koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365
zmodyfikowano  12 lat temu

Kowal MALAMBO

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 28 817 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 7 stycznia 2007, niedziela
    » 19:00
  • 6 stycznia 2007, sobota
    » 19:00
  • 5 stycznia 2007, piątek
    » 19:00

Laboratorium dramatu TAT

**Tadeusz Słobodzianek

Argentyńska historia.

Premiera - 15 IX 2006 r.**

Po świecie podróżuje na osiołku pan Jezus w towarzystwie świętego Piotra. Osiołkowi odrywa się podkowa. Panu Jezusowi pomaga w kłopocie kowal pan Nędza. Właśnie kowal staje się bohaterem przedstawienia. Po panu Jezusie zjawiają się diabły, proponując młodość i pieniądze za duszę. Kowal trzykrotnie ich zwodzi i trzykrotnie jest dzięki cyrografom młody. Lecz czasy, w które diabły przenoszą kowala, coraz bardziej się zmieniają. Po czasach XIX-wiecznych kowbojów, tańczących romantyczne malambo i twardych gangsterów z początku XX wieku, oddających się namiętnemu tangu, kowal trafia w czasy nam współczesne...

  • Reżyseria: Ondrej Spišák
  • Choreografia: Anna Iberszer
  • Muzyka: Bartłomiej Woźniak
  • Scenografia: Mikołaj Malesza
  • Kostiumy: Katarína Hollá
  • II Reżyser: Aldona Figura
  • Produkcja: Magdalena Romańska
  • Współpraca: Barbara Welbel

OBSADA:

  • Kowal –Mariusz Saniternik
  • Pies –Bogdan Słomiński
  • Pan Jezus, Lili, Gracz I –Robert Zawadzki
  • Św. Piotr, Pipo, Gracz II – Mariusz Drężek / Nikodem Kasprowicz
  • Osioł, Belzebubo, Gracz III –Zbigniew Dziduch
  • Lola – Anna Gajewska / Marta Król
  • Fifi – Izabela Dąbrowska
  • Barman – Wojciech Chorąży

KRYTYCY O DRAMACIE:

... Słobodzianek kreśli chyba wciąż tę samą, ulubioną przez siebie, figurę prowincji, kraju odległego, w którym jednak zdarzają się historie o wymiarze uniwersalnym. W Kowalu Malambo w zabawny sposób wprowadza jeszcze jeden mit – mit faustowski. Bo przecież kowal Nędza jest takim ludowym Faustem – jeśli takie miano pasuje do prostaczka, który pragnie przywrócić sobie młodość i idzie o nią w zakłady z diabłami. I on również zyskuje niewesołą wiedzę na temat świata, w którym wszystko schodzi na psy.

(WOJCIECH MAJCHEREK)

... Słobodzianek jest tu mistrzem koncentracji słowa, kompozycji refrenów, nasycenia dialogu rytmem, temperaturą, emocjami. Odzyskiwana mocą diabelską młodość kowala realizuje się niewymyślnie: w barze z kartami, kielichem, dziewczyną i tańcem. Ale tinto staje się napojem nieomal rytualnym, gra w truko – kwintesencją hazardu i karcianych namiętności, ponętna Lola – wcieleniem zmysłowej rozkoszy, a malambo, prosty w rytmie i kroku taniec argentyńskich gauchos – ekstazą. Niewiele jest współczesnych dramatów, gdzie tak oszczędnymi, precyzyjnie użytymi środkami konstruowania jest równie potężna apoteoza rozkoszy życia, ujawnienie mocy prostego szczęścia. Rajskiego, odwiecznego, ubóstwionego – i coraz bardziej mitycznego.

(JACEK SIERADZKI)

... Dziewiąta sztuka Tadeusza Słobodzianka nosi tytuł Kowal Malambo i opowiada o niemożności zaspokojenia głodu życia. Egzotyczny rodowód tej historii, dziejącej się w Argentynie w XIX i XX wieku, pozwolił autorowi stworzyć baśniowego bohatera, marzącego o rzeczach najprostszych, najniezbędniejszych i najtrudniej osiągalnych. (MAŁGORZATA RUDA)

... Nigdy nie należałem do apologetów autora owego Kowala Malambo i gdy przeczytałem ten tekst onegdaj w Dialogu wydał mi się zwykłą bzdurą.

(JÓZEF OPALSKI)

... Jeśli taki będzie cały rok w Laboratorium Dramatu Tadeusza Słobodzianka, to możemy się tylko cieszyć. "Kowal Malambo. Argentyńska historia" w reżyserii Ondreja Spišáka jest jednym z tych przedstawień, po których człowiek wychodzi i chce mu się śmiać do świata. Tak wiele uroku jest w tej przypowieści o kowalu...

(AGNIESZKA RATAJ)

... Jeśli miałbym wskazać, który z tańców polskiej dramaturgii jest mi najbliższy, wybrałbym malambo Słobodzianka. Wolę taniec pastuchów tupiących w podłogę od chocholego tańca Wyspiańskiego i wyrafinowanych figur Mrożka. Jest w nim bowiem afirmacja życia i wolności na przekór wszystkiemu. Jest może naiwna, ale porywająca wiara w świat, gdzie honor to honor, słowo to słowo, a miłość to miłość, jak mawia Kowal. Gdzie Bóg, zamiast karać, tańczy z człowiekiem.

ROMAN PAWŁOWSKI

... Aktorzy tańczą malambo w świetnej choreografii Anny Iberszer - znakomicie i doskonale w tańcu wyglądają. Aż chciałoby się zacząć wyklaskiwać rytm.

(JACEK WAKAR)

... Sukces, polecam.

(JANUSZ R. KOWALCZYK)

BILETY: 35,- 45,- 55,- zł

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ