koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu

OWEN MCCAFFERTYMOJO MICKYBO

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 20 827 wyświetleń od 22 czerwca 2007

TEATR KRYPTA W SZCZECINIE

miejsce: Scena na strychu (ul. Fabryczna)

II LETNI FESTIWAL OFF TEATR

NOWE TERYTORIA

Zielona Góra

lipiec - sierpień 2007

OWEN MCCAFFERTY „MOJO MICKYBO”
TEATR KRYPTA W SZCZECINIE

przekład: Małgorzata Semil

adaptacja: Wiktor Rubin, Grzegorz Falkowski, Paweł Niczewski

reżyseria: Wiktor Rubin

scenografia i kostiumy: Wanda Kowalska

obsada:

  • Grzegorz Falkowski
  • Paweł Niczewski

premiera: 20 stycznia 2006

Mojo Mickybo to napisana błyskotliwym językiem opowieść o przyjaźni dwóch chłopców: Mojo i Mickybo. Opowieść, której tłem są zamieszki w Belfaście lat siedemdziesiątych. „Dwaj chłopcy, dwaj wspaniali chłopcy...” w świecie nienawiści, zdrady i przemocy próbują obronić swój świat, świat dziecięcej wrażliwości. Nie jest to historia o wkraczaniu w dorosłość, lecz o chwili, w której dorosłość brutalnie wkracza w życie. Czy otoczeni przez sztuczne podziały Mojo i Mickybo ocalą przyjaźń? Czy jak dwaj rewolwerowcy przebiją się i uciekną do krainy wolności, cy też będą musieli opowiedzieć się po którejś ze stron? Na scenie występuje tylko dwóch aktorów, którzy prowadząc opowieść pełną zwrotów, grając parę tytułowych bohaterów i 12 innych postaci, stwarzając wiele miejsc akcji, pozwalają nam przyjrzeć się światu oczami dziecka.

Belfast za rogiem

„Mojo (Niczewski) nieco bardziej skryty, delikatniejszy - choć i nie bez ambicji, Mickybo (Falkowski) trochę mocniej nastroszony, śmielszy, ale i niepozbawiony kompleksów - uzupełniają się. Są dla siebie wsparciem i wyzwaniem zarazem. Ale życie - jak dzieje się często - może zawsze - brutalnie zaingeruje w ten braterski związek Tym brutalniej, że tłem wydarzeń jest Belfast z jego konfliktami politycznymi, terroryzmem, zasadą odwetu. Opowieść o przyjaźni nabiera przez to goryczy, staje się opowieścią o współczesnym świecie w ogóle. Twórcy spektaklu nie koncentrowali się na wymiarze politycznym wydarzeń; realia irlandzkie są tu ważne, ale niezbyt ostre. Rodzajowość ma raczej charakter społeczny niż kulturowy, to bardziej chłopaki z sąsiedztwa, zza rogu naszej ulicy, niż uwikłani w wojnę rodziców młodzi Irlandczycy.

Obaj aktorzy radzą sobie z wielowątkową, narracją i jej wielogłosowością znakomicie. Są niezwykle przekonujący, wiarygodni; w czym pomaga im umiejętne łączenie realistycznej, dynamicznej kreski, jaką szkicują portrety chłopców i postaci z ich środowiska - z lekkim, lecz wyraźnym dystansem do tych ról. Świetnie sprawdza się to choćby w scenach, gdy Mojo i Mickybo rozmawiają z dwójką silniejszych chłopaków - Trzepakiem i Pierdzielem. Niczewski i Falkowski są - równocześnie całą tą czwórką! Widz zaś nie ma problemów z przypisaniem żadnej z wypowiedzianych kwestii odpowiedniej dla niej postaci.

Przedstawienie znakomicie sprawdza się w bliskim kontakcie z publicznością, jest pomysłowe, świeże, żywe. Ale ma też swoje niedociągnięcia. Niektóre fragmenty wydają się nieco „puszczone” reżysersko, inne z kolei - przesadnie wygładzone, co niepotrzebnie odbiera opowieści jej naturalną chropowatość.

No i muzyka. Jako tło wydaje się dobrana starannie (np. wtedy, gdy chłopcy utożsamiają się z Butchem Cassidy i Sundance Kidem, wspomaga ich słynny standard Bacharacha „Raindrops Keep Fallin On My Head’ z filmu o tych dzielnych kowbojach), lecz brak pomysłu na jej obecność w spektaklu. Nie rozumiem choćby, po co obaj aktorzy tak wiele tu śpiewają? Po co Obcy w mieście Sinatry (śpiewany po polsku przez Fałkowskiego) czy Moon River (po angielsku - przez Niczewskiego)? Nie dla teatralnej urody przecież. Bo i bez tych, kulturalnie zresztą wykonanych piosenek (a może nawet bez nich zwłaszcza), opowieść o Mojo i Mickybo brzmiałaby czysto, ładnie i mądrze.

Artur D. Liskowacki, Kurier Szczeciński nr 217, 8.11.2006

Nagrody i wyróżnienia:

  • Grand Prix - Wielka Nagroda Publiczności 41. OPTMF Kontrapunkt,
  • Nagroda Ministra Kultury dla najlepszego spektaklu teatru pozainstytucjonalnego na 41. OPTMF Kontrapunkt,
  • Grand Prix V Festiwalu Prapremier Bydgoszcz 2006,
  • Tytuł Wydarzenia Artystycznego XIII Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Teatrze Powszechnym w Łodzi przyznany przez Kapitułę Loży Teatru Powszechnego.
zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ