koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

MUCHY

Łódź »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 27 519 wyświetleń od 17 stycznia 2007
  • 19 stycznia 2007, piątek
    » 21:00

grają polską odmianę rock’n’rolla – bigbit

"Rok 2007 witamy w wyjątkowo optymistycznych nastrojach. Wreszcie coś ruszyło na naszym skostniałym rynku muzycznym.

Mamy światową płytę made in Poland. Lake & Flames The Car Is On Fire.

Czy Polskę stać na więcej? Tak. Tylko nikt o tym na razie nie wie. Jest w tym kraju świetny zespół. Mieli nazywać się Galanteria albo Kosmetyki. Mieli grać rockabilly. Mogli być najlepszym polskim debiutem ostatnich X lat.

Nazywają się Muchy. Grają polską odmianę rock’n’rolla – bigbit. Nikt nie chce ich wydać. W związku z tym są już ochrzczeni najlepszym zespołem bez kontraktu w dziejach nowej polskiej fonografii – takiej z mejdżersami w roli głównej.

Nie, że się nie starali, czy że nie próbowali. Swoje demo „Galanteria” wysłali do każdego liczącego się labela w Polsce. Nie odezwał się żaden. Precyzując – nie odezwał się do nich. Za to na branżowych imprezach, po kątach… Zajebiste demo. Albo: Niczego innego nie słucham w samochodzie. Wreszcie: Dasz mi ich znaczek? Muchy podobają się wszystkim, którzy zadadzą sobie trud, by poszukać i posłuchać. Klasyczne media darlings. Z zerowym współczynnikiem szczęścia.

Dlaczego? Bo Muchy to niepolski zespół. Mają w dupie grunge i Iron Maiden, wychowywali się na The Smiths. Wyglądają światowo, dlatego są wyzywani od ciot i pedałów. Grają tak, jak cywilizowane narody grają i słuchają od co najmniej dekady, dlatego na naszym rynku brzmią wciąż zbyt świeżo. Zbyt alternatywnie, choć Muchy to stuprocentowo popowy zespół. Nie tylko dlatego, że wrażliwości melodycznej uczyli się od zespołu Kombi. Że cytują Gainsbourga mówiącego: Napisać dobrą piosenkę, którą zapamiętają miliony - to jest sztuka. Że nie wstydzą się mówić, że priorytetem jest melodia.

Dlatego, że Muchy naprawdę mają świetne numery, tak zwane przeboje. Na demo „Galanteria” jest ich dziewięć. Nowych, nigdzie nie publikowanych mają następne tyle. To demo jest już nieaktualne. Oni są już dalej, z kolejnymi, jeszcze lepszymi utworami. Tylko – co z tego? Po co je nagrywać? Złudzenia minęły, więc niewykluczone że w najbliższym czasie zaczniemy „Galanterię” po prostu rozdawać przechodniom i podrzucać do wózków w hipermarketach."

Tak na forum Porcys podsumował dzieje demówki Piotr, basista zespołu. Porcys pomogło Muchom bardzo, pisząc pean o jednej z ich piosenek. Borys Dejnarowicz z wspomnianego The Car Is On Fire własnoręcznie wykonał i dumnie nosił koszulkę Much.

Od kilku miesięcy piosenki z „Galanterii” hulają w autorskich audycjach radiowej Trójki. Muchy wygrywają konkursy, przeglądy i inne upokarzające rzeczy dla amatorów. Oni są daleko dalej. Drogie wytwórnie, jak jeszcze was przekonać, że będą grani, słuchani i uwielbiani, że nawet jeśli nie przyniosą wam dochodu, to przynajmniej oszczędzą obciachu? Potrzebujecie notki biograficznej?

Trio z Poznania. Michał, Piotr, Szymon. Razem grają od dwóch lat. Żadna z tych informacji nie wskazuje na to, jacy są fajni. Ale można wejść na MySpace, zobaczyć teledysk na YouTube. Wszystko wygląda tak, jak w lepszym świecie. Profesjonalnie. Muchy to zespół gotowy do wydania świetnej płyty, już, teraz, od razu. Nic, tylko zabrać się za szlifowanie tego diamentu.

bilety:

wstęp wolny

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ