koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Perform[ing] POLAND - Przegląd sztuki performansuPerform[ing] POLAND - Przegląd sztuki performansu
zmodyfikowano  12 lat temu

Straszny dwór

Gdańsk »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 38 015 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 17 kwietnia 2005, niedziela
    » 17:00
  • 19 września 2004, niedziela
    » 19:00
  • 1 lutego 2004, niedziela
    » 17:00
  • 21 kwietnia 2003, poniedziałek
    » 19:00
  • 2 marca 2003, niedziela
    » 18:00

Stanisław Moniuszko

libretto: Jan Chęciński

Opera wzbudzająca szczególne emocje. Trudno oprzeć się wzruszeniu, słuchając nostalgicznego tercetu Cichy domku modrzewiowy, czy Arii z kurantem Cisza dokoła. Gromkie brawa niezmiennie zbiera wykonanie bodaj najsłynniejszej polskiej arii operowej Ten zegar stary.

Opera nie miała lekkiego żywota. Po raz pierwszy został zaprezentowana w roku 1865 tuż po upadku powstania styczniowego 'ku pokrzepieniu serc". Ponoć warszawka publiczność szalała z radości i podniecenia, widząc na scenie polskie wojsko śpiewające o walce za ojczyznę, wybuchła entuzjazmem po arii-polonezie Miecznika, w której prezentuje on wzór idealnego Polaka (patrioty oczywiście), wraz ze śpiewającym arię o zmarłej matce Stefanem lała gorące łzy (odczytując symbol matki, jako Polskę), a w ostatnim akcie dała się porwać pełnemu wigoru mazurowi. Zaniepokojona takimi reakcjami rosyjska cenzura po zaledwie trzech przedstawienia kazała zdjąć przedstawienie z afisza. Moniuszko już nigdy nie zobaczył Strasznego dworu na scenie.

Przez szereg lat dostrzegano w operze Moniuszko głównie dzieło pełne patriotycznych treści. Ale przecież o jego wartości świadczą też liczne elementy komiczne, czy rozbrajające swą słodyczą lub rubasznością sceny rodzajowe (lanie wosku, kłótnia myśliwych). Na te właśnie sceny położyła szczególny nacisk reżyserka naszej inscenizacji. Zachwycają przepiękne kostiumy, dający wyobrażenie o słabości naszej szlachty do zbytku. Spektakl wieńczy pełen rozmachu, zamaszysty mazur.

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ