koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365
zmodyfikowano  miesiąc temu

Miejsce na ziemi

Łódź »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » CO JEST GRANE » » 1 897 wyświetleń od 12 października 2024

Łódź » ul. Kopernika 8, Łódź » NA MAPIE

  • 24 listopada 2024, niedziela
    » 19:07
  • 23 listopada 2024, sobota
    » 19:07
  • 22 listopada 2024, piątek
    » 19:07
  • 17 listopada 2024, niedziela
    » 19:07
  • 16 listopada 2024, sobota
    » 19:07
  • 9 listopada 2024, sobota
    » 19:07
  • 8 listopada 2024, piątek
    » 19:07
  • 17 października 2024, czwartek
    » 19:07
  • 16 października 2024, środa
    » 19:07
  • 15 października 2024, wtorek
    » 19:07
  • 13 października 2024, niedziela
    » 19:07
  • 12 października 2024, sobota
    » 19:07

Siedzisz okrakiem na komecie, a ona pędzi na sam koniec wszechświata. Tam już nie ma dróg, bracie, jest tylko pęd komety. Nikt nie może cię zatrzymać, mijasz tysiące słońc, a ich złote promienie padają ci na twarz.

Młody, dobrze zapowiadający się aktor popełnił samobójstwo podczas przedstawienia. Nikt nie wie dlaczego w finałowej scenie farsy przyłożył do głowy broń i na oczach trzystu widzów pożegnał się z życiem. Na pogrzeb oprócz brata zmarłego i dyrektorki teatru, w którym pracował, przyjeżdżają także dawni przyjaciele, z którymi kiedyś studiował w szkole teatralnej i którzy zapamiętali go jako przebojowego, nie bojącego się wyzwań i pozbawionego hamulców artystę. Teraz, parę lat po szkole, każdy z nich znajduje się w innym miejscu swojego życia, ale łączy ich to, że inaczej sobie to miejsce wyobrażali. Spotkania i rozmowy nad urną z prochami samobójcy stają się okazją do obejrzenia się przez ramię na własną przeszłość. Zwłaszcza, że zmarły przed śmiercią zostawił dla swoich bliskich ostatnią niespodziankę.

Stałem na szczycie góry, patrzyłem dokoła i myślałem, że moje prawdziwe życie właśnie się zaczyna. Myślałem, że jak tylko oderwę nogi od ziemi, to polecę do gwiazd. Ale dzisiaj już wiem, że to nieprawda. Bo to nie był początek, tylko koniec. To był mój najwyższy punkt. Po prostu osiągnąłem go bardzo wcześnie. Potem już tylko szedłem w dół. Naprawdę nie wiem, jak to się stało. Jakbym zgubił rytm, jakbym pomylił kroki w tańcu. Raz musiałem zrobić coś nie tak, nawet nie wiem kiedy, a potem nie umiałem znaleźć tego rytmu. Zgubiłem go. Drzwi po kolei zamykały się przed moim nosem, zanim zdążyłem wstawić w nie nogę. Miałem być głównym bohaterem swojego życia, a czuję się jak statysta. Ktoś inny gra role, o których myślałem, że są dla mnie. A ja stoję z boku i się przyglądam.

Premiera:

zmodyfikowano  miesiąc temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ