkie remonty zostały wykonane za reklamę, która wisiała na budynku. Udało się znaleźć reklamodawców i innych przychylnych ludzi, którzy mi pomogli, aby ta reklama zawisła. Dzięki temu została wyremontowana jedna kamienica. Myślę, że to widać. Mamy wszystkie podpisane protokoły, nadzór architektoniczny, budowlany, konserwatorski świadczące o tym, że prace zostały wykonane zgodnie z obowiązującymi wymogami. Mogę wyremontować pozostałe budynki. Musi być jednak zrozumienie mojego działania przez władze miejskie tzn. jeżeli ja, kierownik instytucji robi wszystko, aby ta instytucja, te budynki, które są częścią Rynku, częścią tego miasta mogły zostać wyremontowane, świecić blaskiem, a nie straszyć turystów to oczekuję – mówiąc wprost - żeby mi w tym nie przeszkadzano. Wiem, że do reklamy mamy takie podejście jak do jeża, szczególnie takiej dużej, wiszącej w środku miasta, ale to nie jest trwały element architektury, ona powisi miesiąc, dwa, może pół roku, a my osiągniemy określony cel – wieszamy reklamę, za to remontujemy elewację, dachy. Jestem w stanie – o ile uda mi się uzyskać zgodę konserwatora zabytków, a będę o to mocno zabiegał – w przyszłym roku wyremontować pozostałe trzy budynki i dach. Oczywiście za reklamę. Gdyby był inny sposób - może jest, ale ja go nie znam – na pozyskanie środków, potrzebnych na te remonty to na pewno bym z nich skorzystał. Nie ma tych pieniędzy ani Urząd Marszałkowski, ani konserwator zabytków, który jest w końcu za nie odpowiedzialny.

Co OKiS zamierza robić w przyszłym roku oprócz remontu, pozyskiwania środków, jak będzie wyglądała działalność kulturalna? Jakie są plany?

  • Będzie dalej funkcjonować Dolnośląski Festiwal Sztuki, Dolnośląskie Centrum Fotografii, to wszystko co działo się do tej pory. Może po wakacjach uda się rozpocząć promocję czytelnictwa. Chcę uruchomić nowy projekt pod nazwą Salon Literacki. Po to, by rzeczywiście promować książkę, czytelnictwo, autorów, potrzebujemy wielu elementów, a przede wszystkim współpracy z bibliotekami, ośrodkami kultury, innymi instytucjami. Na pewno będą WROSTJA i Promocje Dobrych Książek, na pewno będziemy wydawać Odrę. Pomimo, że dotacja podstawowa jest naprawdę na niskim poziomie i w zasadzie nie pozwala planować większych przedsięwzięć, to chcę rozszerzać działania w regionie. Raz w miesiącu będziemy realizować Dolnośląskie Koncerty Hawdalowe, które już w 2002 r. udało się uruchomić. Na Dolnym Śląsku jak i we Wrocławiu będzie funkcjonować studium literackie. Na tyle pozwalają nam środki na początek roku. Na pewno będzie kontynuowana współpraca z Festiwalem Moniuszkowskim, z Ośrodkiem w Kudowie Zdroju. Trzeba dać szansę teatrowi wałbrzyskiemu, który zaczyna w Wałbrzychu coś robić, chęć jego zamknięcia to skandal. Myślę, że przy tej nowej ekipie to się uda. Liczymy także na współpracę z innymi ośrodkami, z teatrem w Legnicy, z Jaworem i innymi. Chciałbym tu we Wrocławiu promować artystów z Dolnego Śląska, którzy nie mają siły przebicia, a często są to zjawiska bardzo wartościowe.
  • grudnia odbyła się 100 premiera Teatru Zielona Latarnia, była to ostatnia premiera w tych pomieszczeniach co dalej?
  • Pomieszczenia, w których działa teatr nie nadają się do użytku, muszą iść do remontu bo zagrażają bezpieczeństwu ich użytkowników. Koszt remontu to ok. 100 tys. zł. OKiSu nie stać, reklamy tu nie znajdę. Chcę pomieszczenia Teatru wydzierżawić na działalność restauracyjną, ale z dużym naciskiem na działalność artystyczną. Bardzo zależy mi na tym aby remont został wykonany jak najszybciej, by Zielona Latarnia, mogła znowu grać spektakle i wystawiać premiery. Na razie znalazłem miejsce, gdzie mogą robić próby oraz miejsce na przechowanie kostiumów nagromadzonych przez Panią Irenę Rzeszowską, które w tych pomieszczeniach niszczały. Jedno jest pewne Zielona Latarnia zawsze znajdzie wsparcie w OKiSie.

Życzę Panu utrzymania tej nie zachwianej stanowczej postawy oraz zrealizowania wszystkich planów. Dziękując za rozmowę zapewniam, że Co Jest Grane będzie informować o tych wydarzeniach i wszystkie te działania wspierać.

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ