koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  8 lat temu

MADAMA BUTTERFLY

Gdańsk »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 47 614 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 25 marca 2017, sobota
    » 18:00
  • 24 marca 2017, piątek
    » 19:00
  • 21 stycznia 2017, sobota
    » 18:00
  • 20 stycznia 2017, piątek
    » 19:00
  • 13 czerwca 2004, niedziela
    » 19:00
  • 26 kwietnia 2003, sobota
    » 19:00

GIACOMO PUCCINI

Libretto: Luigi Illica i Giuseppe Giacosa wg dramatu Davida Belasco

Opera wykonywana jest w oryginalnej wersji językowej; tłumaczenie libretta wyświetlane nad sceną: Jerzy Snakowski.

Trudno spośród wielu oper mówiących o miłości (a opowiadają o niej niemal wszystkiej) wskazać bardziej melodramatyczną historię. Nagromadzenie dramatycznych motywów i tragicznych spięć może wydawałoby się śmieszne, gdyby nie wyczucie smaku samego Pucciniego. Jego muzyka jest jak kojący balsam: melodyjna, płynna, poetycka, prowadzona szeroką frazą, ale gdy trzeba – ostra jak brzytwa, przeszywająca jak cios sztyletu, którym w finale bohaterka odbiera sobie życie. Puccini potrafi nie tylko subtelnie oddać egzotykę Japonii, ale też niuanse w portretach psychologicznych swych bohaterów. Nade wszystko stworzył wspaniałą postać głównej bohaterki – role wyczerpującą dla wykonawczyni (która niemal nie schodzi ze sceny przez cały wieczór), ale też silnie oddziałująca mnogością przeżyć na widza. Madama Butterfly od 100 lat wystawiana jest z powodzeniem na scenach całego świta. Wydawać by się mogło, że niczego nowego nie można już w niej odkryć. Jednak inscenizacja Weissa-Grzesińskiego jest niezwykle świeżym ujęciem tej ogranej historii. Reżyser nie uczynił z głównej bohaterki posłusznej mężczyznom laleczki, zaprogramowanej na dawanie rozkoszy gejszy. Ona też ma pragnienia i ich realizacji poświęca życie. W momencie, gdy okazuje się, że jej marzenia przerastają pełną podłości rzeczywistość, postanawia zachować godność i popełnia harakiri. Doskonała jest koncepcja plastyczna – daleka od japońskiej cepeliady, bliższa orientalnemu minimalizmowi.

zmodyfikowano  8 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ