koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

Przyśniło mi się

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 19 571 wyświetleń od 28 listopada 2011
  • od: 7 grudnia 2011, środa
    do: 13 grudnia 2011, wtorek

Katarzyna Karpowicz, malarstwo

Wernisaż: 7 grudnia, godz. 19.00

Istotą obrazow Katarzyny Karpowicz jest zamyślenie. Wszystkie postacie, zwierzęta, nawet rzeczy, wydają się zamyślone i senne. To nie jest zmęczenie czy rozleniwienie, ale gra z czasem, ktory jest rzeczywiście nierzeczywisty. (…)

Obrazy w malarstwie Katarzyny tworzą cykle, krotkie, ale wymowne. Powodem skupienia na jakimś temacie jest zawsze człowiek i fascynacja nim. Trzeba tylko rzucić światło na postać, zanurzyć ją w wodzie, w powietrzu, w nocy lub w cieniu. Ludzie ciągną za sobą niewidoczny welon - to ukryta historia ich życia i pamięć. Artystka podgląda i obserwuje ludzi, życzliwie i czule, jakby mowiła: chcę was zrozumieć i zatrzymać na chwilę, nie chodźcie tak prędko. Zawsze jednak odchodzą na chwilę lub na zawsze. Stąd cień smutku w tych obrazach.

W liście do mnie Katarzyna napisała:_ _

_Wszystko, co maluję, musi wyjść ze wzruszenia, emocji, z namiętności, dręczącego snu. Nie udają mi się obrazy wymyślone, wykalkulowane, naszkicowane i przeniesione na płotno, muszę mieć powod emocjonalny, inaczej się nudzę (...). Najbardziej interesuje mnie atmosfera wokoł człowieka i drobna chwila, ktora może niewiele mowi, ale jest zmysłowa. _

_ _

Energia uczucia, ktora jest w tych słowach, daje sztuce siłę. I zagadka, ktora mieszka w tych obrazach, bez względu na to, czy tematem są baseny, taniec, sny, czy zupełnie nowe sceny cyrkowe. Zapewne tajemnica kryje się tu w czasie. Ów czas w obrazach stanął, lecz tylko na chwilę. Malarka wstrzymała go, by mu się przyjrzeć. A rozstaje się z nim niechętnie, szczegolnie z ludźmi, ale co robić - czas w drogę...

Uderza, jak dobry ma warsztat; jakby notowanie świata w rysunku było chlebem powszednim. Zapewne pomogła tu tradycja domu. Matka, Anna Karpowicz, jest bardzo dobrą malarką, ojciec Sławomir był wybitnym artystą. Zmarł, gdy corka miała 16 lat, musiał jednak zauważyć jej talent, ktorego wczesnym świadectwem jest szkicownik - zapis choroby ojca. Jego odejście właśnie w dniu urodzin corki zostawiło w tej sztuce trwały znak, jakby przeczucie, że każdy początek jest końcem, koniec zaś początkiem...

Osobny rozdział powinien być poświęcony temu, jak Katarzyna używa koloru. Z powściągliwą odwagą, co nadaje obrazom odmienną atmosferę i tonację w zależności od tematu. Chociaż kolor używany jest oszczędnie i roztropnie, co jakiś czas zostaniemy uderzeni jakimś mocnym akcentem.

Osadzenie tego malowania w solidnym rzemiośle, w wielkiej tradycji sztuki, sprawia, że bez trudu znajdujemy w tych obrazach rożne tropy - od renesansu, poprzez znaki malarstwa metafizycznego, do Balthusa; są nastroje z jego obrazow, a nawet jakiś okres Picassa, do ktorego zbliżyły malarkę wystudiowane grupy postaci oraz sceny cyrkowe. Dlatego krajobraz w tych obrazach czasami zdaje się być sumą wszystkich krajobrazow w historii malarstwa.

(...)

Powtorzę, co pisałem już kiedyś, myśląc nie tylko o Katarzynie Karpowicz:

Trzeba się cieszyć - więc się cieszę - że uparcie odradza się grupa młodych malarzy, ktorzy mają siłę i odwagę, by kontynuować wielką tradycję malarstwa figuratywnego. Wbrew komercji, modzie i krytykom.

Tomasz Jastrun

… niemal w każdym z jej obrazow jest jeszcze dziecięca uroda, nieco naiwna ufność, ale już podszyta strachem i doświadczeniem okrucieństwa losu. Beztroska już nie jest zupełna i przyszłość nie jest prosta. Chyba właśnie ta dwoistość, to przemieszanie dziecięcości i dojrzałości spojrzenia decydują o uroku prac artystki.

Mistrzowie, do ktorych nieustannie wraca, to Beckmann, Picasso, Balthus, Hockney, Giotto ale też Dostojewski i Kieslowski. Dziewczynka, ktora na kartkach papieru kredkami i pisakami „tworzyła światy", rysowała dzieci, uczłowieczone koty, cyrkowcow, gimnastykow i pływakow, dorosła.

Ale może skończmy z tymi probami analizy, doszukiwania się przyczyn, omawiania skutkow. Może jak bohater książki Homo Faber zapatrzony w muzeum w kamienną rzeźbę - głowkę dziewczynki - zapytajmy:

  • O czym ona śni?

_Wojciech Tuleya _

Pracownia pełna obrazow - z życia, ze snow. Zamiast koncypowania - intuicja. Nic nie trzeba wymyślać na siłę, bo tematy, pomysły przychodzą same. Najczęściej we śnie. Codzienne życie znajduje odbicie we śnie, sen przegląda się w obrazie. (…)

Małgorzata Czyńska

bilety:

wstęp wolny

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ