koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
zmodyfikowano  miesiąc temu

Melodramat

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 5 wyświetleń od 12 października 2024

Warszawa » ul. Jana Zamoyskiego 20, Warszawa » NA MAPIE

  • 13 października 2024, niedziela
    » 17:00
  • 12 października 2024, sobota
    » 19:00

„Melodramat” nie jest spektaklem o uzależnieniu, o opróżnianej butelce, dramacie kaca ani o samym pijącym. Nie jest to spektakl o romantycznym micie autodestrukcyjnego wrażliwca lub geniusza, któremu wolno zawsze i właściwie wszystko. Pytamy: kim jest osoba w tle? Kim jest wiecznie drugoplanowa bohaterka, czyli osoba współuzależniona?

„Melodramat” to opowieść o Kubie i Krystynie, parze uwikłanej we współuzależnieniowy cykl wzlotów i upadków. Spektakl pożycza od „Pętli” Marka Hłaski osoby dramatu, jednak swoją uwagę przekierowuje na Krystynę, a także na relacje spoza damsko-męskiego stereotypu.

Po sześćdziesięciu latach kontakt z prozą Hłaski i słynną adaptacją „Pętli” w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa uderza archaicznością stereotypów oraz teatralną grą filmowego amanta i heroiny (w rolach Kuby i Krystyny – Gustaw Holoubek i Aleksandra Śląska). W 2023 roku żyjemy w kompletnie innym świecie, który obieramy jak cebulę z kolejnych warstw patriarchalnej władzy.

Czy o miłości może opowiadać tylko standardowy melodramat, a ogień pasji podsycać dopiero trójkąt melodramatyczny, obciążony cierpieniem i trwaniem w ukryciu? Jako kobiety wyrastamy w tradycji kultu relacji romantycznej – to ona stanowić ma cel i spełnienie naszego człowieczeństwa. W wychowaniu chłopców i młodych mężczyzn często pomija się temat kompetencji emocjonalnych, niezbędnych dla budowania dojrzałego związku. Ten wzorzec powoduje, że koniec końców to jedna strona bierze na swoje barki (często nieświadomie) cały ciężar odpowiedzialności za relację i podtrzymywanie rodziny. Jednak figura wybawiciela, ratownika, kochającego bliskiego poświęcającego swoje potrzeby i pragnienia w imieniu dobra drugiej osoby, nie zna płci ani normy. Domaga się przeformułowania – tak abyśmy w pełni zobaczyli mechanizmy, którymi „rola ratownika” się rządzi.

W spektaklu podążymy ścieżką myśli, przekonań i porywów figury Dobrej Żony, która niekoniecznie musi być zawsze odgrywana przez kobietę. Hłasko zaczyna swoje opowiadanie mottem: „Przy dobrej kobiecie życie nie boli”. Czy Dobra Żona będzie potrafiła znaleźć dla siebie nową definicję dobra i troski, wybić się na niezależność – nie spektakularnie, ulicznie, politycznie, ale aż – prywatnie i intymnie?


W spektaklu używany jest dym scenic

zmodyfikowano  miesiąc temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ