koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu

Don Juan

Łódź »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 30 693 wyświetleń od 26 lutego 2008
  • 15 czerwca 2008, niedziela
    » 19:00
  • 14 czerwca 2008, sobota
    » 19:00
  • 25 maja 2008, niedziela
    » 19:00
  • 24 maja 2008, sobota
    » 19:00
  • 23 maja 2008, piątek
    » 19:00
  • 17 kwietnia 2008, czwartek
    » 19:00
  • 16 kwietnia 2008, środa
    » 11:00, 19:00
  • 15 kwietnia 2008, wtorek
    » 11:00, 19:00
  • 30 marca 2008, niedziela
    » 19:00
  • 29 marca 2008, sobota
    » 19:00
  • 27 marca 2008, czwartek
    » 19:00

reż. Marcin Jarnuszkiewicz

Premiera: 27 marca 2008

Scenariusz i reżyseria - Marcin Jarnuszkiewicz

Asystent reżysera - Dominika Długokęcka

Scenografia - Marcin Jarnuszkiewicz

Muzyka - Travers: Jacek Urbaniak, Krzysztof Owczynik

Ruch sceniczny - Janina Niesobska

Asystent scenografa - Barbara Gębczak

Inspicjent - Teresa Hajman

Obsada:

Don Juan - Jerzy Zelnik

Sqanarel - Bartosz Turzyński

Dona Elwira, Widmo - Kamila Wojciechowicz

Ojciec - Wojciech Droszczyński

Pietrek - Krzysztof Pyziak

Małgosia - Zuzanna Wierzbińska

Karolka - Kamila Salwerowicz

Żebrak, Anioł - Marek Kasprzyk

Don Alonso - Michał Bieliński

Pan Niedziela, Komandor - Andrzej Baranowski

MARCIN JARNUSZKIEWICZ

Scenograf i reżyser teatralny. Urodził się w 1947 roku. W 1973 roku ukończył Wydział Architektury Wnętrz warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Później studiował na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie pod kierunkiem profesora Bohdana Korzeniewskiego. Dyplom uzyskał w 1981 roku. W teatrze debiutował w 1974 roku. Przygotował scenografię do słynnego, kontrowersyjnego i przez wielu wówczas uważanego za obrazoburczy, spektaklu BALLADYNY w inscenizacji Adama Hanuszkiewicza. Po debiucie Jarnuszkiewicz pracował m.in. w Teatrze Powszechnym w Warszawie, Teatrze Nowym w Warszawie, Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu, Teatrze im. Osterwy w Lublinie, Teatrze im. Jaracza w Olsztynie i Wrocławskim Teatrze Współczesnym. Współpracował m.in. z Zygmuntem Hübnerem, Agnieszką Holland, Bohdanem Cybulskim, Maciejem Prusem, Zbigniewem Michem. W warszawskim Teatrze Studio wyreżyserował SAMOOBRONĘ i KONIEC PÓŁŚWINI (1997).

Przestrzeń w teatrze Jarnuszkiewicza wydobywały czarne kotary, zastawki i światło. W pracy scenograficznej i reżyserskiej twórca poszukiwał skupienia, często stosował powolną narrację, przerywaną wyciemnieniami, pozwalającą widzowi na niespieszne poznawanie idei wyrażonej w opowiadanej historii. Reżyser przyznaje, że zawsze chciał stawiać fundamentalne pytania. Dlatego nie uprawiał teatru ani publicystycznego ani czysto psychologicznego.

W 1990 roku objął dyrekcję warszawskiego Teatru "Guliwer". Chciał tworzyć tam teatr narracji plastycznej, który poważnie traktowałby dziecko. Z jego planów nic nie wyszło, po roku rozstał się z "Guliwerem". Jednak nadal tworzy bardzo ciekawe przedstawienia w teatrze lalkowym, wyreżyserował m.in. DZIKIE ŁABĘDZIE Andersena w Olsztyńskim Teatrze Lalek (2002) i URODZINY INFANTKI Oscara Wilde'a w warszawskim Teatrze "Lalka" (2005).

Jarnuszkiewicz ma na swoim koncie także kilka prac w Teatrze Telewizji, m.in. JESIENNYM WIECZOREM Gabrieli Zapolskiej (1994). Ostatnio jako scenograf współpracował z Maciejem Prusem, Andrzejem Domalikiem, Jerzym Zelnikiem i ze Zbigniewem Brzozą.

Reżyser o spektaklu:

Marcin Jarnuszkiewicz, reżyser spektaklu „Don Juan”

Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi

Premiera 15 marca 2008 roku

„Praca nad „Don Juanem” Moliera wynika z mojej głębokiej potrzeby obcowania z pięknem, mądrością i dobrem. Na miarę moich doświadczeń życiowych i wyobraźni, a zarazem w ograniczeniu moich talentów, daję sobie, ludziom współtworzącym ze mną przedstawienie oraz widzom, możliwość i okazję przeżycia czegoś pięknego. Pobycia ze swoimi myślami, uczuciami, wspomnieniami. Wsłuchania się w nie… Towarzyszy mi wiara, że człowiek jest skonstruowany na podobieństwo swego Stwórcy. Skonstruowany z wyższych uczuć i wyższych potrzeb, być może nie do końca uświadomionych… Może tak jak Sqanarel niektórzy z nas mają łatwość, czy łaskę postrzegania i uczestniczenia w świecie, taką, o jaką zabiega Don Juan. Jego nieszczęściem jest nie tylko nieludzka samotność, ale niemożność czucia. Blokada uczuć wyższych. Nawet jeśli przeżywa coś intensywnie, to jednak tylko powierzchownie. Nawet jeśli dogłębnie, to nie to, co dałoby mu satysfakcję…

Zachwyca mnie postać Elwiry – to niesamowite, że aż tak można na sobie pracować. Wykonać aż taki skok w ludzkim rozwoju. Podziwiam we wszystkich ludziach taką możliwość. To wymaga wielu lat pracy, ogromnego wysiłku, ale jeśli można dojść do takiej czystości uczuć, miłości, wyciszenia, oddania, współczucia, szlachetności…

A Don Juan? Z pewnością nie jest Casanovą, czyli mitem uwodziciela. Nie ma z nim nic wspólnego! Jego oczarowanie kobietami wynika z zachwytu dla świata. Chłonie piękno świata zachłannie i w pewnym momencie konsumowanie tego piękna staje się pochwałą Stwórcy. Te kobiety są cudownym darem od Niego. Świadectwem Jego doskonałości. Don Juan konsumując to piękno, zarazem je stwarza, kiedy maluje, szkicuje, gra, czy bawi się modelami statków, uczestniczy w akcie tworzenia. Ale ma fundamentalny kłopot. Z pójściem dalej. Czyli z uczuciem. Blokada uczuć wyższych… Nie jest w stanie pojąć miłości jako lojalności, poczucia odpowiedzialności, chwil codziennej czułości. Jako skrajny egocentryk żyje w wiecznym upojeniu. To jest jego cierpienie. Podwójne, bo nie potrafi odczytać cierpienia jako formy łaski, za którą równorzędnie powinien dziękować. A przecież trzeba umiec dziękować także za cierpienie, bo wtedy takie doświadczenie staje się wartością. A Don Juan cierpienia nie przyjmie. I w tym kontekście śmierć jest dla niego swoistą przyjemnością, bo wreszcie CZUJE. I to, ŻE czuje, jest ważniejsze od tego CO czuje. To dar, który dostaje za późno, bo już z niego nie skorzysta.

Śmierć Don Juana to koniec pewnej epoki. Koniec arystokracji i arystokratyczności w ogóle. Koniec świata pewnych wartości. Świata, w którym człowiek stawał wobec losu, miał misje w świecie i w społeczeństwie, brał za coś odpowiedzialność. Don Juana cechuje pewien libertynizm, który polega na stwarzaniu człowiekowi pola wolności. Ale także wiąże się z wzięciem na siebie odpowiedzialności za swój los. Rezygnując ze wskazówek, opieki, poparcia. Często wbrew tradycjom, obyczajom, religii, wartościom wpajanym przez rodziców. Don Juan czuje się „wyższy” od innych ludzi i nie kryje tego. Idzie swoją drogą. Płaci za to ogromną cenę, ale ma wolność. Takich ludzi już nie ma.”

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ