Półwysep Salento, czyli obcas włoskiego buta, to melancholijna równina pokryta gajami oliwnymi, wśród których wyrastają miasteczka z białego kamienia. Zdecydowanie bliżej stąd do Grecji i Albanii niż do Rzymu. To także kraina niezwykłych tradycji muzycznych, tarantelli - która jest trochę tańcem a trochę transowym rytuałem. A także wiosek i miasteczek gdzie potomkowie średniowiecznych uciekinierów z Bałkanów wciąż przechowali greckie i albańskie dialekty.

Dalej na północ zaczyna się Murgia - pofalowany płaskowyż z obronnymi miastami przycupniętymi na wzgórzach. To także kraina trulli, szpiczastych domków jak ze scenografii do psychodelicznego filmu fantasy.

Będzie też Matera, surrealistyczne miasto wykute w miękkiej skale, które zagrało w dziesiątkach produkcji filmowych. I starożytny port Tarent, i Trani z romańską katedrą tuż nad brzegiem morza.

Będzie trochę o historii, trochę o muzyce i tańcu, trochę też o pokrętnym świecie południowowłoskich kolei. Temat bonusowy 'Kiedy i dlaczego św. Paweł jest pająkiem?'