koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

JAN KOSSAKOWSKI

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 22 618 wyświetleń od 26 marca 2009

MALARSTWO i RZEŹBA

WYSTAWA: 30 marca - 30 kwietnia 2009 MUZEUM ARCHIDIECEZJI WARSZAWSKIEJ ul. SOLEC 61 otwarta: poniedziałek-piątek 12.00-16.00 wernisaż: 30 marca 2009, godz. 18.00

Jan Kossakowski (1900-1979)

Był dobrze znany wielu tysiącom rodzicow polskich dzieci, ktore ratował od śmierci i kalectwa jako tworca polskiej kardiochirurgii dziecięcej. Żołnierz wojny polsko-sowieckiej 20 roku, w czasie II wojny dwukrotnie więziony - w obozie jenieckim w Małaszewiczach i na warszawskim Pawiaku, Powstanie Warszawskie przeżył w szpitalu na ulicy Śliskiej niosąc pomoc dorosłym i dzieciom. Po wojnie z nieprzeciętną energią podjął misję tworzenia polskiej kardiochirurgi dziecięcej. W 1992 powołano kapitułę medalu im. Prof. Kossakowskiego z mottem "Co zasiejesz to zbierzesz".

Rownolegle do pracy lekarza, już w latach 50-tych rozpoczął świadomą działalność artystyczną jako rzeźbiarz i malarz. Początkowo rzeźbił w kamieniach ostrym nożykiem chirurgicznym. W latach 60-tych podjął pracę w drewnie. Głownym tematem pozostawała niezmiennie Madonna - przedstawienia polichromowane, złocone i lakierowane. Jednak dopiero okres choroby, jaka przez 10 lat odcięła go całkowicie od służby medycznej pozwolił rozwinąć talent i skupić się wyłącznie na szczegolnym malarstwie we własnej technice - z użyciem farb uzyskanych z kredek carand'ache, nanoszonych na papier fotograficzny, a następnie werniksowanych.

Jan Kossakowski tworzył niezwykle osobiste i ekspresyjne, a jednocześnie doskonale przemyślane kompozycje o tematyce religijnej, historyczno- obyczajowej oraz bogatych przedstawieniach fauny i flory, szczegolnie kwiatow, ryb, koni i jednorożcow.

Niezwykła technika, kolorystyka i linia tych arcydzieł czaruje fantazją baśniowych wizji, humorem w scenach rodzajowych i zadumą oraz bezgranicznym zaufaniem w konwencji religijnej.

Ważniejsze wystawy indywidualne i zbiorowe:

1962 - 33 prace malarskie Jana Kossakowskiego pokazywanow Muzeum Narodowym w Warszawie

1965 - 2 złote medale na Festiwalu Sztuki Lekarzy w Turynie - za rzeźbę Madonny oraz projekt kafli ceramicznych (2 rzeźby, w tym prace nagrodzoną skradziono z ekspozycji)

1973 - Galeria Wspołczesna „Ruch" - wystawa indywidualna - 153 prace malarskie i 24 rzeźby polichromowane

1974 I Triennale Plastyki Nieprofesjonalnej, Szczecin, Krakow, Warszawa - 13 prac malarskich

1977 - Muzeum Narodowe zakupiło 8 rysunkow Jana Kossakowskiego

1974 - Instytut Sztuki PAN - wystawa indywidualna

2004 - Galerie d"Art Naif, Krakow, wystawa indywidualna

2004 i 2005 - Tokyo, Artist Garden, wystawy indywidualna

Doktor Jan Kossakowski - opiekun dzieci i malarz Matki Bożej

W najbliższych planach Muzeum Archidiecezji Warszawskiej przewidziana jest wystawa miniaturowego malarstwa prof. dr. hab. nauk medycznych Jana Kossakowskiego (1900 - 1979 r.) z okazji 30-tej rocznicy jego śmierci. Profesor był legendą polskiej chirurgii dziecięcej, wieloletnim kierownikiem pierwszej w Polsce Kliniki Chirurgii Dziecięcej przy ul Litewskiej w Warszawie. W roku 1984 w warszawskim kościele pw. Najświętszego Zbawiciela, w ktorym Profesor, nim zmogła go długotrwała choroba, najczęściej modlił się, odsłonięta została tablica pamiątkowa z wizerunkiem Jana Kossakowskiego, ufundowana przez jego uczniow- warszawskich lekarzy. W zachowanych listach jakie do Profesora kierował Prymas Tysiąclecia Stefan kardynał Wyszyński, odnajdujemy nie tylko słowa uznania dla postawy i kunsztu Profesora jako lekarza, ale także wielokrotnie wspominane są tworzone przez niego rzeźby i malowane obrazy. Jednorożec wśrod szpitalnych łożek W kręgu malarskich zainteresowań chirurga Jana Kossakowskiego, oprocz postaci Świętej Rodziny, Madonny, Ukrzyżowanego Chrystusa, rycerzy i mitycznych stworow spotykamy często sylwetę jednorożca. Ciekawe do jakiej symboliki odwołuje się ta figura w kreacji artysty, posiadająca przecież w języku emblematow tak wiele znaczeń. W Chinach jednorożec uznawany był za symbol łagodności, życzliwości, mądrości i długowieczności. W chrześcijaństwie reprezentuje Chrystusa, zaś popularna legenda widzi w jednorożcu uosobienie czystości i niewinności. Zgodnie ze średniowieczną nauką rog jednorożca był skutecznym antidotum na wszelkiego rodzaju trucizny, jednak zwierzę to było tak płochliwe, że żadnemu myśliwemu nie udało się go nigdy upolować. Jakoby jedynie dziewica potrafiła przywabić i oswoić jednorożca. Czy Profesor w swoim misyjnym oddaniu medycynie widział siebie niby owego mitycznego jednorożca, pełnego głębokiej wiedzy i szlachetnych zasad, ale postrzeganego jako nie dzisiejsza osobliwość, żyjąca w swoim odrębnym świecie? Czy rzeczywistość i siermiężne czasy Polski Ludowej, w ktorych przyszło mu realizować tak ważne dla niego lekarskie powołanie, nie skłoniły go do chronienia swojej koncepcji świata w średniowieczną symbolikę? Pełna sukcesow i międzynarodowego uznania droga naukowa profesora Jana Kossakowskiego, ktorego ziemiańskie, wręcz arystokratyczne pochodzenie nie było za jego życia życzliwie widziane, zdawałaby się przeczyć sensowi stawiania takich pytań. Czy jednak te sukcesy nie były okupione nadmiernym wysiłkiem, wyciszeniem się w głoszeniu i realizacji wyznawanych ideałow, skupieniem się wreszcie wyłącznie na tak wdzięcznych pacjentach, jakimi były dla Profesora dzieci? Czy te pełne radości, wesołe i pozornie beztroskie obrazki to wpływ wieloletniego przebywania z dziecięcymi pacjentami, czy także sposob na odreagowywanie pełnej bolu, ludzkiego cierpienia i codziennych przeszkod szpitalnej rzeczywistości?

Oblicza sztuki Tworczość malarska artystow amatorow określana jest wieloma nazwami. Mowi się o sztuce naiwnej, niedzielnej, nieprofesjonalnej, innej, prymitywnej, także stylizowanej na taką. Ciągle zastanawiam się nad tym, czy i czym rożnią się miniaturowe obrazy profesora Jana Kossakowskiego od sztuki szeroko pokazywanej na wystawach malarstwa naiwnego i w muzeach etnograficznych. Czy ma to coś wspolnego z wykształceniem i uprawianym zawodem lub pochodzeniem autora? Wśrod artystow naiwnych spotyka się przecież także osoby, ktore miały za sobą ukończone studia wyższe i nie często znajduje to swoj ślad w ich tworczości.

W postawie tworcow naiwnych zauważa się prawie zawsze niezwykle poważny stosunek do uprawianej przez siebie sztuki. By przywołać postać sławnego i ogolnie znanego Nikifora, ktory uważał się za rownego Matejce i uprawnionego do bezpośrednich rozmow z samym Panem Bogiem. Często źrodłem takiej postawy były pewne skazy osobowościowe czy wręcz zaburzenia psychiczne lub ułomności fizyczne, jak w przypadku Nikifora czy wielu innych. Te zachwiania osobowościowe uwielbiają dostrzegać i komentować antropolodzy, etnografowie i rożnej maści psychoterapeuci zajmujący się sztuką nieprofesjonalną. Tymczasem sztuka ta nie zawsze musi być krzykiem rozpaczy i wołaniem o pomoc. Może być wewnętrzną potrzebą, imperatywem, koniecznością istnienia. Może też być szeroką refleksją nad ludzką kondycją, ale przekazaną z żartobliwym dystansem do siebie samej i do uprawiającego taką właśnie formę artystycznej komunikacji autora. Nieskażone charakterystycznym dla licznych wypowiedzi sztuki naiwnej patosem obrazy profesora Jana Kossakowskiego uśmiechają się dyskretnie do widza, a nawet wspomniany na początku jednorożec, nad ktorego symboliką ciągle się zastanawiam, zdaje się wesołym okiem mrugać do widza: „Jestem mądry, szlachetny i niewinny, ale nie bierz mnie tak zupełnie poważnie".

Warsztat artysty

Profesor opracował swoją własną oryginalną technikę plastyczną. Na matowej stronie papierow fotograficznych o małych formatach, malował specjalnymi kredkami szwajcarskiej firmy „Caran d'Ache", gotowe zaś dzieło dość grubo pokrywał werniksem, ktorego chemiczny skład do dziś nie jest bliżej znany. Jak wspomina corka Profesora, znana historyk sztuki Zofia Kossakowska-Szanajca: „Technikę swego malarstwa wymyślił sobie ojciec sam, wbrew wszelkim przyjętym zasadom. Jego niewielkie obrazki malowane są po drugiej stronie papieru fotograficznego, kredkami marki „carandache" maczanymi w wodzie, co daje wspaniały intensywny kolor. Kontury robione są w czarnym tuszu. Partie złocone lub srebrzone były malowane farbami do kaloryferow, kupowanymi w mydlarniach czy sklepach z przemysłowymi farbami. Po ukończeniu, każdy obrazek był powlekany jakimś werniksem, także kupowanym w mydlarni. Tych malowideł zrobił ojciec w czasie swej choroby chyba wiele dziesiątkow. Ofiarowywał je odwiedzającym go gościom, lekarzom, rodzinie. Niektore prace ojca były wystawiane między innymi w Muzeum Narodowym w Warszawie, ktore ku jego wielkiej radości i satysfakcji zakupiło od niego do swoich zbiorow osiem kompozycji. Obrazki ojca pokazywane były na kilku wystawach, rownież międzynarodowych, sztuki tzw. nieprofesjonalnej, i oddzielnie - w Galerii Boguckich przy Teatrze Wielkim w Warszawie oraz przy okazji rożnych konferencji i zjazdow chirurgow dziecięcych w Warszawie i Poznaniu".

Jan Kossakowski nie tylko pokazywał swoją tworczość na licznych wystawach, ale i otrzymywał za nią prestiżowe nagrody. Między innymi w roku 1965 na Esposizione Internazionale del Medico Artista w Turynie we Włoszech zdobył dwie nagrody „Premio Carlo Erba" - złoty medal za „Madonnę" - rzeźbę w drewnie polichromowaną oraz srebrny za trojelementową kompozycję ceramiczną. Pewnym podsumowaniem tych artystycznych sukcesow Profesora była wystawa w Stowarzyszeniu PAX w Poznaniu przy ul. Kramarskiej 2 w roku 1986 oraz dyskusja zorganizowana w Klubie im. Włodzimierza Pietrzaka, na ktorej życie i działalność prof. Jana Kossakowskiego przedstawił redaktor tygodnika „Kierunki" Adam Cymer.

Motywy sakralne i Napoleon

Chyba najliczniejszą grupę obrazow w bogatej malarskiej spuściźnie prof. Jana Kossakowskiego stanowią przedstawienia o tematyce sakralnej. Wyrożnić tu można kilka dominujących cykli, wśrod ktorych najważniejszą zdaje się rolę dla Profesora spełniała seria pięknych „Madonn". Nie bez powodu przywołuję tu znany historykom sztuki termin „piękna Madonna", określający średniowieczne rzeźby Matki Bożej, polichromowane i przyjmujące charakterystyczną, kontrapostową pozę. Niewielkie drewniane rzeźby Profesora, swoim niezwykłym urokiem i silną ekspresją wyraźnie bowiem nawiązują do tych właśnie średniowiecznych figurek. Natomiast jego obrazy ukazujące najrożniejsze wizerunki Matki Bożej są po prostu piękne i dekoracyjne w sensie dosłownym. Matkę Bożą darzył Jan Kossakowski szczegolnym afektem, co zauważono już wcześniej. W jego kolekcji znaczkow pocztowych na przykład znalazł się bardzo bogaty zbior z przedstawieniami Matki Boskie, poźniej przekazany przez rodzinę księdzu Prymasowi Stefanowi kardynałowi Wyszyńskiemu.

Najchętniej urodziwą jak w sztuce ludowej, Matkę Bożą widział Profesor jako Krolowę Polski, trzymającą na ręku Dzieciątko. Nakrycia ich głow wieńczył wspaniały polski orzeł w koronie, zaś w tle czasami rozrożnić można tak charakterystyczne monumenty jak kolumna krola Zygmunta, postać Chrystusa dźwigającego Krzyż z przed kościoła p.w. Znalezienia św. Krzyża w Warszawie czy liczne polskie cmentarze. Widzimy rownież często postać Dzieciątka przybraną w ogolnie znany ludowy krakowski stroj z typową „krakuską" na głowce. Wzruszająca jest „Madonna z Litewskiej. Opiekunka Chirurgow Dziecięcych", ktora jest malarskim odwzorowaniem na płaszczyźnie fotograficznego papieru jednej z rzeźbionych przez Profesora Madonn z Dzieciątkiem. Otaczają ją tym razem nie patriotyczne symbole, ale najzwyklejsze przypadki operacji chirurgicznych, jak wycięta ślepa kiszka czy złamane kości dziecinnych rączek i nożek. Frontalnie ujmowanym, bogato zdobionym postaciom Matki Bożej i Dzieciątka najczęściej dyskretnie towarzyszy wierny i gotowy do wszelkich poświęceń, symboliczny jednorożec podziwiający zupełnie ziemską, wręcz zmysłową urodę Madonny o błękitnych oczach i ostrym, wspołczesnym makijażu.

Scenom z życia Świętej Rodziny takim jak Narodziny Jezusa, Hołd Trzech Kroli, Ucieczka do Egiptu, przedstawieniom pasyjnym (Ukrzyżowania i Piety) towarzyszą liczne postacie św. Jerzego w zbroi i konno walczącego ze smokiem, a także charakterystyczne sylwety cesarza Napoleona na czele swoich wojsk. Typowa dla sztuki naiwnej dekoracyjność i drobiazgowość malarskiego szczegołu, widoczna też w tworczości prof. Jana Kossakowskiego, nabiera tu jednak innego wymiaru. Wzbogaca oczywiście artystyczną kreację, ale rownocześnie określa dystans jaki ustanawia autor wobec swojej sztuki. Nie widać tu znanej ze sztuki ludowej religijnej pokory, raczej czuje się chęć przybliżenia Boskiego majestatu i ukazania go w otoczeniu radosnych i barwnych detali naszego życia. Żartobliwy stosunek Profesora do podniosłych scen szczegolnie widoczny jest w jego obrazach ukazujących życie akademickie i rodzinne (doktorskie promocje, grupowe operacje, imieniny itp.). Obezwładniony chorobą prof. Jan Kossakowski w ostatnich swoich latach władał z trudem już tylko lewą ręką, lecz nigdy nie utracił życzliwego, pełnego dyskretnego humoru, pogodnego stosunku do Bożego świata na naszej ziemi.

Jarosław Kossakowski

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ