koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

KONCERT SYMFONICZNY

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 19 317 wyświetleń od 19 kwietnia 2007

Jacek Kaspszyk — dyrygentOrkiestra Filharmonii im. Witolda Lutosławskiego

Sala Koncertowa Filharmonii Wrocławskiej
piątek — 20 kwietnia 2007, godz. 19:00

Program:

  • W. A. Mozart - Symfonia g-moll KV 183
  • A. Bruckner - Symfonia nr 4 Es-dur "Romantyczna"

Wśród wczesnych kompozycji symfonicznych Mozarta, Symfonia g-moll KV 183, napisana przez niespełna 18-letniego kompozytora, jest dziełem rzeczywiście wyjątkowym. Po pierwsze wyróżnia ją molowa tonacja; jest to jedna z dwóch symfonii molowych Mozarta, obok wielkiej Symfonii KV 550, na-pisanej także w g-moll. To zastanawiające pokrewieństwo po-woduje, że „mała” Symfonia g-moll traktowana być może jako zapowiedź tamtego dzieła, tak ważnego przecież nie tylko w twórczości Mozarta, ale w całej historii klasyczno- romantycznego symfonizmu. Ale powstanie „małej” Symfonii g-moll zwiastuje przede wszystkim głębszą zmianę stylu kompozytora, jaka dokona się w dojrzałej fazie jego twórczości.

Utwór to niewielkich jeszcze rozmiarów, choć w pełni respektuje cztero- częściowy układ klasycystycznej formy symfonicznej; brzmieniowo skromny, przypominający raczej smyczkową barwę kameralnych divertiment, mimo że przeznaczony na pełny zespół klasycystycznej orkiestry. Pod względem muzycznej formy i faktury wydaje się nader prosty, wyrazisty, oczywisty. Mozart nie przekracza tu konwencjonalnych norm języka muzycznego klasycyzmu, odwołuje się do często powielanych środków i gestów. Jednak ekspresja tej muzyki, jej przekaz estetyczny, od samego początku wzbudza naszą uwagę, zadziwia. Wobec dekoracyjności i wyrazowej powściągliwości stylu galant, powstanie Symfonii g-moll jest dowodem poszukiwań samodzielnej drogi, oryginalności, a przede wszystkim – artystycznej głębi. Tu właśnie zaczyna się proces, który nie tylko do-prowadzi Mozarta do jego indywidualnego języka, wyrażonego w późnych symfoniach, koncertach fortepianowych, sonatach czy operach, ale otworzy przed muzyką epokę romantyzmu - epokę, która sztukę dźwięku traktuje jako mowę uczuć.

Symfonie Antona Brucknera to estetycznie rzecz ujmując prawie ostatnie, obok dzieł Gustawa Mahlera, ogniwo wielkiej romantycznej wędrówki symfonizmu. Ciężar tej tradycji staje się tu nader oczywisty, uzmysłowiony bezpośrednio w muzycznej materii. Można by rzec: przygniatający. W ciągu stulecia symfonia powiększa się i rozwija masywnością swego brzmienia, mocą wyrazu emocjonalnego, przekazem treści. Twórczość Brucknera ma swój znaczący udział w tym procesie, który opisać można jako ruch w stronę tego, co wzniosłe, uroczyste, ekstatyczne. Jego IV symfonia z 1874 roku zyskała przydomek „Romantycznej”. Wydawać się to może o tyle niezrozumiałe, że przecież cała twórczość Brucknera zamyka się w kręgu estetyki romantyzmu. O ściślejszym związku tej symfonii z romantyzmem miałby świadczyć jednak jej kontekst programowy, zapisany w komentarzach odautorskich – nawiązujący do idei przyrody, piękna natury. Czy i w jakim stopniu ów program pozostaje jeszcze dzisiaj dla nas czytelny, wydaje się kwestią nader sporną. Istnieje jednak pewna wyjątkowa cecha, która wyróżnia styl Brucknera na tle innych postaw twórczych romantyzmu i pozwala nazwać jego symfonie „romantycznymi” w szczególnym sensie.

Jego muzyka pozbawiona jest miękkości i wylewności, jakie zwykliśmy wiązać z romantycznym subiektywizmem. Wsparta na hymnicznej melodyce, na chropawej barwie, jest w niezrozumiały sposób ascetyczna i pod-niosła zarazem. Podobnie jak XIX-wieczne malarstwo i archi-tektura, monumentalność muzyki Brucknera przybiera wyraź-nie historyczno-religijny wydźwięk; wydaje się ewokować wielkie obrazy przeszłości. Miara Brucknerowskiej wyobraźni przekracza wymiar człowieka, jest jakby ponadludzka. Być może dlatego, że – jak wiadomo – przeniknięta została głęboką religijnością jej twórcy. Jeśli jednak nawet z jakichś względów odrzucimy związek tej muzyki ze sfera religijną, to i tak pozostanie ona dla nas niezgłębioną tajemnicą, mistycznym, ekstatycznym wyzwaniem, skierowanym do każdego człowieka.

opracowanie Robert Losiak

Jacek Kaspszyk

Pierwszy dyrygent Filharmonii we Wrocławiu. Swoją karierę dyrygencką rozpoczął od zajęcia III miejsca na prestiżowym konkursie im. H. von Karajana w Berlinie, dzięki któremu zaczął obejmować eksponowane stanowiska w renomowanych instytucjach muzycznych. Był kierownikiem artystycznym Wielkiej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, pierwszym dyrygentem londyńskiej Capitol Radio's Wren Orchestra oraz dyrektorem muzycznym i naczelnym Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie.

Jest dyrektorem muzycznym Litewskiej Opery i Baletu w Wilnie. Nieustannie koncertując i prowadząc spektakle operowe zyskał renomę wybitnego dyrygenta.

bilety:

VIP—60zł, N—40zł, U—25zł, W—15zł

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ