koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

KONCERT SYMFONICZNY

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 19 790 wyświetleń od 18 marca 2007

Paul McCreesh — dyrygentOrkiestra Filharmonii im. Witolda Lutosławskiego

kup bilet

Program:

  • Joseph Haydn - Symfonia nr 100
  • Antonín Dvořák - Symfonia nr 8 G-dur op. 88

Paul McCreesh

Założyciel i kierownik artystyczny Gabrieli Consort & Players, samodzielnie osiągnął najwyższy poziom na polu wykonawstwa muzyki dawnej na instrumentach z epoki. Odnosi sukcesy dzięki nowatorskim interpretacjom zarówno na estradach koncertowych, jak i w salach operowych.

Wspólnie z Gabrieli Consort & Players występował w największych salach koncertowych i podczas najbardziej prestiżowych festiwali na świecie.

Od lat związany jest „gwiazdorskim” kontraktem z wytwórnią Deutsche Grammophon. Obecnie współpracuje także z orkiestrami wykorzystującymi współczesne instrumentarium.

Z powodzeniem występuje w wielu krajach Europy i USA z takimi zespołami jak: DSO Berlin, Deutsche Kammerphilharmonie, l'Orchestre Philharmonique de Radio France, San Francisco Symphony and Minnesota Orchestras. Ostatnio poprowadził wykonanie „Missy Solemnis” na Festiwalu Praska Wiosna, a także na Mozart Festival w La Coruna. Artysta odnosi znaczące sukcesy jako dyrygent operowy.


Zestawienie symfonii Josepha Haydna i Antonina Dvořáka daje wyobrażenie o przemianach tego gatunku muzycznego, jakie nastąpiły w ciągu niespełna stu lat dzielących oba dzieła. Już same liczby są tu znaczące: setna, bynajmniej nie ostatnia symfonia wiedeńskiego klasyka wobec ósmej, przedostatniej w dorobku wybitnego czeskiego symfonika doby romantyzmu. Dzielący je czas to okres ugruntowania znaczenia symfonii jako najważniejszego gatunku muzyki instrumentalnej. Dokonująca się wówczas ewolucja symfonii postępowała w kierunku powiększenia jej rozmiarów zarówno pod względem czasu trwania, jak i obsady wykonawczej, ale przede wszystkim pogłębienia wyrazowego i komplikacji wewnętrznej struktury. Można powiedzieć, że symfonia dojrzewała do wypowiedzi coraz bardziej indywidualnej, głębokiej, wewnętrznie złożonej. Przestała służyć jedynie celom estetycznym, czystej przyjemności zmysłowego obcowania z muzyczną formą, stała się przekazem coraz bardziej skomplikowanych treści wyrazowych, a niekiedy także ideowych, pozamuzycznych (artystycznych, społecznych, filozoficznych). Dlatego żaden z późniejszych kompozytorów nie był już w stanie skomponować tylu symfonii, co darzony powszechnym szacunkiem, ale przecież nie stawiany za wzór dla romantycznego twórcy, dobroduszny „Papa” Haydn. Dla pokoleń kolejnych romantyków punktem odniesienia w pracy nad symfonią była twórczość Beethovena zamknięta – i spełniona – w liczbie dziewięciu kompozycji i liczba ta stała się na długo nieprzekraczalną granicą, swego rodzaju symbolem. Nie znaczy to oczywiście, że nieporównywalnie bogatsza ilościowo spuścizna symfoniczna Haydna interesuje nas dzisiaj jedynie jako pomnik muzycznej historii. Jest dziełem nie tylko trwale obecnym na estradach koncertowych, ale ciągle żywym, aktualnym, poruszającym. W symfonizmie Haydna odkrywamy to, co obecnie bywa w sztuce jakże często lekceważone: doskonałe rzemiosło, precyzyjny warsztat kompozytorski, mistrzostwo języka i formy – które zapewne nie wystarczyłoby, gdyby nie ogromna inwencja i świeżość muzycznych pomysłów kompozytora. Muzyka Haydna jest wyrazem klasycystycznej harmonii, przejawiającej się w czystości i jednorodności brzmienia, symetrii formotwórczego kształtowania, ścisłej logice muzycznego wywodu. Obcowanie z Haydnem jest jednak dla nas przede wszystkim zmysłową przyjemnością obcowania z muzyką, w jej najbardziej czystej, krystalicznej postaci – jest zmysłowym doświadczeniem i przeżyciem czystego Piękna.

Doskonałym przykładem tego stylu jest Symfonia G-dur nr 100 „Wojskowa” należąca do cyklu dwunastu symfonii tzw. „londyńskich” związanych z pobytem kompozytora w Anglii, a pisanych w latach 1791-1795; cyklu, który zamyka cały symfoniczny dorobek mistrza. Czystość symfonicznej formy zostaje w tym wypadku „zakłócona” czytelnymi nawiązaniami do tradycji muzyki wojskowej (widocznymi zwłaszcza w dwóch pierwszych częściach utworu), takimi jak: marszowe tematy, podkreślona rola instrumentów dętych i powiększonej perkusji, charakterystyczny motyw sygnałowy trąbki. Mimo tych odniesień utwór zachowuje klarowność klasycystycznej formy, dążenie do porządku i symetrii – najbardziej czytelną chyba w uroczym menuecie.

VIII Symfonia Antonina Dvořáka z 1889 roku jest dziełem późnego już romantyzmu, mimo to wpisuje się w klasyczny model formy symfonicznej, a w swym brzmieniu i stosunku do wyrazu ewidentnie nawiązuje do tradycji Beethovena, którą kompozytor przejął bezpośrednio od swego protektora i przyjaciela – Johannesa Brahmsa. Od pierwszych taktów utwór robi wrażenie doskonałością języka muzycznego: wyczuciem proporcji formy, inwencją melodyczną, bogactwem brzmienia, a zarazem klarownością instrumentacji. Te cechy zapewniły kompozytorowi miejsce w ścisłej czołówce późnoromantycznych symfoników i sprawiły, że spośród kompozytorów tzw. szkół narodowych dorobek symfoniczny Dvořáka można porównać jedynie z twórczością Piotra Czajkowskiego. Ósmą symfonię charakteryzuje wyrazistość, jędrność brzmienia; nie stroni ona od Beethovenowskiego dramatyzmu wywiedzionego z mocnego, marszowego rytmu, a nawet od patosu (także w spokojnym z reguły Adagio), ale równoważy te momenty napięcia fragmentami lirycznymi, wspartymi na łagodnym ruchu melodyki i delikatnej instrumentacji. Ważną cechą stylu muzycznego kompozytora jest bogata inwencja melodyczna, wskazująca na bliskie związki z pieśnią, muzyką ludową, a także idiom taneczny, pokrewny Brahmsowi, zakorzeniony zapewne w tradycji wiedeńskiej (widoczny wyraźnie w części III utworu). Nadrzędną kategorią tej symfonii wydaje się być jednak swoboda: swoboda inwencji melodycznej, swoboda konstrukcji wyzbytej ścisłych reguł formy sonatowej, swoboda nastroju wreszcie – ewokującego różnorodne skojarzenia pozamuzyczne: związki z naturą, przestrzenią, krajobrazem.

Robert Losiak

bilety:

15, 25, 40, 60 zł

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ