koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KRUPACO JEST GRANE - lipiec/sierpień 2024 - nr 362
zmodyfikowano  5 lat temu  »  

"Ja teraz kłamię" seans z cyklu Kultura Dostępna

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 9 522 wyświetleń od 28 sierpnia 2019

JA TERAZ KŁAMIĘ

Film ewenement, film unikat – i przede wszystkim jako taki pozostanie w naszej pamięci. W „Ja teraz kłamię” Paweł Borowski, autor „Zera”, pamiętnego debiutu sprzed dziesięciu lat, potwierdza że jest jednym z najciekawszych polskich reżyserów. Tym razem wyruszamy w retrofuturystyczną podróż, podczas której bardzo specjalna aura wizualna służy do wypełnienia niepokojącej tezy o tym, że nijak nie potrafimy ze sobą żyć, funkcjonować obok siebie. Kłamstwo stało się częścią unerwienia człowieka, stałą osobowości. Kłamstwo wmówione, nieuświadomione, perfidne i taktyczne. Tyle tych kłamstw, że nie wiadomo już kto teraz skłamał, kto kłamie i w jakiej sprawie – dla siebie, dla innych, dla sprawy? Borowski precyzyjnie buduje narrację. W „Ja teraz kłamię” nie ma miejsca na elementy przypadkowe, wszystko zostało precyzyjnie wymyślone, przygotowane, zestrojone ze sobą. Nie przypominam sobie tak wizualnego tytułu w polskim kinie od lat. Co oznacza w tym przypadku wizualność? Pewnie to, że scenografia, kostiumy, dekoracja wnętrz i oczywiście zdjęcia pełnią ważną funkcję dramaturgiczną. Opowiadają historię niezależnie od oszczędnie dawkowanych dialogów w filmie. Jesteśmy w formalnym świecie który wypadł z formy. Wymodelowane na oldskulowe, nowoczesne samochody mkną po wymodelowanych ulicach, we wnętrzach obowiązuje design z lat sześćdziesiątych wzmocniony o elementy futurystyczne, to samo dotyczy sprzętów domowych, dekoracji, kostiumów. Kolory są żywe, rzeczywistość rozwibrowana, tylko postawy bywają martwe, albo pogrążone w martwocie. Chodzi o oszustwo, albo możliwość popełnienia oszustwa, niemoc nazwania go i wyprostowania. Bohaterowie – w pierwszoplanowych rolach oglądamy Maję Ostaszewską, Rafała Maćkowiaka, Paulinę Walendziak i Agatę Buzek – wiją się, przepraszają, albo cynicznie rozgrywają życiowe partie. Sens tych działań umyka, musi umykać, ponieważ nie da się podsumować tego, co ulotne. Domniemań, myśli, przypuszczeń. A Borowski tak jakby chciał właśnie to sfotografować. I dlatego z premedytacją, trochę jak w „Korowodzie” Artura Schnitzlera – powtarza te same wydarzenia z różnych punktów widzenia, z różnych perspektyw. Słyszymy identyczne dialogi, widzimy podobne twarze, wszystko jest tak samo, a jednak inaczej. Nie ma jednej prawdy, nie ma jednego kłamstwa. Co więc jest? Umowa zachowań czy kodeks wartości? A co wtedy, kiedy nawet to zostaje rozmyte? W „Ja teraz kłamię” w nieskazitelnej plastycznie formule filmu mierzymy się z pytaniami zasadniczymi. A chociaż film nie udziela, nie może udzielić, konkretnych odpowiedzi, samo stawianie pytań prowokuje do refleksji. Paul Riceur pisał: „symbol daje do myślenia”. Film również.

zmodyfikowano  5 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ