koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu

Kto kradnie jajka w lesie?

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 14 751 wyświetleń od 4 września 2007

Kraków » św. Tomasza 24 » NA MAPIE

  • od: 14 września 2007, piątek
    do: 7 października 2007, niedziela

wystawa fotografii wernakularnej

Wernisaż: 14 września 2007 godz. 19.00

Czy chińska budka dla ptaków z wbudowanym aparatem cyfrowym i termo- fotokomórką może robić zdjęcia w aktualnie modnym stylu fashion? Pytanie zawarte w tytule wystawy mogłoby również być pytaniem o prawa autorskie coraz częściej pokazywanych i kolekcjonowanych zdjęć znalezionych, odrzuconych, nieudanych. Fotografia wernakularna trafia do galerii i zyskuje coraz większą ilość swoich fanów. Nic w tym dziwnego, skoro rzeczywistość okazuje się znacznie bardziej intrygująca od większości kreacji i artystycznych konceptów.

Tęsknota za autentycznością to zapewne jeden z powodów, dla których coraz chętniej oglądamy różnego rodzaju kolekcje fotografii amatorskiej lub archiwalnej. W krajach anglojęzycznych istnieje pojęcie vernacular photography używane na określenie fotografii amatorskiej, przeważnie anonimowej, tworzonej spontanicznie: jako rodzinna pamiątka, dokumentacja ważnych momentów z życia bliskich osób, zdjęcia zbiorowe.

Obecnie coraz częściej pojęcie to wchłania także fotografię znalezioną (na przykład na pchlich targach lub wśród zdjęć odrzuconych przez klientów zakładów fotograficznych), fotografię wykonaną w celach użytkowych, kiedy strona wizualna i artystyczna nie była intencją osoby tworzącej zdjęcie, a także fotografie wykonane bez bezpośredniego udziału człowieka, przy pomocy odpowiednich urządzeń (jak w budkach do zdjęć paszportowych)

Odbitki składające się na wystawę „Kto kradnie jajka w lesie?” to wybór z archiwum liczącego kilka tysięcy fotografii wykonanych w ramach ekologicznych badań naukowych. Cały proces badawczy jest zjawiskiem w pełni czytelnym tylko dla przeprowadzających go naukowców, którzy posiadają odpowiednią wiedzę metodologiczną. Dla widza spoglądającego z zewnątrz projekt nabiera charakteru szalonego performance. Pracownicy Instytutu Biologii rozkładają w lesie tysiące kurzych jaj, stosując przy tym bardzo dokładny schemat wyznaczony na mapie terenu. Ponieważ statystyczne dane uzyskane w pierwszym etapie badań są niewystarczające, badacze zmuszeni są zamontować na drzewach - w pobliżu miejsc, w których zostawiają jajka - cyfrowe aparaty wyposażone w fotokomórkę, które mają dostarczyć im dodatkowych informacji.

Przedstawiony na wystawie wybór jest na tyle niewielki, by utracić swój poznawczy charakter. Pozostaje sama wizualna strona i atmosfera, przypominająca zdjęcia Weegee z miejsca zbrodni, albo album Kohei Yoshiyuki „Document Park”, przedstawiający podglądane sceny z schadzek w tokijskim parku wykonane na filmie na podczerwień w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Oderwane od swojego przeznaczenia i źródła powstania zdjęcia odkrywają przed nami, jak blisko siebie znajdują się różne gatunki i nurty fotografii. Charakterystyczne rysy estetyki snapshot – sposób kadrowania, niska jakość zdjęć, światło lampy błyskowej skierowane na wprost obiektu – przywołują zdjęcia z albumu „Hysteric Glamour” (1998) Terry’ego Richardsona, autora odważnych kampanii reklamowych dla marki Sisley. Richardson z pseudo-amatorskiej fotografii stworzył niezwykle popularny i wpływowy styl, który pod koniec lat dziewięćdziesiątych zawładnął fotografią mody, a obecnie jego ślady można odnaleźć w twórczości wielu fotografów z obszaru fotografii artystycznej lub reportażowej. Takie efekty, jak flesz przepalający pierwszy plan zdjęcia, nie tylko nadają mu mają nie tylko estetyczny charakter, lecz mają na celu potwierdzenie autentyczności wykonanego zdjęcia.

Pracom składającym się na wystawę „Kto kradnie jajka w lesie” towarzyszy jeden z aparatów używanych w trakcie badań, zawieszony na ścianie między odbitkami. W przypadku obecności widzów w galerii, aparat wprawia w ruch fotokomórka (uaktywniana co 30 sekund). Przyłapani w nieprzewidzianym momencie odwiedzający trafiają w sytuację, która okazuje się być powtórzeniem chwili uchwyconej na zdjęciach z lasu. Krótki błysk sygnalizuje wykonanie zdjęcia, które pozostaje w pamięci aparatu, bez wskazania jego przeznaczenia.

Kurator: Karol Hordziej

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ