koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Perform[ing] POLAND - Przegląd sztuki performansu
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

Jakub Ćwiek gościem Empiku

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 11 775 wyświetleń od 24 kwietnia 2013
  • 29 kwietnia 2013, poniedziałek
    » 18:00

Oto Dreszcz! Rock N' Roll is Not Dead!

Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?!

Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka - sex drugs and rock n’roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego pustego portfela.

Całe życie „Dreszcza” to koncerty i AC/DC ponad wszystko.

Są przyjaciele i wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia „Dreszcz” obrywa piorunem i... zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia?

Jak to u Ćwieka bywa - muza głośno ryczy, a każda strona wali po uszach siłą decybeli.

Odszedł „Kłamca”, nadchodzi „Dreszcz”. Bo ileż się można pieprzyć z Bogami.

Jakub Ćwiek – człowiek drogi Urodził się w Opolu. Rocznik 1982 – czyli ten sam, co debiutancki singiel zespołu Metallica, filmowy Conan Barbarzyńca i Blade Runner, to zobowiązuje.

Pierwsze trzy lata życia spędził jako dziecko całego akademika, po czym przeprowadził się z rodzicami do Głuchołaz. Dalej było już tylko gorzej, stał się człowiekiem drogi -przeprowadzał się 23 razy w ciągu ostatnich 5 lat.

Nie uznaje deadline’ów, sam wyznacza sobie cele i system pracy. Telefon odbiera, gdy zechce. Musi mieć czas zarówno na koncert Slash’a, jak i na podróż autobusem po Stanach. To jego pomysł na proces twórczy. A w pracę angażuje się w pełni, o czym świadczyć może choćby książka „Ciemność płonie”. Żeby ją napisać, pół roku spędził na katowickim dworcu wśród bezdomnych – jadł z nimi, spał i rozmawiał.

Miał dwa marzenia w życiu – spotkać się ze Stevenem Kingiem i z Bruce’em Willisem – oba zrealizował.

Jeśli sprzedał do tej pory 150 tysięcy książek, to znaczy, że wybrał właściwą drogę.

Prawdziwy rockandrollowy ojciec Zuzi i Samuela – uwielbia śpiewać i grać, mimo, iż nie potrafi.

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ