koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365Wrocławianka roku GalaARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAG
zmodyfikowano  12 lat temu

SŁUŻĄCA PANIĄ

Gdańsk »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 32 942 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • 3 sierpnia 2003, niedziela
    » 20:00
  • 2 sierpnia 2003, sobota
    » 20:00
  • 1 sierpnia 2003, piątek
    » 20:00
  • 27 lipca 2003, niedziela
    » 20:00
  • 26 lipca 2003, sobota
    » 20:00

GIOVANI BATTISTA PERGOLESI

XVIII-wieczne teatry operowe przyciągały widzów efektownymi inscenizacjami i występami gwiazd (podobnie jak dziś chodzi się do kina na filmy z efektami specjalnymi i ze znanymi aktorami). Ich treścią były dzieje antycznych bogów, herosów, rycerzy, orientalnych księżniczek. Były poważne, patetyczne i wzniosłe do tego stopnia, że z czasem stały się po prostu nudne. Publiczność chciała się śmiać. Chciała zobaczyć na scenie zwykłych, podobnych do siebie ludzi, którzy wikłaliby się w zabawne intrygi. A choć spektakle trwały w owych czasach nawet 5-6 godzin, to publiczność była złakniona jeszcze większej ilości muzyki (pamiętajmy, że nie była ona wówczas tak dostępna i wszechobecna, jak dziś). Gdy zapłacili już za bilet, chcieli w tej cenie dostać jak najwięcej. Organizatorzy życia teatralnego wpadli wiec na pomysł, by długie przerwy pomiędzy aktami oper poważnych (a przerwy te były niekrótkie, potrzebne na zmianę dekoracji po jednej stronie kurtyny i na życie towarzyskie po drugiej) wypełnić także muzyka. Tak zrodził się zwyczaj przeplatania aktów poważnej opery króciutkimi przerywnikami- intermezzami. I tak, jeśli poważna opera miała pięć aktów, to cztery przerwy wypełniano np. intermezzem w dwóch aktach (po jednym akcie na jedną przerwę), małym baletem i jeszcze intermezzem w jednym akcie. W ten sposób w ciągu jednego wieczoru publiczność mogła obejrzeć aż cztery przedstawienia. Intermezza te były operami komicznymi (buffa), których bohaterami byli prości ludzie, najczęściej sprytni służący, często obdarzeni cechami postaci z komedii dell'arte. Dziełka te cechowała prosta -  zarówno w treści, jak i w muzyce oraz kameralny skład wykonawców (2-3 solistów).

Takim intermezzem jest także Służąca panią. Po raz pierwszy pokazano ją w Neapolu w roku 1733 w przerwach poważnej opery tego samego kompozytora -Pergolesiego - Il prigionier superbo.  Z czasem opera, którą intermezzo tylko uzupełniało, poszła w zapomnienie, a Służąca panią zyskała światową sławę. Stała się najsłynniejszym wzorcem włoskiej opery komicznej, wzorcem do którego kompozytorzy nawiązywali i nawiązują do dziś.

Siłą tej opery było to, że działa się ona tu i teraz, że ośmieszała feudalne stosunki pomiędzy służącą a jej panem,  tym samym spełniała marzenia niższych warstw, którym był niegroźny odwet na chlebodawcy. Dlatego też reżyser naszej inscenizacji, Dorota Kolak, przeniosła akcję opery do naszych czasów.  Jaj bohaterami nie są już służąca i pan, ale sekretarka i jej szef. Niby coś innego ale czy jednak nie to samo?

Premiera Służącej panią odbędzie się w Zielonej Bramie w Gdańsku 26 lipca 2003 roku - równo- co do dnia- gdy 250 lat temu dzieło to wykonano w Gdańsku po raz pierwszy.

polska wersja językowa tekst polski Barbary Ptak

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ