koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Wrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu

LUBIEWO, Michał Witkowski

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 29 492 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 23 października 2006, poniedziałek
    » 19:00

Nowa dramaturgia

opieka reżyserska: Michał Borczuch

współautor adaptacji: Piotr Gruszczyński

Adaptacja jednej z najbardziej dyskutowanych powieści ubiegłego roku, która została nominowana do Paszportu Polityki i znalazła się w siódemce finalistów Nagrody Literackiej Nike.

Poruszający raport o ciemnych stronach świata polskich homoseksualistów opisanego ze świetnym słuchem językowym.

Paweł Dunin-Wąsowicz, Polityka

Witkowski oprócz tego, że napisał zbiór opowieści o ciotach, przeprowadził w Lubiewie swoją własną interpretację polskiej literatury. Wskazał na obecne w niej tradycje pisania o pedalstwie – inne, niż iwaszkiewiczowska, modernistyczna estetyzacja, sublimacja, demonizacja i wzniosłość. To Iwaszkiewicza, spadkobiercę Tomasza Manna, uważaliśmy za króla homoseksualizmu w literaturze polskiej. Wszyscy podejmujący ten temat musieli jakoś do niego się odwołać. Nie zwracaliśmy uwagi na tradycję Oskara Wilde'a, prekursora kampu. Witkowski odwołał się do Gombrowicza i Białoszewskiego, pokazując, że kultura homoseksualna jest przede wszystkim kulturą zabawy, teatru, maskarady i parodii. I wypadło to rewelacyjnie.

Kazimiera Szczuka, Życie Warszawy

Obraz środowiska gejowskiego, jaki wyłania się z kart Lubiewa, jest dość przewrotny i niespodziewany. Zamiast nowoczesnych kolorowych parad dostajemy opowieść o ostentacyjnej nienowoczesności, o kompleksach, wstydzie i o prostych, zwykle niespełnionych marzeniach. Największa siła historii zapisanych w tej książce tkwi chyba właśnie w specjalnie podkreślanej nieefektowności tego świata. Witkowski celnie uderza w stereotypy - w rozmaite nowe mody i potoczne wizerunki, po czym wskrzesza dawny, kiczowaty świat, który został wyparty, bo nie nadawał się na powieściowe tło. Tymczasem okazuje się, że staje się nie tylko tłem, ale wręcz głównym bohaterem.

Marek Radziwon, Gazeta Wyborcza

Wstęp wolny

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ