koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365
zmodyfikowano  3 lata temu

Rodzina Mozartów - 31\. Festiwal Mozartowski w Warszawie

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 7 468 wyświetleń od 20 kwietnia 2022
  • 29 maja 2022, niedziela
    » 18:00

31. Festiwal Mozartowski w Warszawie
Koncert Rodzina Mozartów w Zamku Królewskim

PROGRAM:
Leopold Mozart (1719 – 1787)

Symfonia burlesca
I: Vivace
II: Andante, più tosto un poco allegretto
III: MenuettoIV: Vivace
Wolfgang Amadeus Mozart (1756 – 1791)
Gallimathias musicum
1. Molto allegro
2. Andante
3. Allegro
4. Pastorella
5. Allegro
6. Allegretto
7. Allegro
8. Coro (Molto adagio) Eitelkeit!
9. Allegro
10. Adagio
11. Molto allegro
12. Andante
13. Allegro
14. Menuet
15. Adagio
16. Presto
17. Fuga

Franz Xaver Wolfgang Mozart (1791 – 1844)
Piano Concerto No.2, Op.25
I: Allegro con brio
II: Andante espressivo
III: Rondo: Allegretto
WYSTĘPUJĄ:
Orkiestra Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej
Musicae Antiquae Collegium Varsoviense
Grzegorz Lalek – prowadzenie od skrzypiec
Solo: Katarzyna Drogosz

W historii muzyki nazwisko Mozart zapisane jest złotymi zgłoskami i zapewne niewielu znajdzie się śmiałków, którzy byliby gotowi powątpiewać w geniusz słynnego Salzburczyka. O wiele mniej powszechna jest wiedza na temat jego muzycznie uzdolnionej rodzinie. Ojciec Leopold był bardzo znanym i szanowanym kapelmistrzem oraz autorem jednego z najbardziej popularnych w XVIII wieku podręczników gry na skrzypcach. Syn Wolfganga Amadeusza – Franz Xaver, który urodził się w roku śmierci swojego ojca, czyli w 1791 roku, był z kolei niezwykle uzdolnionym pianistą. Koncertując w całej Europie prezentował zarówno utwory swojego autorstwa, jak i twórczość swojego fenomenalnego ojca.
Mozartowie:
Leopold Mozart (1719-1787) znany jest przede wszystkim jako ojciec i mentor swojego syna Wolfganga Amadeusza Mozarta, co nie zmienia faktu, że sam w sobie był ważnym kompozytorem. Jego twórczość była ogromna, czego dowodem są m.in. symfonie, koncerty, kantaty, oratoria, msze, bogata spuścizna kameralna, pieśni i sonaty. Znaczna część niestety nie dotrwała do naszych czasów. Szacuje się, że zachowana spuścizna to jedynie 30-40 procent całego dorobku. Jego najsłynniejszym dziełem, wykonywanym do dzisiaj jest Kasacja G-dur na orkiestrę i… zabawki dziecięce, nazywana też Symfonią zabawek. Jest to dowcipny utwór, który pojawił się na wielu nagraniach deklasując popularnością inne jego dzieła. Co ciekawe, do dzisiaj toczą się spory co do tego, czy wczesne kompozycje Wolfganga Amadeusza są na pewno jego autorstwa, czy jedynie przypisywane, a de facto stworzył je jego ojciec. Bez wątpienia są też kompozycje, które mogły wyjść spod pióra syna a wpisane w poczet dzieł ojca. Ten spór nigdy prawdopodobnie nie zostanie rozstrzygnięty, podobnie jak i to, czy gdyby Leopold bardziej skupiał się na swojej pracy kompozytorskiej niż na rozwojem talentu syna, to dzisiaj byłby bardziej znaczącą postacią w poczcie kompozytorów klasycyzmu. Leopold Mozart urodził się w Augsburgu w Niemczech (14 listopada 1719) i wcześnie rozwinął talent muzyczny, stając się znakomitym skrzypkiem i organistą. W 1737 przeniósł się do Salzburga na studia teologiczne na tamtejszym uniwersytecie. W 1739 roku zwrócił się ku muzyce, oddał się kompozycji jednocześnie sprawując kilka mniejszych stanowisk na dworze arcybiskupa salzburskiego. Z grona siedmiorga dzieci (w 1747 roku poślubił Annę Marię Pertl), przeżył tylko Wolfgang Amadeusz i starsza siostra, Nannerl. Jego Symfonia burlesca należy do grona najczęściej wykonywanych dzieł, jednak popularnością nigdy nie dorównała arcydziełom Mistrza Amadeusza jak i wspomnianej Kasacji Leopolda Mozarta.
Trudno napisać coś nowatorskiego o Wolfgangu Amadeuszu Mozarcie w kontekście dokonań wszystkich z rodzinnego, muzycznego klanu Mozartów. Ojciec, choć znany był w całej muzycznej Europie, to jednak do historii przeszedł jako mentor swego syna i człowiek, który większość życia poświęcił swojemu synowi-geniuszowi. Podobnie sprawa ma się z synem Salzburskiego Mistrza – Franzem Xaverem Wolfgangiem, który całe życie musiał godzić się byciem w cieniu ojca-geniusza, nawet na jego nagrobku pojawiło się epitafium w którym zawarto wers: Niech imię ojca będzie jego epitafium, bo cześć dla niego była istotą jego życia. Franz Xaver Wolfgang Mozart urodził się w Wiedniu, pięć miesięcy przed śmiercią ojca. Chociaż został ochrzczony jako Franz Xaver Mozart, jego rodzina zawsze nazywała go Wolfgang. Bez wątpienia miał wielki talent, który szlifował pod okiem Antonio Salieriego oraz Johanna Nepomuka Hummla. Od strony kompozycji jego mistrzami byli Johann Georg Albrechtsberger i Sigismund von Neukomm. Grał na fortepianie i skrzypcach a jako trzynastolatek debiutował jako kompozytor i to od razu w samym Theater an der Wien. Wolfgang został profesjonalnym muzykiem i odniósł umiarkowany sukces zarówno jako nauczyciel, jak i wykonawca. W przeciwieństwie do swojego ojca był zamknięty w sobie i skłonny do deprecjonowania siebie jako artysty. Nieustannie nie doceniał swojego talentu i obawiał się, że wszystko, co wyprodukuje, będzie porównywane z tym, co zrobił jego ojciec. Z powodów ekonomicznych w 1808 roku wyjechał do Lwowa, tam uczył muzyki córki hrabiego Wiktora Baworowskiego, rok później przyjął propozycję innego polskiego arystokraty, szambelana cesarskiego hrabiego von Janiszewskiego, aby uczyć jego córki muzyki w majątku w Bursztynie. W tym samym czasie koncertował prezentując dzieła ojca jak i własne. W 1813 roku przeniósł się do Lwowa, gdzie spędził 25 lat ucząc i koncertując. W latach 1826-1829 dyrygował chórem św. Cecylii (liczył 400 śpiewaków-amatorów!) a w 1826 roku poprowadził Requiem swego ojca podczas koncertu w katedrze greckokatolickiej. Na bazie chóru stworzył bractwo św. Cecylii – pierwszą lwowską szkołę muzyczną. Równolegle koncertował m.in. w Warszawie, Elblągu, Gdańsku, odwiedzając też inne kraje Europy. W 1838 roku wrócił (prze Wiedeń) do Salzburga, gdzie został kapelmistrzem Mozarteum. Zmarł w Karlovych Varach (Karlsbad) 29 lipca 1844 roku. Tam też go pochowano. Nie pozostawił potomstwa. Jego II koncert fortepianowy wykazuje silne ciągoty do oderwania się od kanonu klasycznego, pełen jest wirtuozowskich fragmentów w partii solowej. Jest też dowodem na tworzenie własnego stylu.

Samego Wolfganga Amadeusza Mozarta oceniamy jako ikonę muzyki, twórcę biegle poruszającego się w każdym rodzaju muzyki od kameralistyki po symfonie, przez dzieła koncertujące, opery po oratoryjne frazy, to jednak w jego dorobku znajduje się wiele dzieł pozostających w cieniu, tworzonych niejako przy okazji kolejnych podróży koncertowych, dedykowanych przyjaciołom z okazji ślubów czy zwyczajnie jako dowody sympatii. Znamiennym jest, że analizując nawet te mniej znane, nieczęsto trafiające na koncertowe afisze, nigdy nie możemy wytknąć im braku artyzmu czy tej osobliwej nuty geniuszu zawartej na pięcioliniach. Nie inaczej jest z siedemnastoczęściowym quodlibetem Galimathias Musicum D-dur, który powstał w czasie europejskiego tournée Mozarta i pierwszy raz zabrzmiał 11 marca 1766 roku w Hadze. Co ciekawe, kompozycja wielokrotnie odwołuje się tu do tematów nie będących autorstwa Mozarta (tematy ludowe czy melodie zasłyszane w czasie podróży), jednak w instrumentacji otrzymują one tak charakterystyczny rys, że nigdy nie zakwestionowalibyśmy „mozartowości” tej muzyki. Choć kompozycja dedykowana jest smyczkom, dwóm obojom, dwom rogom, fagotowi i klawesynowi, to często poddaje się ją uzupełnieniom podobnie jak anektuje się Galimathias Musicum na potrzeby baletu i pantomimy. Do naszych czasów przetrwały cztery rękopisy dzieła, co ciekawe w dwóch różnych wersjach. Prawdopodobnie stało się tak za sprawą Leopolda Mozarta, który chciał mieć pod ręką materiał, gdyby przyszła okazja na kolejne wykonania (doszło do nich w Paryżu i Donauschingen w 1766 roku).
Zawsze uważano, że Gallimathias Musicum miało prapremierę 11 marca, w dniu wskazanym przez Leopolda Mozarta w liście z 16 maja 1766 roku. Owszem, widomo, że miało uświetnić proklamacje Wilhelma V księcia Oranii regentem Niderlandów. Nie ma jednak absolutnej pewności w tej kwestii. W książce opublikowanej w 1909 roku „Het Muziekleven in Nederland in de tweede Helft der 18e Eeuw in Verband met Mozarts Verblijf aldaar”, Daniel Francois Scheurleer, opierając się na dokumentach obecnych w Archiwum Domu Królewskiego i relacjach Dworu, stwierdza, że w tym dniu nie było żadnego świątecznego koncertu, poza tym tylko bal na boisku (28 lutego) i muzyka stołowa (8, 10 i 12 marca – z muzyką zapewnioną przez J. J. Mullera). Scheurleer donosi, że wieczorem 11 marca nie było koncertu z udziałem księcia, ponieważ książę poszedł do opery. Jest więc prawdopodobne, że Gallimathias musicum Mozarta zostało zagrane podczas jednej z sesji przy okazji posiłku lub dla uprzyjemnienia czasu gościom. Ojciec Amadeusza odnotował, iż: Gallimathias musicum to dzieło na dwoje skrzypiec, dwa oboje, dwa rogi, obowiązkowy klawesyn, dwa fagoty, altówkę i bas. Wszystkie instrumenty mają swoje solówki, a na końcu jest fuga ze wszystkimi instrumentami, oparta na holenderskiej piosence o nazwie „Prince William”.

zmodyfikowano  3 lata temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ