koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Perform[ing] POLAND - Przegląd sztuki performansuWrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365Perform[ing] POLAND - Przegląd sztuki performansu
zmodyfikowano  12 lat temu

8 Festiwal Filmów Latynoamerykańskich

Gdańsk »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 22 273 wyświetleń od 19 czerwca 2007
  • od: 20 czerwca 2007, środa
    do: 22 czerwca 2007, piątek

Program

20.06.2007

  • 18.40 Święta Rodzina r. Sebastian Campos, Chile, 2005
  • 20.30 Labirynt Fauna r. Guillermo del Toro, Meksyk, 2006

21.06.2007

  • 16.30 Labirynt Fauna r. Guillermo del Toro, Meksyk, 2006
  • 18.30 Tańcząc w utopii r. Marcel Santiago, Brazylia, 2006
  • 20.20 Cień r. Rodrigo Moreno, Argentyna, 2005

22.06.2007

  • 16.30 Labirynt Fauna r. Guillermo del Toro, Meksyk, 2006
  • 18.30 Zbrodnia intymna r. Beto Brant, Brazylia, 2005
  • 20.10 Ostatnie spojrzenie r. Patricia Arriaga, Meksyk, 2006

W ostatnich latach twórcy kina latynoamerykańskiego - a za nimi autorzy polskiego festiwalu - przyzwyczaili publiczność, że kino to ma aspiracje diagnozowania społecznych, politycznych i duchowych bolączek społeczeństw. A nawet ambicję dostarczania podpowiedzi rozwiązań. Filmy z Ameryki Łacińskiej były lustrem również trochę dla nas, choć jeszcze bardziej niż lustrem - obiektem zazdrości. Obrazy takie jak "Miasto Boga", "Dworzec nadziei" czy "Machuca" to już jest klasyka kina (zawodowi krytycy niech mi wybaczą, jeśli wybiegam przed szereg). Kino moralnego niepokoju W kinie latynoamerykańskim ostatnich lat pojawiały się ważne wypowiedzi o społecznym wykluczeniu ("Jak kot z myszką", "Z ulicy", dokument "Estamira") czy miejskiej przemocy ("Miasto Boga", "Matka Boska morderców") - obie sprawy są zresztą nierozerwalnie splecione. Podejmowało temat rozliczeń z wojskowymi dyktaturami ("Machuca", "Cautiva", "Krzyż Południa"). Nawet twórcy tasiemcowych telenowel zapragnęli mówić na ważkie tematy społeczne. Pamiętam sprzed kilku lat dyskusję w brazylijskiej prasie z gatunku "telenowela a sprawy istotne". Kręcono właśnie serial o nielegalnych imigrantach, którego akcja rozgrywała się na pograniczu USA i Meksyku. Reżyser mówił, że chciał ostrzec widzów, z których niejeden zapewne rozważa emigrację do bogatego świata: nie ma gwarancji na spełnienie się "amerykańskiego snu". Najsłynniejszy twórca filmowy regionu Brazylijczyk Walter Salles ("Dworzec nadziei", "Dzienniki motocyklowe") wygłaszał jeszcze dwa lata temu manifesty, że rolą kina jest kreślenie projektów przyszłości. Filmowcy powinni włączyć się w wielką transformację społeczną, "w przezwyciężanie tego, co widzimy każdego dnia, a czego być nie powinno: nędzy, przemocy, niesprawiedliwości". Miejsce i czas tej deklaracji też są bardzo szczególne: Porto Alegre, zlot alterglobalistów z całego świata. (...) Kino mniej zaangażowane Po obejrzeniu dziewięciu filmów z programu tegorocznego festiwalu zastanawiam się: czy i jak kino latynoamerykańskie się zmienia? Czy nie porzuca aby zadania, jakie wymarzył sobie dlań Salles? Są w programie filmy mierzące się z ważnymi kwestiami współczesności w regionie. Za najlepszy uważam meksykański obraz "Skrzypce" Francisco Vargasa. To opowieść o wędrownym wiejskim skrzypku z południa Meksyku, której tłem jest rewolta Indian w stanie Guerrero w latach 70. (...) Jest też dobry film brazylijski "Antonia" (w bloku filmów muzycznych, choć dla mnie to bardziej dramat społeczny) - o czterech raperkach z faveli, które własnym wysiłkiem i uporem próbują pokonać los i wybić się na lepsze życie. Prosta, trochę sentymentalna historia znakomicie ukazuje realia brazylijskich slumsów, dylematy i wybory dziewczyn ze świata nędzy i kultury machismo. Jak rzadko która latynoska opowieść tocząca się w świecie wykluczonych ma w sobie sporo optymizmu. (...) Mamy tu też "political fiction" z Peru, thriller "Czarny motyl" pokazujący schyłek rządów skorumpowanego prezydenta Alberta Fujimoriego. Jego tematem jest zabójstwo sędziego i próba zemsty na domniemanym winowajcy - zauszniku prezydenta, mrocznym Vladimoro Montesinosie. (Montesinos to postać prawdziwa, temat na wielki mroczny thriller albo na powieść - koniecznie! - Maria Vargasa Llosy w stylu "Święta kozła"). Czyli zaangażowane kino społeczne jest jak najbardziej obecne. Jednak inaczej niż bywało po obejrzeniu filmów z poprzednich edycji festiwalu, trudno mi złożyć z tych filmowych puzzli jakąś narrację na temat kontynentu, jego bolączek i wyzwań pt. "Ameryka Łacińska w zwierciadle swojego kina". I chyba nie dlatego, że tak właśnie został skomponowany repertuar. (...) Jednostka wszystkim Tegoroczny repertuar pokazuje, że twórcy kina latynoamerykańskiego postawili w ostatnich produkcjach na tematykę uniwersalną, na tzw. odwieczne bolączki egzystencjalne człowieka. Mamy bohatera, który jak Jack Nicholson w filmie Antonioniego "Zawód: reporter" przybiera tożsamość zmarłego nieznajomego i obserwuje, co się dzieje z nim i jego życiem w skórze innego ("Inny" Ariela Rottera nagrodzony na ostatnim Berlinale Grand Prix i Srebrnym Niedźwiedziem za rolę męską dla Julio Chaveza). Rzecz dzieje się w Argentynie, a mogłaby gdziekolwiek indziej. Ci, którzy pamiętają świetny film meksykańskiej reżyserki Marisy Sistach "Fiołkowe perfumy" o przemocy w świecie nastolatków, na pewno nie przegapią "Dziewczyny na kamieniu" tej samej autorki, która na nowo podejmuje ten sam temat. Jest kameralna opowieść rodzinno-psychologiczno-erotyczna "Święta Rodzina": seks, drugs and rock'n'roll i konflikt ojca z synem, między którymi zjawia się ponętna narzeczona syna, a z tego wszystkiego wyłania się wiedza o sobie nawzajem, której chyba lepiej nie mieć. Całe to obrazoburstwo dzieje się w katolickim Chile, w katolickiej rodzinie w czasie Wielkiego Tygodnia. Sporą siłę ma nieco flegmatyczna historia ochroniarza ministra, człowieka będącego jedynie cieniem kogoś innego - ważnego; człowieka zastępowalnego; takiego niewidocznego nikogo ("Cień"). Oryginalny temat i świetne wykonanie. W programie festiwalu jest też "Święta Rodzina" Sebastiana Camposa z Chile, nagrodzona Grand Prix na ubiegłorocznym festiwalu Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu. To dobre filmy, z których wiele godnych jest polecenia. Nie jestem pewien, czy mówią o kondycji współczesnego człowieka coś nowego czy choćby starego, lecz w odkrywczy sposób. Ale w kinie także czasem i to wystarczy, że jest po prostu dobra historia dobrze opowiedziana. Nowe latynoamerykańskie kino ma obie te zalety. (...)” (Artur Domosławski – Gazeta Wyborcza)

Filmy:

*Cień (El custodio) *
Argentyna, 2005, 93’

reżyseria: Rodrigo Moreno

nagroda Alfreda Bauera MFF Berlin 2006; najlepszy reżyser, film, specjalne wyróżnienie za rolę męską MFF Bogota 2006; najlepszy film latynoamerykański MFF w San Sebastian 2006; najlepszy film latynoamerykański MFF w Guadalajara 2006; najlepszy reżyser Festiwalu Filmów Latynoamerykańskich Hawana 2006

Rúben jest ochroniarzem ministra. Praca ta wymaga od niego dyspozycyjności, cierpliwości, dyskrecji, a nade wszystko ciągłej czujności. W dodatku Rúben musi być niewidzialny - jest cieniem ministra, zarówno w sytuacjach publicznych, jak i prywatnych. W wolnym czasie Rúben rysuje. Nie jest jednak artystą, nie jest też nikim ważnym, kogo nie można by zastąpić. Zwykle milczy, mieszka sam, od czasu do czasu odwiedza w szpitalu niezrównoważoną psychicznie siostrę. Jego życie sprawia wrażenie bardzo precyzyjnie zaplanowanego. Twarz Rúbena tylko chwilami ujawnia delikatny ślad napięcia, zapowiedź utraty kontroli, do której niechybnie dojdzie.

*Dziewczyna na kamieniu (La niña en la piedra) *
Meksyk, 2006, 104’

reżyseria: Marise Sistach

najlepszy film MFF Guadalajara 2006; 3 nominacje do nagród Meksykańskiej Akademii Filmowej 2007

Autorka świetnych "Fiołkowych perfum" w swoim nowym filmie kontynuuje opowieść o przemocy wśród meksykańskiej młodzieży. Mati i Gabino chodzili ze sobą jeszcze w podstawówce, jednak Mati niespodziewanie zrywa z chłopakiem. Gabino nie potrafi pogodzić się z utratą narzeczonej, którą szczerze kocha, i której pożąda. Jednak nastolatka jest zadurzona w swoim nauczycielu i ani myśli wracać do dziecinnego, jej zdaniem, Gabino. Korzysta z każdej okazji by poniżyć błagającego o jej względy chłopaka, który staje się coraz bardziej nieobliczalny.

*Kiedy mijają godziny (Cómo pasan las horas) *
Argentyna, 2005, 85’

reżyseria: Inés de Oliveira Cézar

nagroda FIPRESCI MFF Saloniki 2005; najlepszy film nakręcony przez kobietę MFF Gibara 2006; najlepszy film, montaż, zdjęcia i aktor MFF Tandil 2006

Film pokazuje 12 godzin z życia pewnej rodziny. Mężczyzna opowiada kobiecie możliwe wersje ich wspólnego życia, po czym wyjeżdża z ich synem nad morze. Chłopiec rozmawia z kimś, głaszcze psy, potem spacerują po plaży, spotykają rybaków, ucinają sobie drzemkę kładąc się na piasku. W tym czasie kobieta zabiera chorą matkę na wieś, spacerują po lesie, jedzą obiad, siedzą przy kominku. Już od pierwszych scen filmu rzucają się w oczy zdeformowane obrazy - rozciągnięte, jakby zachwiane. Bez wątpienia są piękne, choć nie jest to piękno niewinne. Niosą w sobie potencjał niby wytłumionych emocji, przeczucie nagłej, przejmującej nieobecności, z którą rodzina będzie musiała się zmierzyć.

*Mezcal *
Meksyk, 2005, 90’

reżyseria: Ignacio Ortíz

najlepszy film latynoamerykański MFF Malaga 2005; Złoty Ariel za najlepszy film oraz nagrody za najlepsze zdjęcia, scenografię, muzykę i dźwięk Meksykańskiej Akademii Filmowej 2005 "Mezcal" Ignacio Ortíza, autora prezentowanych podczas czwartej edycji festiwalu Dobranocek dla krokodyli, został uznany za najlepszy film meksykański 2005 roku. Scenariusz filmu powstał na podstawie powieści Malcolma Lowry'ego "Pod wulkanem". Wśród jego bohaterów - bywalców tawerny gdzieś na końcu świata - znajdziemy szukającą męża Laurę, opuszczonego przez żonę pisarza Antonio, i powracającego by wyrównać rachunki z rodziną chłopca, którego zabił 50 lat wcześniej, Ismaela. Barmanka szczodrze rozlewa do kieliszków mezcal. Historie opowiadane przez Ignacio Ortiza, kręcą się wciąż wokół alkoholu i przybierają coraz to inną formę, w zależności od tego, kto go akurat wypija.

*Psia buda (La perrera) *
Urugwaj, 2006, 105’

Reżyseria: Manuel Nieto Zas

MFF San Sebastian

Kurorty na całym świecie po wyjeździe ostatnich wczasowiczów zapadają w letarg, a wraz z nimi ich mieszkańcy. David studiował przez jakiś czas w stolicy, ale siła przyciągania jego rodzinnej miejscowości, niczym czarna dziura, wciągnęła go z powrotem. Śpi do południa, pali jointy i chyba tylko z nudów zaczyna budować dom. Ponieważ pomagają mu przyjaciele podobni do niego, nie wszystko idzie jak powinno. Film debiutującego reżysera jest czymś więcej niż tylko opowieścią o młodym zagubionym chłopaku. To także metafora kraju, który od kilku dziesięcioleci trwa w przedziwnym stanie zawieszenia, między dawnym bogactwem, a przemykającym gdzieś obok nowoczesnym światem.

*Święta Rodzina (La Sagrada Familia) *
Chile, 2005, 99’

reżyseria: Sebastián Campos

Grand Prix MFF ERA NOWE HORYZONTY 2006; najlepszy film, nagroda FIPRESCI Festiwalu Filmów Latynoamerykańskich Tuluza 2006; specjalne wyróżnienie MFF Austin 2006; nagroda SIGNIS na BAFICI Buenos Aires 2006; nagroda Festiwalu Tout Ecran Genewa 2005; specjalne wyróżnienie Festiwalu Filmów Latynoamerykańskich Lleida 2006; najlepszy aktor Festiwalu Filmów Latynoamerykańskich Viña del Mar 2005

Dobrze sytuowana chilijska rodzina spędza Wielkanoc w swoim domu nad morzem. Apodyktyczny ojciec, wzięty architekt trwa w odwiecznym konflikcie z synem, studentem architektury. Za sprawą dawno oczekiwanej wizyty narzeczonej syna, rodzinne napięcia dochodzą do głosu mimo świątecznej atmosfery. Dziewczyna burzy resztki rodzinnego spokoju swoją żywiołową, zmysłową osobowością. Jest zawodową aktorką i wplątuje obu mężczyzn w przewrotną grę, w której niemałą rolę odgrywają przywiezione przez nią "rozrywkowe" narkotyki. Zbieg okoliczności powoduje, że matka zmuszona jest wyjechać. Podczas jej nieobecności pozbawiona równowagi rodzina pogrąży się w chaosie.

*Tańcząc w utopii (Sonhos e desejos) *
Brazylia, 2006, 93’

reżyseria: Marcelo Santiago

najlepsza aktorka Festiwalu Filmów Brazylijskich Gramado 2006

Brazylia, późne lata 60. Studentka uniwersytetu Cristiana ma romans z Saulo, swoim profesorem literatury. Miłość w tym związku podsycają wyznawane przez kochanków rewolucyjne idee. W obliczu represji profesor rzuca uniwersytet, wstępuje do zbrojnej organizacji i razem z ukochaną żyje w ukryciu. Kiedy Saulo uczestniczy w akcjach, Cristiana dostaje zadanie opiekowania się poszukiwanym towarzyszem walki, który dla bezpieczeństwa dziewczyny nie pokazuje swojej ukrytej pod kapturem twarzy. Uciekinier jest baletmistrzem, wielbicielem Niżyńskiego. Powoli relacja między nimi zmienia się z powinowactwa poglądów politycznych w erotyczną fascynację.

*Zbrodnia intymna (Crime delicado) *
Brazylia, 2005, 85’

reżyseria: Beto Brant

nagroda FIPRESCI, najlepszy reżyser MMF Rio de Janeiro 2005; najlepszy scenariusz i zdjęcia Festiwalu Kina Brazylijskiego Miami 2006

Ambicją Antonia - cenionego krytyka teatralnego - jest kontrola nad rzeczywistością. Wydaje się, że nic nie umknie jego wyćwiczonemu przez lata zmysłowi obserwacji, nic nie zakłóci doskonałości krytycznej analizy. Zarówno kariera zawodowa Antonia, jak i jego osobowość, zbudowane są na powadze i racjonalnej wiedzy. Świat zdaje się dopasowywać do konceptów, jakie na jego temat wytwarza. Dotyczy to również związków z ludźmi, ale tylko do czasu, kiedy poznaje w barze atrakcyjną dziewczynę. Bezdomna Inés jest modelką, pozuje nago staremu malarzowi, którym jest zafascynowana. Jej niespokojna natura nie współgra z racjonalnymi schematami, jakie rządzą życiem Antonia. Zakochany i zazdrosny, zaskoczony własnymi pragnieniami, wiążąc się z Inés odkryje nieznany dotąd smak ryzyka.

*Zła godzina (O veneno da madrugada) *
Brazylia, 2005, 118’

reżyseria: Ruy Guerra

najlepsza scenografia, najlepsze zdjęcia Festiwalu Kina Brazylijskiego Brasilia 2005

Film jest adaptacją jednej z najsłynniejszych nowel Gabriela Garcí Márqueza "Zła godzina", w której dwie rywalizujące ze sobą rodziny walczą o władzę nad miastem z przedstawicielami magistratu, kościoła i sądu. Każdy sposób narzucenia swojej woli innym znajduje tu uzasadnienie, nawet jeżeli władza obejmuje jedynie miejsce biedne i obłąkane. Na uwagę zasługuje forma tego filmu. Adaptacja Guerry ma w sobie wiele z mrocznego nastroju dzieł Henri-Georgesa Clouzota, a stworzony w niej absurdalny świat jest jakby wyjęty z filmów Luisa Buñuela. Jedyną stałą w tej subtelnie fotografowanej przestrzeni wydaje się deszcz, przełamujący nocne, ekspresjonistyczne światło diabelskiej godziny.

*Ostatnie spojrzenie (La última mirada) *
Meksyk, 2006, 124’

reżyseria: Patricia Arriaga

nagroda publiczności MFF Guadalajara 2006; najlepsza aktorka MFF Puerto Vallarta 2006; nagroda FIPRESCI MFF Kair 2006; najlepszy film Festiwalu Filmów Latynoamerykańskich San Francisco 2006

Popularny artysta z Querétaro w wieku 48 lat odkrywa, że odziedziczył po ojcu szczególny rodzaj ślepoty - coraz gorzej rozpoznaje kolor czerwony, niebieski i zielony. W rezultacie grozi mu całkowita utrata wzroku. W miarę jak choroba postępuje, Homero próbuje zachować w pamięci świat taki, jakim go przez lata oglądał. Zwraca ku niemu swoją dotąd rozproszoną uwagę. Przygarnia psa, odwiedza prostytutki, wreszcie zakochuje się w pielęgniarce niewidomego ojca. Równolegle toczy się akcja drugiej historii. Jej bohaterką jest 17-letnia Mei, która rozpoczyna pracę w Chińskim Galeonie - starej stacji kolejowej przerobionej na dom publiczny. Oboje walczą o przeżycie w nowych okolicznościach: Homero powoli ślepnąc, Mei zarabiając w Chińskim Galeonie pieniądze, które będzie mogła wysłać rodzinie.

oraz

*Labirynt Fauna (El Laberinto del Fauno) *
Reż. Guillermo del Toro, wyst.: Ivana Baquero, Sergi Lopez, Maribel Verdu, Ariadna Gil

Meksyk-Hiszpania, 2006

Rok 1944, Hiszpania. 13-letnia wrażliwa, rozkochana w literaturze Ofelia (fantastycznie utalentowana Baquero) przyjeżdża ze swoją ciężarną matką (Gil) do ukrytego wśród lasów wojskowego posterunku kierowanego twardą ręką przez swojego ojczyma kapitana Vidala (świetna rola Lopeza). Vidal, oddany żołnierz generała Franko polujący na kryjących się w okolicy partyzantów, rychło okazuje się ponurym sadystą, terroryzującym i upokarzającym matkę dziewczynki, a ją samą traktującym z nieukrywaną niechęcią. Osamotniona Ofelia (która jedyne oparcie znajduje we współpracującej z guerilas gospodyni Vidala Mercedes (Verdu) ucieka od nieznośnej rzeczywistości w baśniowy świat fantazji: spotyka w nim legendarnego fauna (pół kozła, pół człowieka), który obwieszcza jej, że jest długo wyczekiwaną księżniczką tego podziemnego królestwa...

Filmy, które "dzieją się" równolegle w dwóch rzeczywistościach, realnej i fantazyjnej, często są niestrawne, a ich oglądanie przypomina jednoczesne jedzenie kiełbasy i kremówki. Ale to nie ten przypadek: w "Labiryncie.." obydwa te światy idealnie przylegają do siebie. Harmonia ta bierze się m.in. z tego, że świat alternatywny wyczarowany przez wyobraźnię młodocianej bohaterki, a zainspirowany zarówno lekturami, jak i tajemniczą atmosferą otaczającego posterunek lasu, nie jest jasnym, sielankowym miejscem pozostającym w prostej opozycji do brutalnej i surowej rzeczywistości. To mroczne królestwo lęków, a zamieszkujące go stwory, nie wyłączając samego fauna, władczego i porywczego, są równie przerażające, co świat za oknem: magiczne myślenie odbija tu horror realnego świata (stąd, a także z uwagi na sceny tortur i okaleczeń, "Labirynt.." nie jest absolutnie filmem przeznaczonym dla dzieci).

W tej przejmującej opowieści o wzięciu na serio bajkowych przykazań meksykański reżyser łączy wspaniałą wyobraźnię plastyczną z psychologiczną subtelnością. I jedyne, co można mu zarzucić, to niejaka niesubtelność polityczna: czarno-biała kolorystyka, z jaką ukazuje rzeczywistość wojennej Hiszpanii - z kapitanem Vidalem jako czystym łajdakiem i niemal bajkowym potworem, którego jedynym ludzkim rysem jest miłość do wyczekiwanego potomka. Choć z drugiej strony: czy faszyzm - jak każdy totalitaryzm - sam nie był okrutną baśnią wprowadzoną w życie? (Paweł Mossakowski – Gazeta Wyborcza)

23.06.2007

  • 16.45 Labirynt Fauna r. Guillermo del Toro, Meksyk, 2006
  • 18.45 Kiedy mijają godziny r. Ines de Oliviera Cezar, Argentyna, 2005
  • 20.30 Dziewczyna na kamieniu r. Marise Sistach, Meksyk, 2006

24.06.2007

  • 18.00 Zła godzina r. Ruy Guerra, Brazylia, 2005
  • 20.10 Mezcal r. Ignacio Ortiz, Meksyk, 2005
  • 25.06 18.00 Psia buda r. Manuel Nietro Zas, Urugwaj, 2006

uwaga: projekcje z lektorem (z wyjątkiem LABIRYNTU FAUNA)

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ