koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365Wrocławianka roku GalaARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAG
zmodyfikowano  8 lat temu

Skazany na Bluesa

Gdynia »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 126 267 wyświetleń od 29 listopada 2016
  • 15 marca 2017, środa
    » 19:00

Wyjątkowa opowieść o życiu Ryszarda Riedla pierwszy raz w trasie. Widowisko teatralno-muzyczne dla wszystkich, dla których Dżem to więcej niż tylko zespół. Kilkudziesięciu aktorów Teatru Śląskiego, grająca na żywo kapela, klimat śląskich malarzy naiwnych i nieśmiertelne piosenki Dżemu układają się w poruszającą historię o przyjaźni, wolności i miłości, lecz przede wszystkim w przejmującą opowieść o nie zawsze wygranej walce z samym sobą.

Adaptacja i reżyseria: Arkadiusz Jakubik

Teatralna adaptacja jest brawurowa. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Dzięki oryginalnemu wykorzystaniu tych [śląskich] symboli powstał magiczny sen o Ryśku. Tak, dziś w teatrze przyśnił mi się Rysiek... - Beno Otręba, basista Dżemu, w komentarzu dla „Gazety Wyborczej" Katowice

Arkadiusz Jakubik wykreował śląsko-hipisowską formę spektaklu, inspirując się obrazami prymitywistów z Szopienic. Dał zespołowi swobodę, której celem nie jest perfekcja detali, tylko siła emocji i zbiorowej kreacji. Odnajdują się w niej naturszczycy, w tym karzeł w kostiumie cyrkowca, nieme postaci powstańców śląskich, ormowca, bab i świętych, a także niebieskiego Buddy. -„Rzeczpospolita"

„Skazany na bluesa" w Teatrze Śląskim w Katowicach jest jak narkotyk. Uzależnia i wciąga z każdą kolejną minutą (...). Premierowy wieczór zakończył się kilkunastominutową owacją na stojąco, podwójnym bisowaniem i głośnym skandowaniem imienia Riedla. - „Gazeta Wyborcza" Katowice

Mamy Przystanek Woodstock w skali mikro połączony ze stadionową (tudzież ostatnio koncertową) oprawą na miarę przestrzeni teatru. I to zdecydowanie jeden z najbardziej intrygujących, bo nieprzewidywalnych momentów spektaklu, w dużej mierze kreowany z emocji, jakie wytwarzają się na linii aktorzy-publiczność. - „Dziennik Zachodni"

zmodyfikowano  8 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ