koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu

Pole widzenia

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 22 314 wyświetleń od 24 stycznia 2008

Warszawa » KRZYWE kOŁO » NA MAPIE

  • od: 25 stycznia 2008, piątek
    do: 29 lutego 2008, piątek

Wystawa Marka Góreckiego

wernisaż: 25 stycznia 2008, godz. 19:00

Pole widzenia

Trzy cykle fotografii autorstwa Marka Góreckiego i trzy różne perspektywy postrzegania otaczającego nas świata, a w tym jakaś spójność. A przecież to trudne, bo wymaga przede wszystkim twórczego zdystansowania się do siebie samego. Dla mnie jest to szczególna zabawa ze światem dojrzałego, czułego obserwatora, który nie powinien przecież wątpić w to co widzi. Ta zabawa, a właściwie gra wciąga nas i pochłania.Próbujemy znaleźć środek własnej osi i to raptem staje się niemożliwe. Stajemy się raz podmiotem a innym razem przedmiotem w polu widzenia.

Pierwsze spojrzenie jest jakby ze środka, z jądra cyklonu. Tam jest cisza a wokół świat postrzegania z coraz to większej odległości. Zaciekawieni tym co dalej i dalej oddalamy się od centrum naszego świata – domu - by zobaczyć coraz więcej i więcej. Zdradzamy to centrum zapominając, że znalezienie go było istotą naszych trudów. Widzimy coraz mniej… Trzymamy się krawędzi horyzontu resztką sił zwiedzeni głodem doświadczania. Kolor zdjęć tylko potęguje uczucie osamotnienia.

Drugie spojrzenie zaczyna się od linii widnokręgu i tam za tą linią pozostawiamy bezkres swoich poukładanych spraw. Umownie poukładanych. Te domy to więzienia naszych posznurowanych dusz. Nagle wszystko co nieważne staje się ważne a porządek rzeczy zaczyna być widziany na opak. W tym świecie, wywołanym takim spojrzeniem, mikroświat tworzy makroświat, a nie na odwrót. Widzimy coraz więcej rzeczy dotąd niewidzianych zdumieni pięknem ich brzydoty. Czujemy się wolni. Czarne jest czarne a białe jest białe.

Trzecie spojrzenia dotyka środka nas,naszego wnętrza, trzewi. Ogłusza, każe niemal z lupą patrzeć na strukturę materii. Jesteśmy tylko my i w skalnym obrazie usiłujemy znaleźć cząstkę tych dwóch poprzednich światów. Robimy to chaotycznie, bo nie ma tu ani jądra ani obrzeży istoty świata, naszego świata. Sami stajemy się horyzontem – tylko dla kogo i po co?

Otrząsam się od tych refleksji. Rozglądam na boki. Z prawej strony widzę pyłki kurzu na szybie a z lewej przyciąga moją uwagę majaczący za oknem świat blokowisk. Odsuwam zdjęcia. Ciekawe doświadczenie zmieniające już na zawsze pole widzenia. Odtąd świat już będzie inny.

Tekst: Izabela Wojciechowska

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ