Jaki jest wspólny mianownik przyrody i muzyki? Jak zwrócić uwagę na ryzyko braku współdziałania, harmonii, które można odnieść zarówno do przyrody, jak i do (wykonywania) muzyki? Tego dowiecie się już w sobotę, 6 maja w czasie kameralnego koncertu tria wiolonczelowego w składzie: Dobrawa Czocher, Alicja Kozak i Mateusz Błaszczak. W Muzeum Architektury usłyszycie utwór "Biodiversity" (Bioróżnorodność), skomponowany na ensemble wiolonczelowy, specjalnie dla wystawy "Antropocen" prezentowanej w muzeum do 21 maja.

Dobrawa Czocher: Komponując utwór o bioróżnorodności postawiłam sobie przede wszystkim pytanie, jaki wspólny mianownik znajduję w temacie przyrody oraz w muzyce, w tych dwóch, wydawałoby się, odmiennych zagadnieniach. Wymiana, współzależność, połączenie, cykl – stały się tematami, które pragnę przedstawić za pomocą muzyki. W każdym ekosystemie organizmy są od siebie zależne, wpływając na siebie i współtworząc go. Tak samo w każdym utworze muzycznym, już na poziomie kompozycyjnym, dźwięki tworzą harmonie oraz melodie, a te tworzą całe kompozycje - ekosystemy. Także na późniejszym etapie wykonywania kompozycji przez zespół, muzycy są połączeni zmysłem słuchu i wzroku oraz na poziomie emocjonalnym. Bez współdziałania, bez harmonii i bez wymiany przyroda obumiera. Czy nie to samo dzieje się w przypadku braku wrażliwości na te aspekty w muzyce?