koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu

STALIN - Gaston Salvatore

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 41 798 wyświetleń od 1 stycznia 2007

projekcje spektakli TV

reż: Kazimerz Kutz, reż tv: Stanisław Zajączkowski

1992r., 137 min

WSTĘP WOLNY

"Stalin" to sztuka mało w Polsce znanego Gastona Salvatore, Chilijczyka naturalizowanego w Niemczech. Konstrukcja dramatu daje spore pole do popisu dwóm aktorskim indywidualnościom. W przedstawieniu Kutza w role stojącego nad grobem Stalina i starego żydowskiego aktora Sagera wcielili się Jerzy Trela i Tadeusz Łomnicki. Ich znakomite kreacje dały asumpt krytykom do interpretowania inscenizacji w kategoriach fascynującego "pojedynku" między obydwoma wykonawcami. Dziwnym zrządzeniem losu fikcyjne losy Sagera i prawdziwe Tadeusza Łomnickiego wzajemnie się uzupełniły. Równolegle z realizacją "Stalina" aktor pracował wówczas w Poznaniu nad "Królem Learem", w którym miał zagrać główną rolę. Nie zdążył, zmarł na scenie podczas próby. Powodem, dla którego Józef Stalin wezwał do siebie Icyka Sagera jest również jego występ w arcydramacie Szekspira. Podczas rozmów z radzieckim dyktatorem Sager kilkakrotnie "cytuje" swą kreację, co daje pojęcie jakby ona wyglądała w interpretacji Łomnickiego. W przeciwieństwie do polskiego aktora stary Icyk zdążył wystąpić jako Lear. Jednak jego przygoda z tą rolą również skończyła się tragicznie. W środku nocy Józef Stalin każe sprowadzić do swojego mieszkania Icyka Sagera, aktora święcącego właśnie triumfy w teatrze jako król Lear. Artysta z trudem tłumi strach. Ściągnięty niemal prosto ze sceny, jeszcze w kostiumie, nie ma pojęcia, że został wezwany przez najważniejszą osobę w państwie. Spodziewa się raczej aresztowania. Ku jego zdziwieniu Józef Wissarionowicz wita go cytatem ze sztuki Szekspira. Następnie nawiązuje przyjazną rozmowę. Aż trudno uwierzyć, że ten miły starszy pan ma na sumieniu miliony ludzkich istnień. Sager wszakże jest zbyt doświadczonym człowiekiem, by utracić czujność. I ma rację. Stalin powoli odkrywa karty. Doszły go bowiem słuchy, że kreacja Sagera, jak i zresztą całe przedstawienie, odbierane jest przez publiczność jako komentarz do bieżącej sytuacji politycznej. Komentarz bynajmniej dla Stalina niezbyt życzliwy. Ot, choćby wątek dobrowolnego zrzeczenia się przez Leara władzy. Jakże łatwo tu o analogię. No bo dlaczego starzejący się Stalin również nie miałby ustąpić? Dyktator rozpoczyna z Sagerem drobiazgową analizę dramatu Szekspira. Początkowo dość akademicka dyskusja, z biegiem czasu zmienia charakter. Stalin zagłębia się w przeszłość Sagera, jego rzekome powiązania ze spiskowcami - syjonistami, pobyt w więzieniu. Po pierwszej rozmowie następuje druga, potem trzecia i następne. Niebawem aktor dowiaduje się o aresztowaniu swego ukochanego syna. Icyk zaczyna rozumieć, że na jego szyi nieuchronnie zaciska się pętla.

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ