koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  4 lata temu  »  

"Sala samobójców. Hejter" - seans z cyklu Kultura Dostępna

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 11 846 wyświetleń od 9 października 2020

SALA SAMOBÓJCÓW. HEJTER

To było na dwa tygodnie przed wybuchem pandemii. Już słyszeliśmy o Chinach, o Wuhan, już pojawił się strach, że zaraza dotrze do Polski. Ostatni pokaz prasowy: „Sala samobójców. Hejter” w kinie „Atlantic”. Pełna sala, wówczas to było jeszcze możliwe, ktoś w trakcie seansu obok mnie kichnął, ktoś się przestraszył, i głośno zwrócił mu uwagę. Pomimo, że nie mówimy o wydarzeniach sprzed lat, a zaledwie sprzed kilku miesięcy, dzisiaj wydają się opowieściami z innej rzeczywistości. Istotnie, była inna. „Hejter” Komasy prawdopodobnie słusznie typowany na jeden z największych komercyjnych przebojów 2020 roku, stał się jedną z pierwszych, najbardziej przy tym spektakularnych filmowych ofiar pandemii. Film zszedł z ekranów zaledwie po kilku dniach wyświetlania, potem pojawił się na platformie streamingowej, dopiero teraz, po odblokowaniu sal, otrzymał szansę powrotu do kin. To, co dla producentów filmu, było zapewne trudnym doświadczeniem, dla widza „Kultury Dostępnej w Kinach” może stanowić ożywcze spotkanie. Minęło raptem kilka miesięcy, a wydaje się, że świat, również Polska, bardzo się zmieniły. W relacjach międzyludzkich pojawiła się nieufność – zapewne zostaną z nami na dłużej, a hejt czy mechanizmy zniewolenia, które pokazuje Jan Komasa, uległy wzmocnieniu – i to w skali globalnej, nie tylko lokalnej. W „Hejterze”, filmie luźno nawiązującym do słynnej „Sali samobójców”, Jan Komasa pokazuje mechanizm wirtualnej infekcji mózgów i wpływania na cudzy los poprzez często anonimową ingerencję w cudze biogramy, życiorysy, ambicje. Często są to zachowania naganne. Kiedy powstawała „Sala samobójców” nie znaliśmy jeszcze określenia hejter, albo to określenie nie miało wielkiej siły rażenia. Dzisiaj to jeden z najbardziej rozpoznawalnych anglicyzmów w polszczyźnie. Hejterzy są groźni, sprytni, zręczni. Hejterem może być sąsiad, członek rodziny, albo wróg w przebraniu przyjaciela. Internet, social media, wirtualność nie mają już żadnych tajemnic. Są potężną strefą którą rządzą politycy, stratedzy, influenserzy. Komasa pokazuje ten mechanizm z dużą pewnością realizacyjną, a o kreacji Macieja Musiałowskiego w roli głównej, spokojnie można by napisać: „narodziny gwiazdy”. Film, zwłaszcza po pandemii, po wszystkich złych, trujących słowach które już padły i padną jeszcze w przyszłości, ogląda się ze ściśniętym sercem. Jak memento i przestrogę. Tak dalej iść przecież nie można. Tylko czy ktoś słucha jeszcze artystów?

Łukasz Maciejewski

zmodyfikowano  4 lata temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ