koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

Sugar Blue

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 19 688 wyświetleń od 9 maja 2007
  • 19 maja 2007, sobota
    » 19:00

Międzynarodowy Festiwal The Blues Brothers Day

Zwycięzca nagrody Grammy, wirtuoz harmonijki – Sugar Blue – nie jest typowym bluesmanem.

James Whiting – tak nazywa się naprawdę – przyszedł na świat w nowojorskim Harlemie jako syn wokalistki i tancerki legendarnego Apollo Theatre. Dzieciństwo spędzone wśród przyjaciół matki, w tym wielkiej Billie Holiday, zaowocowało marzeniem o karierze na scenie.

Blue otrzymał pierwszą harmonijkę od ciotki – niemal od razu nauczył się grać zasłyszane w radiu utwory Boba Dylana i Steviego Wondera. Wśród artystów, którzy wywarli na niego znaczący wpływ, wymienia także takie sławy jazuu, jak Deuter Gordon czy Lester Young.

Sugar Blue nie poprzestał jednak na zwykłym naśladownictwie. Wykorzystał wiedzę i umiejętności aby stworzyć własne, niepowtarzalne brzmienie; odkrył nowoczesne oblicze bluesa.

Blue rozpoczął karierę jako uliczny muzyk, ale szybko znalazł się w studiu nagraniowym. Pierwsze kawałki zarejestrował w 1975 roku grając u boku Browniego McGhee i Roosevelta Sykesa. W siedemdziesiątym szóstym użyczył harmonijki Victorii Spivey i Johnemu Shinesowi, po czym – za namową bluesowego pianisty Memphis Slima, światowej sławy pioniera gatunku – przeprowadził się do Paryża.

Właśnie we Francji Blue spotkał muzyków Rolling Stones, którzy z miejsca zakochali się w jego markowym brzmieniu. Bez tego spotkania nie byłoby znakomitych utworów z takich albumów jak Some Girls, Emotional Rescue czy Tattoo You. Blue towarzyszył Stonesom również na scenie i otrzymał w końcu propozycję nawiązania stałej współpracy. Wolał jednak wrócić do Stanów i założyć własny zespół.

Przed powrotem w 1982 nagrał w Paryżu jeszcze dwie płyty – Crossroads i From Paris to Chicago.

Decyzja o powrocie była spowodowana chęcią grania u boku mistrzów bluesowej harmonijki. Po jego przybyciu do Chicago, Sumara Blue widywano – w studio i przy kieliszku – między innymi z Big Walterem Hortonem, Carem Bellem, Jamesem Ottonem i Juniorem Wellsem. Przed założeniem własnego bandu w 1983, Blue spędził dwa lata w trasie z przyjacielem i mentorem, Willie Dixonem.

Po stworzeniu zespołu, gwiazda Blue zaświeciła jeszcze mocniej – w 1985 roku muzyk otrzymał nagrodę Grammy za album Blues Explosion nagrany w trakcie Festiwalu Jazzu w Montreaux.

Blue przyłożył też rękę do innego nagrodzonego Grammy albumu – Hidden Charms Williego Nixona z 1989.

Koncertował w Stanach, Europie i Afryce na wielu prestiżowych festiwalach – w Zurychu, Den Haag, Nicei, Cannes, Montrealu, Chicago, Bernie… - i stawał na scenie z takimi gwiazdami jak Muddy Waters, B.B. King, Art Blakey czy Lionel Hampton. Blue wciąż pojawia się w klubach i na festiwalach całego świata, a ostatnio zwrócił wzrok ku szklanemu i wielkiemu ekranowi. Razem z Fatsem Domino, Rayem Charlesem i Jerrym Lee Lewisem brał udział w kinowym wydarzeniu Fats Domino and Friend, pojawił się także w chwalonym thrillerze Alana Parkera z 1987 roku, Angel Hearts z główną rolą Roberta DeNiro – zarówno przed kamerą jak i na ścieżce dźwiękowej.

Sugar Blue wykorzystuje wieloletnie doświadczenie aby wykreować wizjonerski, spójny styl, z jednej strony oszałamiający technicznie, z drugiej, pochodzący wprost z duszy.

Zgina nuty, wstrząsa nimi i zarzuca słuchacza, z szaleńczym zapomnieniem za którym stoi zegarmistrzowska precyzja. Łączy czyste rzemiosło z niezwykłą ekspresyjnością, wytwarzając dość energii, aby oświetlić kilka dzielnic…

A do tego śpiewa! W obliczu wirtuozerskiego panowania nad harmonijką często nie zauważa się jego głosu – bogatego, zmysłowego, wspartego szeptem męskości, który sam w sobie jest już czymś niezwykłym. Ale chwila, ten dźwięk – no tak, to znów harmonijka…

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ