koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

Wystawa Marka Broszkiewicza 2008-2011

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 16 403 wyświetleń od 8 kwietnia 2011
  • 9 kwietnia 2011, sobota
    » 20:00

Marek Broszkiewicz o swoich pracach:

Istotne jest, że prace malarskie, o ktorych tu piszę, są moimi pierwszymi świadomymi obrazami abstrakcyjnymi. (…) kierowany chęcią zapełnienia białego pola, zacząłem rysować linię. Sukcesywnie zawijałem, zwijałem i podwijałem, lecz nigdy nie przekreślałem. Zupełnie jak w starej, prymitywnej grze elektronicznej, znanej jako wężyk. Naturalnie i bez przemyślenia zachowywałem odpowiedni odstęp, aż w końcu doprowadziłem tę linię do punktu, z ktorego wyszła. Powstał zamknięty, bulwiasty kształt. Do niego dorysowałem kolejny podobny, następnie trzeci, czwarty… aż powstał kompletny, rowno zarysowany obraz. (…) Napięcia pomiędzy liniami, ich naprzemienne wklęsłości i wypukłości wytworzyły jakąś energię. Mocny kontrast bieli z czernią podkreślał ją i wzmacniał.

Obraz prawie że sam się narysował. Nie dostrzegałem wowczas jeszcze najważniejszego aspektu owej metody - organicznego rozrastania się linii. (…)

Niedokończony obraz, co wtedy znaczyło - niezarysowany po brzegi - postawił znak zapytania na moje dążenia do tzw.all over, czy też strukturalnego horror vacui. Niedokończona krawędź obrazu, składająca się z charakterystycznych bulw i wybrzuszeń zaczęła jawić się jako coś interesującego. (…)

Czasem przypominają mi one grzyba, ktory powoli rozrastał się na suficie w moim domu. Dach był nieszczelny, przez co wilgoć zaczęła formować plamy, ktore z dnia na dzień jęły rozrastać się dookoła siebie, ale zawsze z przewagą w jakimś kierunku. To jakby powiększający się, ciągle zmienny kształt.

Jak mowi kuratorka wystawy, Katarzyna Wabik, początkowo obcowanie z pracami Marka Broszkiewicza przypomina dziecięcą zabawę. Zupełnie tak, jak w przypadku leżenia na trawie i obserwowania chmur na niebie - w oglądanych formach można dopatrzyć się rozmaitych kształtow i przedstawień.

Nie chodzi mi nawet o dociekanie intencji autora. Liczy się moje subiektywne i empiryczne doznanie. Ta całkowita wolność interpretacji i skojarzeń wydaje mi się kusząca. Obrazy przedstawiają to, co zechcę.

Forma monochromatycznych obrazow Marka Broszkiewicza wpisuje je w nurt sztuki abstrakcjonistycznej. Jednak nietypowość owych prac nastręcza pewnych trudności w mowieniu i pisaniu o nich. Obrazy te bowiem nie powstają za pomocą farby - do kreślenia linii na białym płotnie autor używa cienkopisu. Jednak określenie rysunek rownież nie wydaje się adekwatne.

Sam autor mowi o rysowaniu, czy wręcz pisaniu swoich obrazow, podczas ktorego przestrzega kilku reguł. Wobec powszechnego wyobrażenia o procesie tworczym, jako czymś niczym nieskrępowanym, co nie rządzi się twardymi zasadami, w kreacji artystycznej Marka Broszkiewicza daje się zauważyć coś niemal automatycznego.

Wystawa eksponowana jest w specyficznej przestrzeni architektonicznej. Industrialne wnętrze galerii stanowi swoisty kontrapunkt dla organicznych asocjacji, ktore prace Broszkiewicza mogą wywoływać.

Wernisaż: 9 kwietnia 2011 r., godz. 20.00

Wystawa: 9 kwietnia-27 kwietnia 2011 r.

Galeria ATROPOS

ul. Zabłocie 23

Krakow

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ