koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGWrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365
zmodyfikowano  11 lat temu  »  

LPM ART MOVIE PROJECT - "Arirang" reż. Kim Ki-Duk

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 19 496 wyświetleń od 19 czerwca 2013

Bydgoszcz » ul. Gdańska 10 » NA MAPIE

  • 15 sierpnia 2013, czwartek
    » 22:00

Arirang Kim Ki-Duka, koreańskiego mistrza kina metafizycznego, zrealizowany po trzech latach od premiery Snu, nagrodzony Un Certain Regard Award na festiwalu w Cannes, to - jak piszą krytycy - piękna i frustrująca, do bólu szczera, bezkompromisowa filmowa psychoterapia, kino autorskie w stanie czystym. "Aktorka niemal zginęła w fatalnym wypadku podczas kręcenia Snu. (…) Gdybym nie rzucił się na drabinę i nie odwiązał liny… Całkowicie się zagubiłem i płakałem, gdy nikt nie widział. Chwila ta, której nigdy nie chcę przywoływać, zmusiła mnie do spojrzenia wstecz na 15 filmów, jakie gorączkowo robiłem przez 13 lat mojej kariery" - opowiadał reżyser.

Po wypadku na planie Snu Kim Ki-Duk spędza dwa lata na dobrowolnym wygnaniu, w nieogrzewanej chacie na koreańskiej prowincji. Żyje jak pustelnik, bez bieżącej wody i ogrzewania, z namiotem rozłożonym w domu, pośród walających się pamiątek po dawnych sukcesach.

W dialogu ze sobą z ekranu i ze swoim cieniem analizuje źródła własnej twórczości, emocje i kompleksy, pułapki stylu i oczekiwań. Płynnie przechodzi od samobiczowania do narcyzmu. W przerwach między oglądaniem dawnych filmów, obrazów i plakatów artysta majsterkuje w domowym warsztacie, konstruuje maszynkę do kawy oraz pistolet, z pomocą którego ostro rozliczy się z postaciami z dawnych lat. Przejmującym refrenem staje się w filmie tytułowa pieśń, wykonywana wedle tradycji w momentach melancholii. W finale Kim Ki-Duk nie tyle śpiewa, ile charczy przez łzy: "Arirang, Arirang, Arariyo, długa droga przez przełęcz Arirang".

Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=iAORmPkSOog

Wstęp wolny

autor:
zmodyfikowano  11 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ