koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGWrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  6 lat temu

Boska!

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 14 061 wyświetleń od 12 stycznia 2019
  • 12 lutego 2019, wtorek
    » 19:00

#

To spektakl o tym, że warto realizować nawet najbardziej szalone marzenia. Zabawna i momentami zdumiewająca opowieść o Florence Foster Jenkins - bogatej ekscentryczce, która, nie mając słuchu ani głosu występowała w najsłynniejszych salach koncertowych świata, zapełniając Carnegie Hall do ostatniego miejsca. Radośnie fałszując, wierząc jednocześnie w swój talent i słuch muzyczny, Jenkins mówiła: „Ludzie mogą mówić, że nie umiem śpiewać, ale nikt nigdy nie powie, że nie śpiewałam”. Ta prawdziwa opowieść o jednej z najdziwniejszych postaci dwudziestowiecznej kultury pokazuje, że warto realizować nawet najbardziej szalone marzenia. Płyty z wykonaniami Jenkins sprzedawane są do dziś na całym świecie.

Fragmenty recenzji:

"Boska!" Petera Quiltera to sztuka lekka, świetnie napisana, z doskonałymi proporcjami scen zabawnych i wzruszających, pozwalająca aktorce grającej główną rolę w pełni rozwinąć skrzydła. (…) Janda gra swoją bohaterkę z lekkim dystansem, ale też z wielką czułością. Rola Madame Jenkins to dla niej także zabawa z własnym wizerunkiem artystki uwielbianej przez widzów, ale nie zawsze docenianej przez krytykę. No i osoby, która, tak jak Madame, wbrew przeciwnościom dopięła swego. Gra ją przecież na własnej scenie. Aneta Kyzioł


Jandzie udaje się w tym przedstawieniu niemal wszystko: oszałamia wokalną dezynwolturą w arii "Królowej Nocy" Mozarta, arii Adeli Straussa czy w "Habanerze" Bizeta. Maciej Stuhr dowcipnie prowadzi postać McMoona, geja akompaniatora, przerażonego i zafascynowanego swoją pracodawczynią, która nie po współczucie do nas przyszła, ale po wieczną fascynację swoją wolą bycia artystką. Łukasz Drewniak


Trzeba prawdziwej odwagi, by sceniczną postać obdarzyć taką autoironią, czasem ośmieszyć, nawet skompromitować. A jednocześnie Janda czyni swą Jenkins - niewolnicę własnych marzeń - osobą każdemu bliską. Broni do końca jej pięknej naiwności, a jednocześnie nie pokrywa lukrem. Będąc kimś "z innej planety", jak mówi o niej Cosme, pozostaje kobietą z krwi i kości. Jak Shirley Valentine albo bohaterka granego w Polonii "Skoku z wysokości".


Janda brawurowo odegrała Jenkins: masakrowała operowe arie, nie wyśpiewała ani jednego czystego dźwięku, w najmniej oczekiwanych momentach zmieniała tempo swoich pieśni bądź robiła długie, niczym nieusprawiedliwione, pauzy. Publiczność płakała ze śmiechu. Katarzyna Kamińska

Wykonawcy: Krystyna Janda, Maciej Stuhr, Wiktor Zborowski, Anna Iberszer, Krystyna Tkacz, Ewa Telega

zmodyfikowano  6 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ