koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGPerform[ing] POLAND - Przegląd sztuki performansuWrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu

KOLORYT - próba analizy

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 3 739 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 13 stycznia 2005, czwartek
    do: 31 stycznia 2005, poniedziałek

Krzysztof Gierałtowski

Fotograf jest jednym z czołowych reprezentantów współczesnej polskiej fotografii oraz znakomitym interpretatorem ludzkich twarzy, twórcy własnych, przenikliwych wizji portretowanych osób.

Wystawa jest zbiorem zdjęć przedstawiających portrety znanych osób min. ze świata nauki, polityki, kultury, sztuki oraz mediów w niezwykłej formie.

Wystawa zorganizowana została przez Wyższą Szkołę Humanistyczną im. Aleksandra Gieysztora

Krzysztof Gierałtowski

Urodził się 10 sierpnia 1938 roku w Warszawie. Studiował w Akademii Medycznej w Gdańsku (1956-58) i w Warszawie (1958-60) oraz w łódzkiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Filmowej (1961-64). Fotografuje od 1961, wystawia od 1963 roku. Dla potrzeb prasy i wydawnictw fotografował modę, reklamę, był autorem reportaży z zakładów przemysłowych i wielkich budów. W latach 1967-73 był stałym współpracownikiem miesięcznika "Ty i Ja", 1971-72 - tygodnika "Perspektywy", 1977-78 - tygodnika "Razem", 1978-81 - tygodnika "ITD". Był członkiem Rady Artystycznej kwartalnika "6x9 Fotografia" (1991-93). Przez cztery lata (1994-98) współpracował z miesięcznikiem "Twój Styl". Od 1996 roku prowadzi Galerię / Studio Gierałtowskiego. Realizował kampanie reklamowe w Polsce i Europie Zachodniej.

Zainicjował i był członkiem jury konkursów fotograficznych: SZANSA (miesięcznik "Foto") i WIELKA SZANSA ("Gazeta Wyborcza"). Jest twórcą liczącej ponad 80 tysięcy negatywów kolekcji POLACY, PORTRETY WSPÓŁCZESNE. Swoje prace prezentował na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych w renomowanych muzeach i galeriach w kraju i za granicą. Zagraniczne i krajowe agencje reklamowe często wykorzystują jego zdjęcia polskiej inteligencji w różnorodnych kampaniach społecznych i reklamowych. W 1998 roku ukazał się album KRZYSZTOF GIERAŁTOWSKI. PORTRETY (Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe). W II programie TVP powstał film POLACY, POLACY Borysa Langosza prezentujący Krzysztofa Gierałtowskiego podczas portretowania Wisławy Szymborskiej, Stanisława Lema i Krzysztofa Pendereckiego. Artysta opowiada w nim o swojej pracy albo, wcielając się w postać Stańczyka, królewskiego błazna, snuje refleksje na temat dzisiejszych czasów.

Członek Związku Polskich Artystów Fotografików, Stowarzyszenia Autorów ZAIKS, Niemieckiego Towarzystwa Fotograficznego DGPh. Był stypendystą Rządu Republiki Francuskiej, Agencji Informacyjnej USA, holenderskiego i polskiego Ministerstwa Kultury.

Krzysztof Gierałtowski od ponad trzydziestu lat portretuje indywidualności świata polskiej kultury, nauki, polityki, polskiej inteligencji. Jego zamierzeniami kieruje szczególna ciekawość osobowości portretowanych osób. Wybraną postać fotografuje w kontekście jej pracy, dokonań lub ogólnie znanych przyzwyczajeń. Dramaturgia tych wizerunków opiera się głównie na przerysowaniu, zaaranżowaniu sytuacji zaskakujących, zabawnych, najczęściej niewyobrażalnych dla portretowanej osoby.

"Moje fotografowanie ludzi bierze się z ciekawości i chęci uczestniczenia w grze ze współczesnymi mi indywidualnościami - mówi artysta. - Robię portrety subiektywne, dostrzegając u wybranej osoby jedną cechę - wrażenie i tę właściwość staram się wizualizować. Sfotografuję każdego w sposób, który uznam za stosowny. Zawsze towarzyszą mi rozterki dotyczące doboru ludzi, ich zdjęć i sformułowanych opinii."

Powstały portrety szczególne, niezwykle interesujące. Poprzez spojrzenie, wyraz min i grymasów ujawniają stany psychiczne, nastroje, marzenia. Ale powstają także portrety "bez twarzy", zagadkowe, intrygujące. Portret Witolda Lutosławskiego - znakomitego kompozytora i dyrygenta, emanuje skupieniem, cechą charakterystyczną dla jego muzyki, Zbigniewa Zapasiewicza - znakomitego aktora, utrwalił z karnawałową maską śmierci na głowie, Krystynę Jandę - w bolesnym krzyku, jęku, w akcie ekspresji zapamiętanej z jej filmowych kreacji, Maję Komorowską - w transie, z oczyma utkwionymi w jakimś sekretnym wydarzeniu, Magdalenę Abakanowicz - wybitną rzeźbiarkę, w zagadkowym zamyśleniu, zamkniętą w sobie, Krzysztofa Kieślowskiego - w klatkach filmowych, z kpiarskim otwieraniem i przymykaniem powiek, z dystansem spoglądającego w przyszłość, Adama Ważyka - poetę, jowialnie uśmiechniętego, kpiącego z samego siebie, prof. Wiktora Degę - wybitnego chirurga, ortopedę, z twarzą pełną cierpienia, cechy charakterystycznej dla jego pacjentów, a Józefa Czapskiego - wielkiego pisarza i malarza emigracyjnego, uwiecznił poprzez układ jego dłoni.

Ryszard Kapuściński - pisarz i dziennikarz, napisał o artyście:

"Jest jednym z nielicznych w Polsce, a także jednym z nielicznych w świecie, który poświęcił się portretowi tak świadomie, i z taką konsekwencją. Człowiek jest jego pasją wyłączną. I to nie człowiek w stosunku do innych ludzi, ale w stosunku do samego siebie, sam w sobie ciekawy i ważny. Tak potraktowany, tak wyodrębniony, ten człowiek osobny wypełnia cały obraz. Wszystko inne - krajobraz, architektura, tłum - mógłby tylko rozpraszać uwagę, a więc osłabiać naszą zdolność widzenia i poznania tych, z którymi Gierałtowski chce, abyśmy - za pośrednictwem jego fotografii - zetknęli się. Pasja portrecistów - to studiowanie twarzy. Szukanie w twarzy całej prawdy. Tej, która jest na powierzchni, danej bezpośrednio, niejako dotykalnie, ale najbardziej tej, która jest utajona, która ma swoje źródło wewnątrz nas. Ta prawda jest zamknięta w kodach, a kody zawarte w spojrzeniu, w rysach twarzy, w jej wyrazie. Zdolność ich odkrycia jest miarą talentu portrecisty. Każdy portret jest próbą odczytania nieznanego alfabetu. Sztuka jest poszukiwaniem. Również sztuka Gierałtowskiego. Jego cykle portretów nie są zamkniętą całością, w miarę upływu czasu w tych zbiorach jedne twarze znikają, pojawiają się inne. Te cykle to żywa, zmieniająca się społeczność, poddawana przez Gierałtowskiego ciągłej weryfikacji. Kryterium tej weryfikacji: poszukiwanie prawdy wewnętrznej i wyrażanie jej w formie najbardziej odpowiedniej, takiej, która by wzmacniała wymowę i ekspresję portretu. (...)

Gierałtowski nie portretuje ludzi z książki telefonicznej. Jest wybitnym portrecistą wybitnych Polaków. W artyście tym cenię kilka cech. Jego wierność dla tematu, pasję poszukiwacza - tę wyraźną w wypadku Gierałtowskiego trudną a twórczą pokusę, żeby pójść dalej, zbliżyć się do granicy ryzyka, do sytuacji skrajnej. (...) Cenię jego poszukiwania formalne. Tu metoda skojarzeń dotyczy sfery formalnej, czy może ściślej - plastycznej. W tym nurcie mieszczą się portrety wybitne, olśniewające: Henryka Stażewskiego, Andrzeja Wajdy, Leopolda Buczkowskiego. Stażewski - fragment twarzy wyłaniającej się ze szczeliny światła. Reszta jest ciemnością. Wajda - promień światła przeszywający gęsty mrok, aby wydobyć z niego i lekko oświetlić profil twarzy. Buczkowski - światło, które zmieszane z dymem papierosa, traci właściwą sobie linearność, ugina się, zaczyna falować. Czasem eksperymenty te Gierałtowski posuwa daleko, aż do likwidacji obiektu włącznie: twarz Erwina Axera zasłania szklana kula, twarz Krzysztofa Jasińskiego obłożona gazetą. Musimy wierzyć autorowi, że są to rzeczywiście Axer i Jasiński." (Z katalogu wystawy "Gierałtowski. Portrety subiektywne", Wyd. CBWA, Warszawa 1988).

Przez wiele lat Krzysztof Gierałtowski fotografował w czerni i bieli. Od kilku lat wprowadził do swych prac kolor, często bardzo intensywny, energetyzujący, który wspomaga artystę w procesie tworzenia kolejnych odsłon portretów współczesnych mu osób.

"Każdy ma oczy, usta i nos, ale dopiero utrwalony grymas, błysk oka, struktura twarzy, czy obecność przedmiotu magicznego, skrzyżowane z kątem spojrzenia kamery, perspektywą obiektywu, kadrem, oświetleniem i kolorem pozwalają stworzyć portret subiektywny - wyznaje artysta. - Portret subiektywny nie ma roszczeń do prawdy obiektywnej, jest raczej autorską impresją zaangażowanego fotografa. Spór o istotę portretu, o proporcje obecności w nim autora i modela jest jednym z najistotniejszych."

W nieustannych poszukiwaniach ostatecznej formuły portretu dla Krzysztofa Gierałtowskiego nadal najważniejsze pozostaje spojrzenie, grymas, poza, gest fotografowanej osoby, sytuacje i okoliczności, w jakich ona żyje i działa.

Źródło: www.culture.pl

Internet: www.gieraltowski-foto.com.pl

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ